Komisja Europejska wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia będą decydowały o polityce akcyzowej – m.in. w kwestii wyrobów tytoniowych – podczas obrad państw sygnatariuszy Konwencji Ramowej WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (WHO FCTC) w Panamie 20-25 listopada br., co jest perspektywą alarmującą, ocenia w rozmowie z ISBnews Wojciech Bronicki, były dyrektor Departamentu Podatku Akcyzowego w Ministerstwie Finansów, obecnie doradca podatkowy w Kancelarii Podatkowej BBGTAX.
„To alarmujące, że Komisja Europejska w praktyce wyklucza ministerstwa finansów państw członkowskich z rozmów o rewizji europejskiej dyrektywy akcyzowej na wyroby tytoniowe. Gdzieś w Panamie, za zamkniętymi drzwiami, ponad głowami państw członkowskich, Komisja Europejska wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia, będą decydowały o polityce akcyzowej. Razi brak transparentności i mechaniki kontroli tego procesu. To sytuacja bez precedensu, bo kompetencje fiskalne są przecież suwerenną sprawą państw” – powiedział Bronicki w rozmowie z ISBnews.
Jak podkreśla ekspert, KE miała już gotową propozycję wysokości tych stawek, do której dotarł w ub. roku „Financial Times”. Ze względu na naciski Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (DG Sante), KE nie zdecydowała się na ich upublicznienie. Temat ma wrócić w listopadzie podczas szczytu WHO FCTC, na który ministerstwa finansów państw członkowskich UE formalnie nie są zaproszone.
„Prawdopodobnie Komisja Europejska grała na zwłokę i chciała celowo uniknąć debaty o wysokości stawek akcyzowych w UE. Bruksela doskonale wie, że forsowane przez nią propozycje podwyżek, suflowane zresztą przez Francję i Niemcy, które już teraz spełniają postulowane przez Komisję minima akcyzowe, a więc ich te zmiany nie dotkną, spotkałyby się z odmową większości pozostałych państw, głównie tzw. nowej Unii. Irracjonalne wydaje się też dążenie do zrównania poziomu opodatkowania tradycyjnych papierosów z opodatkowaniem podgrzewanych wyrobów tytoniowych. Obecnie wszystkie kraje UE stosują niższe stawki akcyzy na tytoń podgrzewany, a część z nich uznaje go za mniej szkodliwy od papierosów” – wskazał Bronicki.
Przypomniał, że zgodnie z zasadami Unii Europejskiej, polityki fiskalne, do których zalicza się też polityka akcyzowa, pozostają domeną rządów. Organem właściwym do podejmowania decyzji w tym zakresie są krajowe ministerstwa finansów. Tymczasem w listopadzie decyzje dotyczące polityki akcyzowej mają podejmować eksperci do spraw zdrowotnych.
„To rażące obejście unijnych procedur i próba podważenia suwerenności fiskalnej państw członkowskich UE. Polskie Ministerstwo Finansów nie może dać się ograć Komisji Europejskiej i WHO w tej kwestii. To kuriozum, żeby o polityce fiskalnej decydowali lekarze i dentyści, a nie ekonomiści i pracownicy resortów finansów” – dodał ekspert.
W jego ocenie, Komisja Europejska chce narzucić państwom członkowskim nowe stawki na wyroby nikotynowe, wykorzystując w tym celu okazję, jaką stwarza jej tegoroczny szczyt WHO.
„Komisja stara się załatwić temat podwyżek akcyzy na tytoń w białych rękawiczkach. Nie chce konfrontacji z ministerstwami finansów, dlatego stosuje inny manewr: używa siły większej od siebie, żeby przypieczętowała jej decyzję. Tą siłą jest Światowa Organizacja Zdrowia. Nie dość, że status samej WHO jako globalnego autorytetu w kwestiach polityki zdrowotnej jest coraz bardziej wątpliwy, to już na pewno nikt nie traktuje tej organizacji jako autorytetu w kwestiach polityki akcyzowej” – stwierdził Bronicki.
Ekspert uważa, że nie tylko Ministerstwo Finansów, ale też pozostałe resorty, jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Gospodarki czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, powinny zainteresować się tym tematem.
„Tu powinna zadziałać prosta zasada: nic o nas bez nas. Żebyśmy za kilka miesięcy nie obudzili się w nowej rzeczywistości fiskalnej, na którą nie mamy żadnego wpływu. W Panamie WHO wyda rekomendacje, według których Komisja Europejska określi wysokość stawek na wyroby tytoniowe w UE i przedstawi je jako prawnie wiążące dla państw UE. Nasze Ministerstwo Finansów nie będzie miało tu nic do powiedzenia. Jego rola sprowadzi się tylko do podpisu i egzekucji prawa. Do listopada zostało jeszcze trochę czasu, więc ufam, że nasze ministerstwo zdaje sobie sprawę z powagi tematu oraz z następstw wynikających z braku uczestnictwa przedstawicieli resortu na szczycie WHO w Panamie” – podsumował Bronicki.
Źródło: ISBnews