Złoty tracił na wartości wobec dolara i euro głównie ze względu na negatywny sentyment inwestorów do rynków wschodzących. W przyszłym tygodniu pojawi się szereg danych z naszej gospodarki, który może jeszcze mocniej osłabić naszą walutę, prognozuje analityk ProStream – platformy walutowej dla firm – Tomasz Kudela.
Jak wskazał, risk-off to hasło mijającego tygodnia na rynkach finansowych, które miało zasadniczy wpływ na kursy walut, szczególnie rynków wschodzących. Pogłębiające się problemy chińskiej gospodarki, głównie sektora nieruchomości, słabsze tempo wychodzenia z dołka CHRL, groźba deflacji i spowolnienia gospodarczego odstręczały inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów. Na negatywnym sentymencie wobec rynków wschodzących korzystał dolar, którego kurs napędzają dodatkowo dobre dane makro z USA i oddalająca się perspektywa cięcia stóp procentowych za oceanem.
„Dolar jest wspierany bardziej jastrzębią postawą Rezerwy Federalnej (FED) oraz solidnymi danymi z rynku pracy i detalicznego. Przewidujemy utrzymania się kursu 1,100 dla EUR/USD, dopóki na rynku nie pojawią się znaczące wydarzenia. Wówczas może on albo spaść z powrotem do 1,080, albo wzrosnąć do 1,120” – powiedział Kudela, cytowany w komunikacie.
Kurs złotego wobec dolara przebił poziom 4,10, natomiast w stosunku do euro oscylował w tym tygodniu w granicach 4,50-4,40.
„Rynki wyczekują zakończenia lata, aby dowiedzieć się, czy NBP obniży stopy procentowe podczas wrześniowego posiedzenia” – wskazał analityk.
Złoty tracił w tym tygodniu wobec głównych walut, choć potencjał do spadków był większy ze względu na znacznie słabsze dane makro. Jak podał GUS, gospodarka drugi kwartał z rzędu kurczy się: o -0,5% r/r w II kwartale po 0,3% r/r w I kwartale. Kudela uważa, że spadek PKB w połączeniu ze spadkiem wskaźnika CPI skłoni NBP do dyskusji na temat obniżek stóp procentowych.
„Cykl miał rozpocząć się we wrześniu, jednak pojawia się pytanie, czy obecny wskaźnik CPI jest odpowiedni do normalizacji stóp procentowych” – ocenia Kudela.
W przyszłym tygodniu czeka nas wysyp istotnych danych makroekonomicznych z Polski, w tym o produkcji przemysłowej, wskaźniku PPI oraz sprzedaży detalicznej. Im gorsze będą te dane, tym większa presja może być wywierana na złotego, ponieważ rosły będą oczekiwania na obniżki stóp procentowych, o których wspomniał NBP, podkreślił analityk.
Dodał, że kiepskie informacje płyną zza naszej zachodniej granicy. Sytuacja w Niemczech jest postrzegana przez ekspertów rynkowych jako równie zła jak w ubiegłym roku, kiedy mieliśmy do czynienia z gwałtownym wzrostem cen energii lub w okresie lockdownu w czasach pandemii. Indeks ZEW, będący miarą nastrojów oczekiwań analityków i inwestorów spadł do -71,3 punktu, znacznie poniżej oczekiwań rynkowych wynoszących -63 punktu. Optymizmem napawa jedynie nieco lepsza ocena sentymentu ekonomicznego, który wzrósł z -14,7 punktu do -12,3 punktu.
Dobre informacje wciąż płyną z kolei zza oceanu. Roczny wzrost sprzedaży detalicznej w USA wyniósł 3,17 proc., znacznie przewyższając oczekiwania rynkowe na poziomie 1,5 proc.
„To dobra wiadomość dla sprzedawców, ale stanowi wyzwanie dla FED, która potrzebuje pewnego ochłodzenia sprzedaży detalicznej i na rynku pracy przed dokonaniem obniżki stóp procentowych” – wyjaśnił analityk.
Pod koniec przyszłego tygodnia w Jackson Hole rozpocznie się doroczne sympozjum z udziałem tuzów amerykańskiej polityki pieniężnej. Ben Bernanke, kiedy był szefem FED miał w zwyczaju ogłaszać przy tej okazji istotne dla rynków informacje. Jerome Powell, obecny przewodniczący Rezerwy Federalnej, nie korzysta z tej sposobności, niemniej przemówienia wygłaszane podczas tego wydarzenia są bardzo istotne dla rynków.
„Oczekujemy, że informacje płynące z Jackson Hole wpłyną na zmienność na rynku” – powiedział Kudela.
Platforma ProStream, oferująca usługi wymiany i transferu walut dla firm, jest częścią czeskiej grupy finansowej SAB Finance, lidera wymiany walut w Czechach. Od 2022 r. działa na polskim rynku, oferując bezpłatne przelewy SWIFT i wymianę walut.
Źródło: ISBnews