Ceny materiałów budowlanych wzrosną średnio o 4-8% na kluczowych rynkach w Europie w przyszłym roku, czyli mniej niż w poprzednich dwóch latach. To może oznaczać, że deweloperzy ruszą ze wstrzymanymi inwestycjami, nadal jednak będzie ich mniej niż przed wybuchem pandemii, wynika z szacunków CBRE. Polskę, podobnie jak Hiszpanię i Francję, wyróżnia wysoki wskaźnik inflacji, który przebija wzrost cen materiałów. W przyszłym roku ten stan w Polsce się utrzyma: inflacja spadnie, ale będzie przewyższała 8-procentowy wzrost cen materiałów budowlanych.
„Rynek nieruchomości, podobnie jak inne sektory, mierzy się aktualnie z dużą niepewnością. Rosnąca inflacja idzie w parze z wyższymi cenami materiałów budowlanych, które w ostatnich dwóch latach wystrzeliły. W 2021 roku na najważniejszych rynkach europejskich mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której ceny materiałów budowlanych szły w górę niemal dwa razy szybciej niż inflacja. To wywołało popłoch i sprawiło, że deweloperzy zaczęli wstrzymywać inwestycje i starali się przerzucać część kosztów m.in. na odbiorcę końcowego. Ta strategia jest jednak krótkoterminowa, dlatego teraz przyszedł czas, żeby opracować plan działań, który pozwoli zabezpieczyć interesy wszystkich stron. Tylko tak uda się wyjść z kryzysu i dlatego teraz tak istotną rolę pełni profesjonalne doradztwo” – powiedziała szefowa działu doradztwa strategicznego oraz badań i analiz rynku w Europie Środkowej i Wschodniej w CBRE Joanna Mroczek, cytowana w komunikacie.
W raporcie CBRE pod lupę wzięło kilka kluczowych miast europejskich: Dublin, Warszawę, Frankfurt, Berlin, Sztokholm, Amsterdam, Madryt, Paryż i Londyn. Z analizy wynika, że w 2021 r. we wszystkich badanych krajach średnioroczna inflacja była niższa niż wzrosty cen materiałów budowlanych. Z dużym rozdźwiękiem między tymi wskaźnikami mieliśmy do czynienia m.in. w Irlandii, Polsce, Niemczech czy Szwecji. Inflacja była niemal dwukrotnie niższa niż wzrost cen materiałów budowlanych, wskazano.
Sytuacja uległa zmianie w 2022 roku. Dublin, Frankfurt, Berlin, Sztokholm, Amsterdam to miasta, w których inflacja wciąż jest niższa niż wzrost ceny materiałów budowlanych, ale już w Warszawie, Madrycie i Paryżu inflacja przegoniła ceny w budowlance. Londyn był jednym miejscem, gdzie te wskaźniki utrzymują się na tym samym poziomie, wymienia CBRE.
„Po dwóch latach gwałtownych wzrostów cen materiałów budowlanych w 2023 roku może dojść do ich spłaszczenia. Ceny w budowlance na europejskich rynkach pójdą w górę o 4-8% w zależności od kraju. Prognoza CBRE zakłada, że w Dublinie, Frankfurcie, Berlinie, Sztokholmie, Amsterdamie, Madrycie, Paryżu inflacja będzie niższa niż wzrost cen materiałów budowlanych, ale ten drugi wskaźnik nie przekroczy 8%. W Warszawie dojdzie do największego rozdźwięku między ceną materiałów budowlanych, która się ustabilizuje na poziomie 8%, a inflacją, która będzie na poziomie ok. 11% Z podobną sytuacją będziemy mieli do czynienia w Londynie – cena materiałów budowlanych spadnie do ok. 3%, a inflacja utrzyma się na poziomie ok. 7%” – czytamy dalej.
Według Mroczek, spłaszczenie się trendu wzrostowego cen materiałów budowlanych sprawia, że w przyszłym roku na kluczowych rynkach można się spodziewać wznowienia wstrzymanych inwestycji. Do tego dojdzie spodziewany spadek cen energii, co powinno ustabilizować rynek nieruchomości. Wiadomo jednak, że różne kraje w różnym tempie będą wychodziły z szoku ostatnich lat.
„W Polsce pewnie będzie to dłuższy proces, ale to ma też swoje plusy. Rosnące aktualnie ceny najmu sprawiają, że nasz kraj pozostaje atrakcyjny dla inwestorów, bo płynność rynku nieruchomości utrzymuje się na wysokim poziomie. Docelowo jednak wszyscy czekają na to aż okres niepewności się zakończy, a tego można spodziewać się w Polsce pewnie dopiero w 2024 roku” – podsumowała Mroczek.
Źródło: ISBnews