Budimex szacuje, że poziom przychodów ze sprzedaży grupy będzie w 2024 r. zbliżony do ubiegłorocznego, być może nieco niższy, poinformował prezes Artur Popko.
„Szacujemy, że poziom tegorocznych przychodów będzie zbliżony do ubiegłorocznego, może odrobinę niższy, co będzie uzależnione od pozyskiwania pozwoleń na rozpoczęcie prac. W ostatnich latach nasze przychody rosły średnio o 5-7% rocznie i chcemy kontynuować ten trend, ale obecny rok będzie wyjątkowy pod tym względem” – powiedział Popko podczas konferencji prasowej.
Podkreślił jednocześnie, że perspektywy dla grupy są bardzo dobre, a spółka spodziewa się wzrostu wartości portfela zamówień grupy do ponad 15 mld zł na koniec obecnego roku, w porównaniu do 13,1 mld zł na koniec 2023 r.
„Znaczna część podpisanych kontraktów, w tym zagranicznych, ma horyzont realizacji od 4 do 8 lat, co daje nam duży poziom komfortu, bo mamy zapewnioną pracę co najmniej do końca 2026 roku” – dodał prezes.
Zwrócił też uwagę, że kontrakty zagraniczne są waloryzowane bez limitu, a zatem są bardziej przyjazne dla wykonawcy niż w Polsce, gdzie limity sięgają 15% w przypadku projektów drogowych i 10% dla projektów kolejowych.
Według niego, w tym roku przychody z zamówień zagranicznych mają wynieść w sumie 100-150 mln zł, a w 2025 r. wzrosnąć do 300-350 mln zł.
Szef Budimeksu zaznaczył również, że dla całej branży budowlanej rok 2024 będzie trudny, upływający pod znakiem wojny cenowej, w której Budimex nie zamierza uczestniczyć.
Budimex jest notowany na warszawskiej giełdzie od 1995 r.; wchodzi w skład indeksu mWIG40. Jego inwestorem strategicznym jest hiszpańska firma Ferrovial. W 2023 r. miał 9,8 mld zł skonsolidowanych przychodów.
Źródło: ISBnews