W środę rano złoty nieznacznie redukuje duże straty z wczoraj, gdy wieczorem mocno się osłabił, przereagowując na informację o zakręceniu przez rosyjski Gazprom gazowego kurka Polsce. W odrabianiu strat przeszkadza jednak pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i związany z tym wzrost awersji do ryzyka. Jak również niekorzystny z punktu widzenia polskiej waluty dalszy spadek notowań EUR/USD. Para ta jest najniżej od 5 lat.
Poranna korekta wczorajszej przeceny złotego jest zrozumiała, bo odcięcie Polski od gazu z Rosji nie niesie dużego ryzyka dla stabilności polskiej gospodarki i nie musi oznaczać przyspieszenia inflacji. Polska i tak z końcem roku miała zrezygnować z gazu z Rosji. W całość wmieszały się jednak inne niekorzystne z punktu widzenia złotego czynniki, stąd też to na jakim poziomie polskie pary zakończą dzień pozostaje niewiadomą.
O godzinie 09:28 euro taniało o 1,5 gr w relacji do złotego, cofając się do 4,7015 zł, po tym jak wczoraj przed godziną 17:00 kurs EUR/PLN mocno wystrzelił w górę, po informacji o odcięciu Polski od gazu z Rosji, rosnąc na koniec dnia o 7,1 gr do 4,7165 zł. Ruch ten dodatkowo napędzało też wybicie notowań EUR/PLN z trwającej prawie miesiąc konsolidacji powyżej 4,60 zł i pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie. I właśnie przez te dwa ostatnie czynniki złotemu może być trudno w najbliższym czasie wrócić poniżej 4,65 zł.
Nieco tańszy jest tez szwajcarski frank. Rano za tę walutę trzeba było zapłacić 4,60 zł, czyli o 0,6 gr mniej niż we wtorek, gdy notowania CHF/PLN wystrzeliły w górę o 8,6 gr.
Złoty traci natomiast do dolara, w czym duży udział ma spadek kursu EUR/USD. Rano za dolara trzeba było zapłacić 4,4380 zł, czyli o 0,5 gr więcej niż wczoraj i najwięcej od pierwszej połowy marca. To już 4. kolejny dzień zwyżki notowań USD/PLN, co ściśle koreluje z analogicznym spadkiem EUR/USD i z dzisiejszym zejściem tej pary poniżej „pandemicznego” dołka z 2020 roku.
Przecena złotego zainicjowana przez decyzję Gazpromu z pewnością sprawia, że całej sytuacji na rynku walutowym z bliska będzie przyglądał się Narodowy Bank Polski. Nie można wykluczać, że w przypadku dalszego osłabienia bank przeprowadzi interwencję w celu wzmocnienia zlotego.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill