Wtorkowy poranek przynosi kontynuację… przedświątecznej stabilizacji notowań złotego do głównych walut. O godzinie 09:23 za euro trzeba było zapłacić 4,6250 zł, dolar kosztował 4,2885 zł, a szwajcarski frank 4,5395 zł. We wszystkich trzech przypadkach są to poziomy zbliżone do tych z zamknięcia poprzedniego tygodnia.
Poranna stabilizacja notowań polskiej waluty, która wpisuje się w nieco dłuższą konsolidację po ogromnych wahaniach kursu od połowy lutego do połowy marca, może być przysłowiową ciszą przed burzą. Nie tylko dlatego, że właśnie rozpoczęła się bitwa o Donbas w Ukrainie, co może generować dodatkowe ryzyko geopolityczne związane z agresją Rosji na Ukrainę lub tę wojnę zakończyć, ale przede wszystkim dlatego, że w tym tygodniu zostanie opublikowana cała seria ważnych danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki.
Jeszcze dziś o godzinie 14:00 Narodowy Bank Polski opublikuje marcowe dane o inflacji bazowej w Polsce (prognoza: 6,9 proc. R/R). W czwartek zostaną opublikowane dane o inflacji producenckiej (prognoza: 18 proc.), produkcji przemysłowej (prognoza: 11,9 proc.), zatrudnieniu w firmach (prognoza: 2,4 proc.) i przeciętnym wynagrodzeniu (prognoza: 10,5 proc.) za miesiąc marzec. Dzień później rynki poznają raporty o sprzedaży detalicznej (prognoza: 19,5 proc.) i produkcji budowlano-montażowej (prognoza: 15,2 proc.).
Wszystkie te dane pokażą pełny obraz polskiej gospodarki oraz tego, jaki pośredni wpływ na nią miał atak Rosji na Ukrainę. Staną się również elementem budowania oczekiwań, co do skali majowej podwyżki stóp procentowych w Polsce i ich docelowego poziomu.
Dziś rano rynek walutowy natomiast bez większych emocji przyjął wywiad prof. Henryka Wnorowskiego z Rady Polityki Pieniężnej, w którym wskazał na konieczność dalszego podnoszenia stóp procentowych, zasugerował wzrost inflacji w Polsce do około 13 proc. w czerwcu, nie wykluczył stagnacji gospodarczej w 2023 roku, ale też widzi szanse na kontynuację stopniowego umocnienia złotego.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill