Polski sektor gamingu może liczyć na poprawę zarówno pod względem przychodów, jak i wycen giełdowych, ponieważ należy on do branż stosunkowo odpornych na spowolnienie gospodarcze, które nas czeka, uważa zarządzający funduszami w Skarbiec Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) Łukasz Siwek. Według niego, sektor może zyskiwać w oczach inwestorów ze względu na nadchodzące premiery gier – zwłaszcza sequeli w 2023-2024 r., a także możliwe transakcje M&A; krótkoterminowo, korzystny dla sektora jest mocny dolar.
„W tym roku sektor gamingowy na całym świecie nie radzi sobie zbyt dobrze, a jest to związane przede wszystkim ze skokowym wzrostem przychodów, który w wyniku pandemii miał miejsce w latach 2020-2021. W normalnych warunkach wzrost sektora byłby zapewne bardziej równomiernie rozłożony. Wierzę, że w przypadku spowolnienia gospodarczego jest to sektor, który będzie w miarę odporny. Będziemy ograniczać wydatki na różnego rodzaju aktywności, jak np. podróże, wyjście do kina czy restauracji i będziemy więcej czasu spędzać w domu. A gaming to jednak dość tania rozrywka i daje możliwość spędzenia przy niej więcej czasu. Dlatego wydaje się, że dla całej branży ta perspektywa jest bardziej optymistyczna w przypadku spowolnienia niż dla innych sektorów” – powiedział Siwek w rozmowie z ISBnews.
Choć indeks sektora WIG_GAMES5 stracił w tym roku więcej niż szeroki rynek (WIG) – odpowiednio: 42% wobec 23% – istnieje szereg czynników, które pozwalają mieć nadzieję na poprawę w niedalekiej przyszłości.
„Ostatnie 1,5 roku nie rozpieszczało inwestorów lokujących swoje środki w polskim sektorze gier. Zaczęło się od Cd Projektu i technicznych problemów związanych z największą dotychczasową produkcją studia 'Cybepunk 2077′. Dalsze osłabienie nastrojów związane było z nieudanym debiutem Huuuge Games, czy pojawieniem się spadków przychodów i fiaskiem przeglądu opcji strategicznych w Ten Square Games. Słaby sentyment przełożył się na cały segment, a brak znaczących premier i ogólnoświatowe spowolnienie w branży tylko potęgowały zniechęcenie inwestorów. W mojej ocenie jesteśmy obecnie w ciekawym momencie i w średnioterminowej perspektywie widzę więcej szans niż zagrożeń” – wskazał Siwek.
Pierwszy z tych czynników to planowane premiery gier, szczególnie kolejnych części znanych serii.
„Przed nami okres, w którym spółki będą powoli promować i wprowadzać na rynek swoje kolejne tytuły – przyszłe dwa lata zapowiadają się naprawdę ciekawie. Oczekuje się, że na jesieni rozpocznie się kampania promocyjna gry 11 bit Studios 'Frostpunk 2′, w związku z planowanym na przyszły rok debiutem gry. To jest też szansa dla polskiego gamingu, bo sequele charakteryzują się mniejszym ryzkiem, mamy do czynienia ze sprawdzoną koncepcją, marka jest już rozpoznawalna i ma swoje grono fanów” – wskazał zarządzający.
Jeżeli chodzi o 11 bit, to notowaniom akcji spółki ciąży niepewność związana z Projektem 8 – są obawy, że spółka może zawiązać odpis na ten projekt i go nie kontynuować, dodał.
„W Grupie PlayWay – drugiej największej spółce gamingowej po CD Projekcie wg kapitalizacji – planowane jest na przestrzeni następnych kilkunastu miesięcy, sporo sequeli najbardziej udanych produkcji, m.in. 'Thief Simulator’, 'Gold Rush’, 'Cooking Simulator’ oraz 'House Flippera’. Z tym może wiązać się pozytywny newsflow i to powinien być jeden z czynników, który będzie ponownie rozbudzać wyobraźnię inwestorów i wpływać na sentyment do branży” – ocenił Siwek.
Jeśli chodzi o nadchodzące premiery, to Creepy Jar w przyszłym roku będzie promować swoją następną grę – „Chimerę”, której premiera oczekiwana jest w 2024 r. Podobnie jest, jeśli chodzi o People Can Fly – tam też premiery oczekiwane są w 2024 r. i to dwóch projektów: „Gemini” i „Dagger”, wymienił także.
Drugi czynnik potencjalnie pozytywny dla sektora gamingu to transakcje fuzji i przejęć.
„Od początku roku w sektorze obserwujemy zwiększoną aktywność na rynku M&A. Przejęcie Activision Blizard przez Microsoft, Zyngi przez Take Two czy ostatnie doniesienia o zaangażowaniu Tencenta w Ubisoft pokazują, że długoterminowi inwestorzy postrzegają obecne wyceny jako atrakcyjne. Na naszym rynku też sporo się dzieje – np. Huuuge rozpoczął przegląd opcji strategicznych i poinformował, że zaczął się on z inicjatywy stron potencjalnie zainteresowanych transakcją. Jeżeli taka transakcja miałaby się ziścić, to na pewno wpłynęłoby pozytywnie na sentyment do polskiego gamingu. Mamy już więcej takich transakcji, np. w CI Games fundusz zagraniczny cały czas zwiększa swoje zaangażowanie i ma już prawie 20% akcji” – powiedział Siwek.
Polskim spółkom gamingowym krótkoterminowo sprzyja też mocny dolar.
„Producenci gier nie są eksponowani na ryzyko cen surowców czy problemy z łańcuchami dostaw. Większe spółki posiadają także znaczne zasoby gotówki, co sprawia również, że wysokie stopy procentowe nie są dla nich problemem. Najistotniejszym kosztem są rosnące wynagrodzenia, ale należy pamiętać, że koszty mamy w złotówkach, a większość przychodów w dolarach, co w obecnej sytuacji pozwala zmitygować ich wzrost” – wskazał też zarządzający.
Skarbiec Holding jest grupą, której przedmiotem działalności jest zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (fundusze inwestycyjne otwarte, specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte, fundusze inwestycyjne zamknięte) oraz usługi zarządzania portfelami instrumentów finansowych na zlecenie. Skarbiec Holding S.A. jest jedynym akcjonariuszem Skarbiec TFI S.A., które powstało w 1997 roku jako piąte towarzystwo funduszy inwestycyjnych w Polsce i jest jednym z największych towarzystw niezależnych od jakiejkolwiek grupy bankowo-finansowej w Polsce.
Źródło: ISBnews