Polska jest przygotowana na ewentualne wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu i ropy naftowej, poinformował wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio. Podkreślił, że Polska co do zasady nie importuje z Rosji węgla na potrzeby ciepłownictwa czy energetyki; import w tym zakresie prowadzą jedynie spółki prywatne, ale trwają przygotowania do jego zastąpienia.
„Jesteśmy przygotowani na ewentualnie wstrzymanie dostaw rosyjskiej ropy czy też rosyjskiego węgla” – powiedział Dziadzio odpowiadając w Sejmie na pytania posłów.
Przypomniał, że na 1 stycznia 2023 r. zaplanowano uzyskanie pełnej zdolności operacyjnej przez Batic Pipe, którego zdolności przesyłowe ze złóż z szelfu norweskiego szacowane są na 10 mld m3. Podkreślił, że budowa gazociągu znajduje się w końcowej fazie. Import gazu z tego kierunku ma zastąpić kierunek rosyjski, czyli Jamał.
Ponadto – jak przypomniał wiceminister – zdolności terminala LNG Szczecin Świnoujście są szacowane obecnie na poziomie 7,5 mld m3. Produkcja krajowa sięga natomiast 3,8-3,9 ml m3 w skali roku.
W ubiegłym roku zapotrzebowanie na gaz kształtowało się na poziomie 17-18 mld m3, powiedział wiceminister. Dodał, że w tym roku „jest podobnie”.
„Więc te potrzeby są pokryte z innych kierunków niż kierunek rosyjski” – stwierdził Dziadzio.
Poinformował, że Polska nie importuje węgla na potrzeby energetyki czy ciepłownictwa. Import prowadzą jedynie spółki prywatne, ale „trwają przygotowania” do zastąpienia tego węgla surowcem z innych kierunków.
„Jesteśmy w stanie zabezpieczyć inne źródła dostawy ropy naftowej. Jeśli chodzi o terminal, jesteśmy w stanie przyjąć prawie 36 mln ton ropy – czyli to jest znacznie więcej aniżeli wykorzystujemy rosyjskiej ropy z rurociągu Przyjaźń” – powiedział wiceminister.
„My jesteśmy na to przygotowani, nasze rafinerie są przygotowane do tego, aby wykorzystywać inne gatunki rop naftowych z innych kierunków” – podsumował Dziadzio.
Wczoraj zakaz importu rosyjskiej ropy, skroplonego gazu ziemnego i węgla wprowadziła administracja amerykańska.
Źródło: ISBnews