W środę rano złoty pozostaje stabilny, po tym jak wczoraj mocno stracił on w relacji do dolara. Inwestorzy czekają na wyniki kończącego się dziś posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP) oraz w dalszym ciągu uważnie wsłuchują się w doniesienia z USA, gdzie ponownie o polityce monetarnej będzie mówił szef Fed Jerome Powell.
O godzinie 08:48 za euro trzeba było zapłacić 4,69 zł, czyli praktycznie tyle samo co we wtorek na koniec dnia. Szwajcarski frank kosztował 4,7175 zł, również pozostając blisko poziomów z końca wczorajszych notowań. Niewielkie zmiany kursu mają miejsce rano także w przypadku dolara, za którego trzeba było zapłacić 4,4462 zł, po tym jak wczoraj amerykańska waluta podrożała aż o 5,3 gr, reagując na „jastrzębie” słowa szefa Fed.
Jerome Powell prezentując we wtorek półroczny raport nt. polityki monetarnej zasugerował, że podwyżki stóp procentowych przez Fed mogą dłużej potrwać, a ich docelowy poziom będzie wyższy niż dotychczas sądzono. To automatycznie ożywiło dyskusję nt. skali marcowej podwyżki stóp (25 pb czy 50 pb), stając się silnym impulsem do umocnienia dolara, a jednocześnie sygnałem do sprzedaży akcji i surowców.
Dziś szef Fed ponownie pojawi się w Kongresie (o godz. 16:00 polskiego czasu). Tym razem na forum Komisji ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów. I jakkolwiek nie należy się spodziewać, że czymś nowym rynki zaskoczy, to jednak trzeba się liczyć z tym, że rynki wciąż będą „trawić” jego wczorajsze wystąpienie. Szczególnie, że o godzinie 14:15 zostanie opublikowany raport ADP nt. zmiany zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym, co będzie pierwsza weryfikacją tezy o większych podwyżkach stóp w USA.
Złoty pozostanie dziś pod wpływem rynków globalnych, reagując nie tylko na sygnały z USA, ale również na zaplanowane na godzinę 11:00 wystąpienie szefowej Europejskiego Banku Centralnego (ECB) Christine Lagarde. Jednak z równie dużą uwagą rodzimy rynek walutowy powinien czekać na wyniki kończącego się posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Nie na samą decyzję, bo tu nie ma żadnych wątpliwości, że stopy procentowe w Polsce pozostaną bez zmian (główna 6,75 proc.), ale na nowe prognozy inflacji i PKB dla Polski.
Z punktu widzenia złotego niebezpieczną sytuacją byłoby, gdyby nastąpiło dalsze pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych wywołane obawami przed podwyżkami stóp przez Fed, przy jednoczesnych sygnałach wolniejszej prognozowanej przez RPP dezinflacji w Polsce.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill