Końcówka zeszłego tygodnia była bardzo udana, część inwestorów zyskała niemal pewność przynajmniej krótkoterminowego odreagowania. Zmęczone presją podaży byki ponownie napotkały jednak na podażową ścianę, a początek tygodnia do tej pory jest trudny dla inwestorów, choć indeksy próbują odrabiać straty. Czy dzisiejsze sesja przesądzi o przebiegu kolejnych kwotowań w bieżącym tygodniu? Ostatnie tygodnie były słabe dla wszystkich światowych indeksów, z każdym dniem podaż wydawała się wręcz zaskakująco mocna. Dlatego też piątkowa, wzrostowa sesja była bardzo dynamiczna dla kupujących, którzy szybko uwierzyli w scenariusz 'dołka cenowego’ i pomyśleli, że czas wrócić na rynek z zakupami. Tymczasem kontynuacja wyprzedaży już od dzisiejszej sesji stanowi o potężnej sile podaży i słabości kupujących.
To, co obserwujemy dziś, odzwierciedla sytuację, którą opisywaliśmy w komentarzach z zeszłego tygodnia – byki wydają się wciąż bazować na scenariuszu głębokiej korekty i szukają dołka. Mogą wykazywać tym samym cechy pewnego rodzaju zaślepienia, ponieważ nie biorą pod uwagę jak bardzo zmieniły się okoliczności makroekonomiczne od czasu pandemii. Obecnie pieniądz ściągany jest z rynku, finansowanie kredytami staje się coraz droższe, inflacja wydaje nie zwalniać, a FED bazując na danych o rynku pracy, może mieć podstawy do kontynuacji zacieśniania polityki monetarnej w USA, co już zostało zapowiedziane. Radykalna zmiana tej sytuacji nie zajmie kilka dni czy tygodni, bazowy scenariusz na najbliższe miesiące pozostaje w tej kwestii niezmienny i nie sprzyja rynkowi akcji.
Potężny kryzys w objętych koronawirusem Chinach, które zamykają gospodarkę, może mieć katastrofalne wręcz skutki dla światowego łańcucha dostaw oraz produkcji przemysłowej, ponieważ Chiny są najważniejszym hubem produkcyjno-przemysłowych świata. Dodatkowo dane o konsumpcji i produkcji z Chin wypadły dziś zdecydowanie słabiej od prognoz analityków, a konsensus wzrostu dla strefy Euro został obniżony do 2%. Potęguje to obawy wokół stagflacji, czyli sytuacji, w której inflacja utrzymuje się na bardzo wysokich poziomach, za którymi nie nadąża wzrost gospodarczy. Powszechna wśród nomenklatury spekulantów od XX wieku 'linia najmniejszego oporu’ od dłuższego czasu zawija w dół co świadczy o tym, że scenariusz spadków w średnim terminie jest bardziej prawdopodobny od scenariusza powrotu do wysokich wycen -i to sprzedający są wspierani prawdopodobieństwem. Jednocześnie im tańsze w czasie pogłębiania spadków stają się spółki, tym mniej są ryzykowne, co może zachęcać kupujących do inwestycji, szukania przewagi okazji. Przebieg dzisiejszej sesji może przesądzić o kondycji inwestorów w następnych dniach. Warto mieć na uwadzę, że w takich momentach rynku niewiele trzeba, by jakiekolwiek pozytywne informacje spowodowały ponowny, podobny do piątkowego atak popytu.
Na fali informacji o kupnie kolejnych milionów akcji przez Warrena Buffetta oraz wzrostów cen ropy zyskują ponownie walory Occidental Petroleum. Spadki kontynuuje Twitter, którego przyszłość nie jest pewna – Elon Musk, póki co wstrzymał się z przejęciem. Słabo radzi sobie też sektor bankowy walory JP Morgan tracą 1%, jeszcze słabiej wygląda Wells Fargo. Tesla osuwa się poniżej 750 USD za akcję. Spośród największych technologicznych spółek najlepiej radzą sobie dziś walory Meta Platforms, które zyskują blisko 1%. CEO Mark Zuckerberg wypowiadał się w ostatnim czasie o kontynuacji finansowego wysiłku spółki, która zamierza odegrać olbrzymią rolę w budowaniu wirtualnego świata tzw. Metaverse.
DAX traci dziś blisko 0,6% a WIG20 wraca do 0,1% wzrostu po powrotu kupujących na giełdzie w USA. S&P500 i Dow Jones notowane są na blisko 0,2% minusie, a podaż do tej pory nie pozwala bykom przebić się wyżej, próbując zepchnąć S&P poniżej 400 punktów. Traci też NASDAQ, który osuwa się o 0,8%.
Źródło: XTB / Eryk Szmyd