Dane za czerwiec nt. wynagrodzeń i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw potwierdzają, że koniunktura na rynku pracy pogarsza się, a presja płacowa słabnie. Oznacza to też przerwanie spirali płacowo-cenowej i zwiększa szansę na zmianę trajektorii inflacji na spadającą. Spowolnienie gospodarcze, które będzie miało swoje konsekwencje dla rynku pracy przełoży się w najbliższym czasie na niechęć pracodawców do podnoszenia wynagrodzeń oraz na niższą skłonność pracowników, aby o te podwyżki wnioskować.
Jak podał dziś Główny Urząd Statystyczny (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w czerwcu br. wzrosło o 13% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 2,2% r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 2,4% i wyniosło 6 554,87 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,1% i wyniosło 6 496,7 tys. etatów.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„Dzisiejsze dane z rynku pracy okazały się zbieżne z naszymi oczekiwaniami i zarazem konsensusem prognoz. Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu wyniósł 13% r/r (konsensus 13,3%), co oznacza że nie tylko był niższy od inflacji, lecz także spowalniał – drugi miesiąc z rzędu. Potwierdza to, że koniunktura na rynku pracy pogarsza się a presja płacowa słabnie. […] Z pozytywnych wieści – oznacza to przerwanie spirali płacowo-cenowej i zwiększa szansę na zmianę trajektorii inflacji na spadającą. Co zgodnie ze ostatnimi wypowiedziami prezesa NBP oznaczać będzie koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 2,2% r/r – zgodnie z naszymi oczekiwaniami i konsensusem prognoz. Oznacza to zarazem wygaszenie trendu wzrostowego na tej zmiennej. W samym czerwcu zatrudnienie wprawdzie wzrosło, ale wyłącznie z powodu czynników sezonowych. Tym niemniej sądzimy, że słabsza koniunktura na rynku pracy przełoży się przede wszystkim na spadek dynamiki wynagrodzeń niż spadek zatrudnienia / wzrost bezrobocia” – analitycy Pekao.
„Opublikowane dziś dane wspierają nasze dotychczasowe prognozy, które zakładały w dłuższym horyzoncie spowolnienie dynamiki przeciętnego zatrudnienia poniżej 2,0% r/r w II poł. 2022 r. oraz w kierunku 1,0% r/r z początkiem 2023 r. wraz z dalszym wzrostem baz odniesienia oraz wyhamowaniem popytu na pracę w warunkach wyraźnego spowolnienia aktywności gospodarki. Na podstawie danych z maja i czerwca możemy także podtrzymać prognozę średniorocznego tempa wzrostu wynagrodzeń w okolicach 12,0% r/r. W czerwcu po raz pierwszy realna dynamika funduszu płac obniżyła się do ujemnego poziomu, przy niższej dynamice wzrostu zatrudnienia i wynagrodzeń oraz dalszym wzroście inflacji CPI” – główny ekonomista BOŚ Łukasz Tarnawa.
„Czerwcowe dane z rynku pracy wskazują pewne objawy stopniowego schłodzenia w kontekście sygnałów słabnącej koniunktury. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w czerwcu o 13,0%r/r (ING: 13,8% r/r; konsensus: 13,3% r/r), po wzroście o 13,5% r/r w maju. Przeciętne zatrudnienie zwiększyło się o 2,2% r/r (ING: 2,3% r/r; konsensus: 2,2% r/r), co oznacza wzrost o zaledwie 5 tys. etatów względem maja. Drugi miesiąc z rzędu wzrost płac w przedsiębiorstwach był niższy od wzrostu cen detalicznych (spadek realnego wynagrodzenia). Pomimo wysokich żądań płacowych tendencja ta będzie najprawdopodobniej kontynuowana w kolejnych miesiącach. W obliczu spadku nowych zamówień i wolniej rosnącego popytu pracodawcy mogą być mniej skłonni do podwyżek niż w pierwszej połowie roku” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki.
„Spowolnienie gospodarcze, które będzie miało swoje konsekwencje również dla rynku pracy przełoży się w najbliższym czasie na niechęć pracodawców do podnoszenia wynagrodzeń oraz na niższą skłonność pracowników, aby o te podwyżki wnioskować. Pierwsze symptomy pogorszenia już widać w zatrudnieniu, które w czerwcu wzrosło jedynie o 5 tys. etatów, co jest niższą wartością niż historycznie można byłoby oczekiwać na początku okresu prac sezonowych” – ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Dzisiejsze dane z rynku pracy okazały się zbieżne z naszymi oczekiwaniami i zarazem konsensusem prognoz. Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu wyniósł 13% r/r (konsensus 13,3%), co oznacza że nie tylko był niższy od inflacji, lecz także spowalniał – drugi miesiąc z rzędu. Potwierdza to, że koniunktura na rynku pracy pogarsza się a presja płacowa słabnie. Jedynym najprawdopodobniej sektorem, w którym podwyżki przyspieszyły było górnictwo, ale akurat w tej branży – ze względu na kryzys energetyczny w całej Europie – pozycja negocjacyjna pracowników jest najsilniejsza. Natomiast nawet branża IT, gdzie wynagrodzenia są tradycyjnie najwyższe i rosły w tym roku prawie najszybciej, musi pogodzić się ze spadkiem realnych wynagrodzeń. Z pozytywnych wieści – oznacza to przerwanie spirali płacowo-cenowej i zwiększa szansę na zmianę trajektorii inflacji na spadającą. Co zgodnie ze ostatnimi wypowiedziami prezesa NBP oznaczać będzie koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 2,2% r/r – zgodnie z naszymi oczekiwaniami i konsensusem prognoz. Oznacza to zarazem wygaszenie trendu wzrostowego na tej zmiennej. W samym czerwcu zatrudnienie wprawdzie wzrosło, ale wyłącznie z powodu czynników sezonowych. Tym niemniej sądzimy, że słabsza koniunktura na rynku pracy przełoży się przede wszystkim na spadek dynamiki wynagrodzeń niż spadek zatrudnienia / wzrost bezrobocia. Braki kadrowe wśród firm są wciąż stosunkowo wysokie – zwłaszcza w odniesieniu do specjalistów – co sugeruje, że firmy będą chciały raczej zatrzymać ich w trudniejszym okresie licząc na późniejszą poprawę koniunktury niż zwalniać. Na wysoki popyt na pracę wskazuje też szybki wzrost zatrudnienia cudzoziemców. Dzisiejsze dane potwierdziły, że słabsze dane z sektora przedsiębiorstw, jakie pojawiły się w maju nie były jednorazowym wypadkiem przy pracy, lecz sygnalizowały zmianę trendu na rynku pracy, na gorszy. Sądzimy, że płace będą spadać w ujęciu realnym co najmniej do końca 1kw 2023. Gospodarstwa domowe nie odczują jednak w zauważalnym stopniu spadku dochodów rozporządzalnych, ponieważ od lipca bazowa stawka podatku PIT obniży się z 17 do 12% a jesienią wypłacony zostanie pakiet dodatkowych transferów socjalnych: 14 emerytury, dodatki węglowe oraz wakacje kredytowe. Wprawdzie nie zapobiegnie to naszym zdaniem obniżeniu popytu konsumpcyjnego, ale stanie się to za sprawą słabych nastrojów konsumpcyjnych i większej skłonności do oszczędzania niż spadku dochodów” – analitycy Pekao.
„Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu wzrosło o 2,2% r/r wobec wzrostu o 2,4% r/r w maju. Wynik ten ukształtował się poniżej naszej prognozy (2,4% r/r) oraz mediany prognoz w ankiecie Parkietu (2,3% r/r). Czerwcowa dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się do 13,0% r/r z 13,5% r/r w maju (nasza prognoza 13,5%, mediana prognoz rynkowych na poziomie 13,3% r/r). W czerwcu ponownie negatywnie zaskoczyły dane dot. przeciętnego zatrudnienia. Choć dynamika wzrostu utrzymuje się na solidnym poziomie, to już wyraźnie poniżej maksimum z kwietnia na poziomie 2,8% r/r. Oczywiście w przypadku rocznej dynamiki spora część tego spadku wynika z efektów bazy, tj. odradzającej się aktywności od II kw. 2021 r. po restrykcjach pandemicznych. Ten efekt potwierdza dużo stabilniejsza dynamika wzrostu liczby pracujących w sektorze przedsiębiorstw (dane dostępne do maja). Tym samym w większym stopniu hamuje wzrost wymiaru czasu pracy (mierzony przeciętnym zatrudnieniem) niż liczby etatów. Jednocześnie przy słabszych wzrostach miesięcznych (po oczyszczeniu z sezonowości) zatrudnienia wydaje się, że w II kw. br. lekko osłabł także popyt na pracę. Czerwcowe dane dot. liczby pracujących (publikowane pod koniec miesiąca w Biuletynie statystycznym GUS) dadzą więcej informacji, czy te zmiany faktycznie wynikają z ograniczania wymiaru czasu pracy (poprzez ograniczenie liczby nadgodzin), czy też (przynajmniej po części) z ograniczenia wzrostu liczby etatów. Pewne wychłodzenie, choć z bardzo wysokiego poziomu, notują także dane dot. wynagrodzeń. Dynamika wzrostu płac stabilizuje się w okolicach 13,0% r/r, co wskazuje na malejące ryzyko dalszego nasilania presji płacowej. Wraz z hamującą koniunkturą wolniej rosły już w czerwcu płace w budownictwie (bieżąca dynamika znajduje się już poniżej wskaźnika dla całego sektora przedsiębiorstw) oraz przetwórstwie przemysłowym. Wciąż wynagrodzenia solidnie rosną w sekcjach usługowych, co jest efektem zarówno sektorowych zmian strukturalnych (np. płace w transporcie) oraz niskich baz odniesienia związanych z wcześniejszym wpływem pandemii (zakwaterowanie i gastronomia). Opublikowane dziś dane wspierają nasze dotychczasowe prognozy, które zakładały w dłuższym horyzoncie spowolnienie dynamiki przeciętnego zatrudnienia poniżej 2,0% r/r w II poł. 2022 r. oraz w kierunku 1,0% r/r z początkiem 2023 r. wraz z dalszym wzrostem baz odniesienia oraz wyhamowaniem popytu na pracę w warunkach wyraźnego spowolnienia aktywności gospodarki. Na podstawie danych z maja i czerwca możemy także podtrzymać prognozę średniorocznego tempa wzrostu wynagrodzeń w okolicach 12,0% r/r. W czerwcu po raz pierwszy realna dynamika funduszu płac obniżyła się do ujemnego poziomu, przy niższej dynamice wzrostu zatrudnienia i wynagrodzeń oraz dalszym wzroście inflacji CPI. Warto także przypomnieć, że dynamika wzrostu zatrudnienia oraz nominalnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw będzie w tym roku i tak kształtowała się powyżej wyników dla całej gospodarki narodowej, co w szerszym ujęciu implikuje silniejszy negatywny efekt dochodowy z tytułu rosnącej inflacji. Zgodnie z naszymi prognozami dynamika realnych dochodów obniży się jeszcze w II poł. roku, co przy wygasaniu nadwyżkowych oszczędności po pandemii, wyraźnie obniży dynamikę spożycia gospodarstw domowych w II połowie roku” – główny ekonomista BOŚ Łukasz Tarnawa.
„Czerwcowe dane z rynku pracy wskazują pewne objawy stopniowego schłodzenia w kontekście sygnałów słabnącej koniunktury. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w czerwcu o 13,0%r/r (ING: 13,8%r/r; konsensus: 13,3%r/r), po wzroście o 13,5%r/r w maju. Przeciętne zatrudnienie zwiększyło się o 2,2%r/r (ING: 2,3%r/r; konsensus: 2,2%r/r), co oznacza wzrost o zaledwie 5tys. etatów względem maja. Drugi miesiąc z rzędu wzrost płac w przedsiębiorstwach był niższy od wzrostu cen detalicznych (spadek realnego wynagrodzenia). Pomimo wysokich żądań płacowych tendencja ta będzie najprawdopodobniej kontynuowana w kolejnych miesiącach. W obliczu spadku nowych zamówień i wolniej rosnącego popytu pracodawcy mogą być mniej skłonni do podwyżek niż w pierwszej połowie roku. Jednocześnie obniżka PIT i wzrost płacy netto może nieco obniżać presję ze strony pracowników. Firmy czekają także na dużą podwyżkę pensji minimalnej od stycznia 2023 roku. Stąd nominalna dynamika płac przestania rosnąć i będzie dalej niższa od inflacji w 2poł22. Dane o zatrudnieniu pokazują pierwsze sygnały spowolnienia, w ujęciu odsezonowanym. Niższy wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw może być związany z oczekiwanym hamowanie gospodarki ale także rosnącym zatrudnieniem uchodźców z Ukrainy na podstawie uproszczonych procedur. W szczególności w okresie letnim nie ujmowani w oficjalnych statystykach pracownicy z Ukrainy mogą znajdować zatrudnieni w sezonowych pracach w rolnictwie” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki.
