Wtorkowy poranek na krajowym rynku walutowym upłynął pod znakiem sporych wahań notowań złotego. Zaczął on dzień od umocnienia do koszyka głównych walut po tym, jak wczoraj zdołał obronić ważne poziomy techniczne oraz w reakcji na lekkie wyciszenie negatywnych nastrojów związanych z agresją Rosji (i Białorusi) na Ukrainę. Dość szybko jednak początkowe zyski zmieniły się w jeszcze większe straty, gdy nastroje na rynkach finansowych zaczęły się pogarszać. Liderem wzrostów jest szwajcarski frank, który w dwie godziny osłabił się o ponad 7 gr, przebijając poziom 4,61 zł.
O godzinie 10:53 kurs EUR/USD rósł o 2,5 gr do 4,7260 zł, po tym jak jeszcze przed godziną 09:00 wspólna waluta taniała o 2,5 gr i trzeba było za nią zapłacić 4,6770 zł. Dolar drożał o 3,2 gr do 4,2220 zł, zostawiając daleko w tyle poranne minimum na 4,1676 zł.
Rekordowo drogi był szwajcarski frank. Kurs CHF/PLN pierwszy raz w historii przekroczył poziom 4,60 zł, rosnąc dziś o 4,4 gr do 4,6129 zł. W niespełna dwie godziny szwajcarska waluta podrożała o prawie 7 gr.
W kolejnych godzinach i dniach złoty niezmiennie będzie pozostawał pod głównym wpływem czynników związanych z agresją Rosji na Ukrainę, co z pewnością dalej będzie dalej przekładać się na podwyższoną zmienność na rynku walutowym. Jest jednak szansa na to, że o ile w najbliższym czasie nie napłyną jakieś naprawdę dramatyczne doniesienia ze wschodu, to polska waluta w kolejnych dniach może powoli odzyskiwać siły.
Co mogłoby przestraszyć inwestorów? Niewątpliwie takim czynnikiem byłoby pojawienie się ryzyka rozszerzenia wojny na Ukrainie na inne kraje. Drugim, znacznie bardziej prawdopodobnym ryzykiem, byłoby nagłe odcięcie Europy od surowców z Rosji, co niosłoby za sobą bardzo duże ryzyko recesji, przy jednocześnie utrzymującej się wysokiej inflacji.
Jeżeli jednak żaden z powyższych czynników ryzyka nie zmaterializuje się, jest spora szansa na powolne umocnienie polskiej waluty w następnych dniach. Większość negatywnych informacji wydaje się być już przez rynki zdyskontowana. Dodatkowo można założyć, że kurs EUR/PLN powyżej 4,70 zł i USD/PLN powyżej 4,20 zł musi niepokoić Narodowy Bank Polski (NBP). Stąd też nie jest wykluczona słowna lub nawet faktyczna interwencja w celu obrony złotego.
Szanse na interwencję walutową rosną również w… Szwajcarii. Najniższy od 2015 roku kurs EUR/CHF i ryzyko dalszego umocnienia szwajcarskiej waluty, jako tej „bezpiecznej przystani” w czasie wojny, powinno zmusić Narodowy Bank Szwajcarii do działania.
Z punktu widzenia układu sił na wykresach EUR/PLN i USD/PLN obecnie kluczowe pozostaje to, czy na koniec dnia euro znajdzie się wyraźnie poniżej listopadowego szczytu na 4,7278 zł, a dolar cofnie się poniżej 4,20 zł. Takie zamknięcie oznaczałoby obronę ważnych oporów na wykresach obu par, co otwierałoby drzwi do późniejszego umocnienia złotego. Na tę chwilę wydaje się, że jedynie szybkie zakończenie walk w Ukrainie lub interwencja NBP mogłaby zagwarantować taki scenariusz. To drugie wydaje się bardziej prawdopodobne.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill