Złoty jest najsilniejszy wobec euro od czerwca 2022 r. Dobra passa złotego potrwa jeszcze kilka tygodni, a cena euro w tym czasie może spaść poniżej 4,6 zł, prognozuje platforma wymiany walut dla firm ProStream.
„Kurs euro wobec dolara jest najwyższy od ponad roku i wynosi 1,1 euro za dolara. Tylko od września 2022 r. europejska waluta umocniła się o 15% i wszystko wskazuje na to, że to nie koniec dobrej passy. Euro rośnie w siłę z kilku powodów. Po pierwsze, wbrew obawom w Europie nie doszło do kryzysu energetycznego. Dzięki łagodnej zimie popyt na nośniki energii był ograniczony, co ograniczyło presję na ich ceny. W konsekwencji ryzyko głębokiej recesji w Unii Europejskiej nie zrealizowało się” – czytamy w komunikacie.
Niemniej inflacja w UE pozostaje na wysokim poziomie, co będzie skłaniać Europejski Bank Centralny do utrzymywania ostrego kursu w polityce monetarnej.
Inaczej jest w USA, gdzie FED zbliża się do końca cyklu podwyżek stóp. Jedną z przyczyn jest marcowy kryzys na amerykańskim rynku bankowym. Środowisko wysokich stóp jest zabójcze dla mniejszych banków w USA.
Jak wskazuje platforma, gołębie nastawienie FED to drugi zasadniczy powód, dla którego cena euro rośnie. Inwestorzy przenoszą się na wspólny rynek z USA.
Jednym z największych beneficjentów mocnego euro wśród walut rynków wschodzących jest złoty. We wtorek za 1 euro trzeba było zapłacić 4,616 zł i jest to najniższa cena od czerwca 2022 r.
„Zakładamy, że stosującego środowisko dla złotego utrzyma się jeszcze przez kilka tygodni, mnie więcej przez 30 dni. W tym okresie złoty może umocnić się wobec euro do mniej niż 4,60 zł” – powiedział główny analityk ProStream Lukas Kovanda, cytowany w komunikacie.
Platforma ProStream, oferująca usługi wymiany i transferu walut dla firm, jest częścią czeskiej grupy finansowej SAB Finance, lidera wymiany walut w Czechach. Od 2022 r. działa na polskim rynku.
Źródło: ISBnews
Jak to dobrze mieć własną suwerenną walutę tymczasem kraje eurolandu zmagają się z drożyzną… POlityków patoopozycji i sprzyjającym im mediom boli ich że możemy prowadzić własną politykę pieniężną bez oglądania się na skorumpowany przez Rosyjskich służb Eurokołchoz