„Wzrost wynagrodzeń lekko spowolnił w maju. Kolejne miesiące także przyniosą słabsze wyniki, jednak pensje będą rosnąć w dwucyfrowym tempie przez cały rok. Wzrost wynagrodzeń spowolnił w czerwcu z 13,5% do 13%, poniżej oczekiwań rynkowych (13,3%). Komentarz GUS wskazuje, że płace najszybciej rosły w górnictwie. Spadek wynagrodzeń odnotowano dla rolnictwa oraz informacji i komunikacji. Zatrudnienie wzrosło o 2,2%, zgodnie z konsensusem rynkowym. Oznacza to przyrost 5 tys. etatów względem poprzedniego miesiąca. Niedobory pracowników na polskich rynku uzupełniają także uchodźcy z Ukrainy – dane Ministerstwa Rodziny wskazują, że ponad 335 tys. obywateli Ukrainy znalazło w ostatnich miesiącach pracę w Polsce. Napływ ukraińskich pracowników pozwoli zmniejszyć skalę niedobory pracowników w sektorze usług. W kolejnych miesiącach wynagrodzenia będą rosnąć w wolniejszym tempie – wzrost pozostanie jednak dwucyfrowy do końca roku. Miesięczny Indeks Koniunktury wskazuje, że coraz mniej firm planuje zwiększanie wynagrodzeń oraz otwieranie nowych miejsc pracy. Pomimo to cały czas będą występować niedobory pracowników. Badania GUS wskazują, że 25% dużych firm handlowych oraz 50% firm budowlanych wciąż wskazuje na braki kadrowe. Oznacza to, że wciąż będziemy obserwować zmiany miejsc pracy w poszukiwaniu wyższych zarobków” – ekonomiści PIE.
„Realny fundusz płac jest już na większym minusie. Wynagrodzenia w przedsiębiorstwach rosną wyraźnie wolniej niż inflacja. Ten miesięczny ponad 2% wzrost wynika prawdopodobnie z wypłat premii i nagród kwartalnych. Nie zmienia to jednak faktu, że już dawno płace odbiegają, in minus, od wzrostu cen w gospodarce. Szczególnie, że dane raportowane przez GUS dotyczą tylko niewielkiego skrawka działalności gospodarczej, jak również niecałej jednej trzeciej wszystkich pracujących. Spowolnienie gospodarcze, które będzie miało swoje konsekwencje również dla rynku pracy przełoży się w najbliższym czasie na niechęć pracodawców do podnoszenia wynagrodzeń oraz na niższą skłonność pracowników, aby o te podwyżki wnioskować. Pierwsze symptomy pogorszenia już widać w zatrudnieniu, które w czerwcu wzrosło jedynie o 5 tys. etatów, co jest niższą wartością niż historycznie można byłoby oczekiwać na początku okresu prac sezonowych. Dodatkowo z danych PIE, który stworzył indeks koniunktury wynika, że zmniejszył się w lipcu (o 4 pkt. proc. m/m) udział firm planujących zatrudnienie nowych pracowników a plany zwiększenia zatrudnienia w najbliższych 3 miesiącach miało jedynie 11% firm. Innymi słowy rynek pracy zaczyna być coraz mniejszym wsparciem dla konsumpcji, a przez to i dla potencjalnego wzrostu gospodarczego” – ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.
Źródło: ISBnews