Pomimo przewidywań analityków konsumenci tłumnie ruszyli na zakupy, korzystając z promocji z okazji Black Friday. Jak podało Adobe Analytics, sprzedaż internetowa na świecie w Czarny Piątek wyniosła na świecie 40 mld dolarów i tym samym była wyższa o 2,3 proc. niż w roku ubiegłym. To solidny początek sezonu zakupów świątecznych, pomimo inflacji i gospodarczego krachu.
Firma Adobe, która śledzi sprzedaż na stronach internetowych sprzedawców detalicznych, przeanalizowała dane zakupowe 1,5 mld konsumentów. Tylko w USA w Black Friday sprzedaż osiągnęła ponad 9 mld dol., przy czym największy wzrost zanotowała elektronika, inteligentne urządzenia domowe, zabawki i sprzęt do ćwiczeń. Z kolei w Polsce, według raportu dataplace.ai, stworzonego na podstawie danych z 260 galerii handlowych, ruch w tych centrach w Czarny Piątek był wyższy aż o 21 proc. w porównaniu do dni poprzednich. Co więcej, mimo że wcześniej wzrosty sprzedaży stacjonarnej w Polsce były niższe, entuzjaści skuszeni promocjami przybywali do galerii już dwa tygodnie wcześniej.
Miało być dużo gorzej, ale konsumenci kochają promocje
– Tegoroczny Black Friday był inny od tego, który obserwowaliśmy w poprzednich latach. Rosnąca inflacja i kryzys gospodarczy wywarły presję zarówno na konsumentów, jak i sprzedawców, którzy musieli dostosować się do szczuplejszych portfeli konsumentów. Dlatego zamiast hucznych wyprzedaży w Czarny Piątek wielu detalistów rozpoczęło świąteczne wyprzedaże wczesną jesienią, prześcigając się z oferowaniu promocji i walce o klienta – komentuje Tomasz Cincio, prezes Droplo, globalnej platformy B2B dla sprzedawców online i hurtowni oraz producentów, która umożliwia szybkie nawiązanie współpracy poprzez dostęp sprzedawców do bazy zintegrowanych dostawców i blisko miliona produktów gotowych do sprzedaży w internecie.
Cincio dodaje: – Obserwujemy nieco inną sytuację niż choćby rok temu, kiedy to konsumenci kupowali wcześniej w obawie, że nie dostaną tego, czego potrzebują, z powodu zatorów logistycznych. Poza tym dłuższy czas promocji sprawił, że wybory zakupowe były mniej impulsywne, a klient ma więcej czasu na podjęcie optymalnej decyzji, przede wszystkim pod względem finansowym.
Dobre tegoroczne wyniki mogą wzbudzić zdziwienie u wielu analityków i liderów handlu elektronicznego. Przewidywali, że tegoroczny sezon zakupów w Black Friday będzie umiarkowany ze względu na słabszą gospodarkę. Według najnowszych danych GUS, które dotyczyły października tego roku, co prawda odnotowano wyższą wartość sprzedaży detalicznej przez internet o 0,7 proc., ale udział sprzedaży przez internet w sprzedaży ogółem zmniejszył się z 9,7 proc. do 9,5 proc.
– Pamiętajmy, że handel internetowy stanął przed wyzwaniem utrzymania rentowności w obliczu groźby globalnej recesji, wobec której aż 80 proc. dużych gospodarek doświadczyło spowolnienia wzrostu PKB. Powodem jest oczywiście inflacja, spowodowana głównie rosnącymi cenami surowców, które następnie napędzają kolejne koszty np. dystrybucji. Łańcuchy dostaw również są „zakorkowane” przez politykę „zero-covid” w Chinach czy agresję Rosji w Ukrainie. Ceny rosną, a klienci łapią się za portfele. Dlatego, biorąc pod uwagę te czynniki i analizując tylko delikatne spadki wg GUS, można uznać, że sytuacja e-handlu jest stabilna. Natomiast pierwsze dane spływające głównie z USA, a także z innych rynków wskazują, że dane za listopad i grudzień pokażą wzrosty –przewiduje Tomasz Cincio.
Kupujemy dziś, płacimy za miesiąc. Uwaga na długi
Sytuacja gospodarcza wpłynęła również na sposób robienia zakupów. Rekordowe 48 proc. wszystkich transakcji e-commerce w Czarny Piątek zostało dokonanych na smartfonach (w porównaniu do 44 proc. w 2021 roku). Wielu konsumentów sięgnęło także po oszczędności, a nawet zaciągnęło długi, aby pozwolić sobie na zakupowe szaleństwo. Według Adobe wzrosła częstotliwość korzystania z usług typu „Kup teraz, zapłać później”. Podczas Black Friday na opłatę zamówienia w ten sposób zdecydowało się aż o 81 proc. kupujących więcej, w porównaniu z tym samym dniem tydzień temu.
– Konsumenci mogą traktować tę usługę jako alternatywę dla kredytu, zwłaszcza gdy mimo braku środków chcą wykorzystać promocyjne ceny. Dla tych, którzy nie spóźniają się z płatnościami, „Kup teraz, zapłać później” może być dobrodziejstwem, zwłaszcza w okresie przed świętami Bożego Narodzenia, gdy zatrzęsienie promocji chętniej skłania ludzi do zakupu prezentów dla bliskich. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku korzystania z wszelkich narzędzi finansowych potrzebna jest rozwaga. Dostępność do nich i łatwość ich obsługi może sprawić, że kupujący będą ich nadużywać i w rezultacie zaciągać długi. To nie są darmowe pieniądze, a jeśli wydatki nie zostaną dobrze zaplanowane, mogą doprowadzić gospodarstwo domowe do jeszcze trudniejszej sytuacji finansowej – zauważa Tomasz Cincio.
Sprzedaż rosła nie tylko w Black Friday, lecz także w kolejnych dniach. Adobe przewidywało, że w dniach następujących po Czarnym Piątku amerykańscy kupujący wydadzą ponad 9,55 mld dolarów, ale promocje z okazji Cyber Monday przyniosły aż 11,3 mld dolarów sprzedaży online. To o 5,8 proc. więcej, niż konsumenci wydali tego samego dnia w zeszłym roku (10,7 mld dolarów).
Jakie będą święta? Na razie możemy opierać się tylko na przewidywaniach. National Retail Federation, największe na świecie stowarzyszenie handlu detalicznego, szacuje wzrost sprzedaży świątecznej na poziomie od 6 do 8 proc., a inna grupa analityczna, Digital Commerce 360, przewiduje wzrost o 6,1 proc. w tym okresie.
Źródło: Droplo