Wrzesień będzie bardzo ważnym miesiącem dla warszawskiej giełdy. Rozstrzygnie czy indeks największych spółek WIG20 utrzyma swój kluczowy poziom 1500 pkt. i czy możemy faktycznie liczyć na odliczanie do końca bessy.
Fatalna końcówka sierpnia pozwoliła warszawskiej giełdzie przebić się na czołówki międzynarodowych mediów finansowych jako najsłabszemu parkietowi na świecie wśród niemal 100 światowych giełd. Z pewnością nie takiej sławy życzą sobie sympatycy GPW. Czynniki geopolityczne i makroekonomiczne, które dołują GPW są powszechnie znane, szeroko komentowane i aktualnie nie ma dla nich przeciwwagi. Oliwy do ognia dolewają kolejne, napływające na rynek rozczarowujące dane o produkcji, aktywności gospodarczej, które potwierdzają recesyjną ścieżkę dla polskiej i unijnej gospodarki.
Sygnalny miesiąc
WIG20 naruszył bardzo istotny poziom 1500 pkt., który zwykle stanowił kluczowy punkt odwrotu. Tak było w 2008 (kryzys finansowy) i 2020 roku (kryzys covidowy). W obu przypadkach spadki sięgały znacznie głębiej, ale w cenach na koniec miesiąca poziom ten był broniony wręcz z chirurgiczną precyzją. Jesteśmy więc na bardzo istotnym poziomie i jeśli analogia miałaby się powtórzyć optymiści mogą szukać argumentów za scenariuszem zatrzymania spadków na koniec września. Gdyby ta analogia miałaby zostać załamana (do trzech razy sztuka?) będzie to kolejny argument dla totalnej słabości rynku i kontynuacji spadków. Indeks szerokiego rynku WIG wygląda pod tym względem korzystniej za sprawą grona średnich spółek, które lepiej znoszą dekoniunkturę niż dociskane politycznie tzw. blue chipy GPW. Mimo to od końca ubiegłego roku wskaźnik porusza się w trendzie spadkowym i reżimie coraz niższych dołków, co wskazuje że rynek akcji nadal nie dyskontuje przyszłego ożywienia gospodarczego.
Kurs KGHM w spirali spadków
Wśród największych spółek masakryczną wręcz formę zaliczają notowania KGHM. Wcześniej uprzedzaliśmy, że ważne wsparcie na poziomie 100 zł jeszcze zatrzeszczy, ale de facto zostało ono po prostu rozbite w pył. W trakcie lat obecności na giełdzie miedziowy kurs potrafił wygenerować zdecydowaną kontrę dla fal spadkowych, ale zwykle dzięki perspektywie ożywienia gospodarczego. Na obecną chwilę mamy jednak narastające tendencje recesyjne i szukanie dna dla tych akcji to w chwili obecnej łapanie przysłowiowego noża.
Ważny dla koniunktury całego rynku WIG-Banki oddał poziom 5 tys. pkt. i nie wykazuje jakiejkolwiek siły na więcej niż korekty w dominującym trendzie spadkowym. Wydaje się, że w przypadku jego największego składnika, czyli PKO BP, nieuchronne jest sprawdzenie strefy 20 zł, skąd w poprzednich latach wychodziły wzrostowe kontry.
Quercus ze słowną odsieczą
Po odebranych jako lepsze od oczekiwań wynikach Eurocash kurs pozytywnie wyróżniał się na tle rynku na początku tygodnia. Jednak kolejne dni zatarły dobre wrażenie, a efekt nowej strategii spółki działał bardzo krótko. Niemniej należy odnotować, że kurs Eurocash już nie pogłębia dołków. Trwająca od końcówki ubiegłego roku konsolidacja może być bazą do wyrwania się z przewlekłej bessy kiedy spółka pokaże, że dowozi ogłoszone właśnie plany.
Zobacz także: Owczarek (Eurocash): Hurtownia omnichannel to danie wyboru klientom, jak chcą współpracować z Eurocash
Mocne na tle rynku i godne obserwowania są akcje Boryszewa, który pokazał wysoką dynamikę zysku r/r, a także Huuuge, gdzie trwa przegląd opcji strategicznych z inwestorem w tle. Dobrze odebrane zostały także szacunki przychodów miesięcznych producenta gier mobilnych, gdzie nastąpił wzrostowy przełom.
Nieco nadziei w serca inwestorów starał się wlać prezes Quercusa. Kurs towarzystwa funduszy inwestycyjnych póki co nie daje pozytywnych sygnałów, ale bliskość wsparcia na poziomie 3 zł podpowie jak rynek ocenia perspektywy dla biznesu zarządzających portfelami aktywów finansowych. W minionym tygodniu wyniki finansowe za I półrocze i całkiem optymistyczne oczekiwania opublikowały dwie czołowe, polskie firmy informatyczne z globalnym zasięgiem Asseco i Comarch. Choć jak zwykle na obu firmach można polegać to ich kursy poddają się słabej koniunkturze rynkowej, co może być odzwierciedleniem obaw chociażby o presję kosztową.
Zobacz także: Sikorski (Unimot): Wyniki drugiego kwartału są bardzo mocne
Nerwowo nadal było wokół sporu Rafako i Taurona o prace na kotle w kompleksie Jaworzno. Presja podaży na kursie Rafako została wyhamowana na poziomie 1,4 zł, kiedy strony zaczęły tonować emocje i sygnalizować kierunek do mediacji. Technicznie jednak aprecjacja notowań producenta kotłów została zatrzymana na oporze 1,8 zł, który potwierdził swoje długoterminowe znaczenie. Z kolei OT Logistics zatrzymał korektę spadkową w miejscu, gdzie technika mobilizowała aktywnych inwestorów do reakcji. Lipiec przyniósł rajd kursu i podwojenie wyceny. Teraz spółka podała informację o przeglądzie opcji strategicznych dla portu nad Adriatykiem.
Zobacz także: Czaplicki (Noctiluca): Branża wyświetlaczy rozwija się superdynamicznie
Na NewConnect gwałtowną przecenę z 6 zł do 2 zł zaliczyła spółka Elektromont na fali zamieszania informacyjnego wygenerowanego przez firmę. Najpierw spółka podała informację o wejściu w modną branżę, by niemal z dnia na dzień złożyć wniosek o upadłość, a następnie go wycofać i zmienić prezesa… To się chyba samo komentuje… Tymczasem Bioceltix zmienia rynek notowań z NewConnect na parkiet GPW. Po znakomitym początku na małej giełdzie na przełomie 2021/2022, bieżący rok to istny rollercoaster na kursie spółki, która dąży do komercjalizacji produktów leczniczych dla zwierząt towarzyszących człowiekowi. Debiut Bioceltix na GPW jeszcze bardziej urozmaici giełdową ofertę sektora biotech, skupioną dotychczas przede wszystkim na projektach odpowiadających na potrzeby cywilizacyjne.
Sebastian Gawłowski