Sierpniowa słabsza od oczekiwań sprzedaż detaliczna pokazała, że konsumenci odkładają w czasie mniej pilne zakupy, a skłonność do oszczędzania pozostaje podwyższona, oceniają ekonomiści.
Zwracają uwagę, że wydatki konsumentów podążają obecnie trajektorią, która jest trwale niższa niż ta sprzed 2022 r. W powiązaniu z realnym wzrostem dochodów sugeruje to, że skłonność do oszczędzania pozostaje podwyższona.
Konsument wciąż nie odzyskał pełnej chęci do zakupów, szczególnie w kontekście wydatków na żywność, ocenili analitycy.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w sierpniu 2024 r. była wyższa niż przed rokiem o 2,6% (wobec spadku o 2,7% w sierpniu 2023 r.). W porównaniu z lipcem 2024 r. notowano wzrost sprzedaży detalicznej o 1,1%. Konsensus rynkowy wynosił 4,2% wzrostu r/r w sierpniu. W okresie styczeń-sierpień 2024 r. sprzedaż wzrosła r/r o 3,7% (wobec spadku o 4,2% w analogicznym okresie 2023 r.).
W sierpniu 2024 r. wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. spośród prezentowanych kategorii towarów odnotowały podmioty z grup: „pojazdy samochodowe, motocykle, części” (o 15,7%), „pozostałe” (o 13,9%), „farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny” (o 11,2%) oraz „paliwa stałe, ciekłe, gazowe” (o 5,7%). Przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy o największym udziale w sprzedaży detalicznej „ogółem” – „żywność, napoje i wyroby tytoniowe” wykazały spadek o 0,4%.
Udział sprzedaży przez internet w sprzedaży detalicznej (ceny bieżące) spadł do 8% w sierpniu br. z 8,2% przed rokiem. Wartość sprzedaży przez internet wzrosła o 0,7% r/r, podał też Urząd.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„Utrzymuje się spadek sprzedaży żywności (-0,4%r/r) oraz dóbr trwałego użytku w postaci mebli oraz sprzętu RTV i AGD (-5,3%r/r). Od początku roku w dwucyfrowym tempie kurczy się sprzedaż odzieży i obuwia (-13,6%r/r w sierpniu). Sugeruje to, że konsumenci odkładają w czasie mniej pilne zakupy, a skłonność do oszczędzania pozostaje podwyższona” – starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Adam Antoniak
„W najbliższych paru miesiącach dynamika sprzedaży ogółem powinna zbliżyć się do zera z uwagi na bardzo wysoką (a potem bardzo niską) bazę wygenerowaną w 2023 r. przez tankowanie na zapas w związku z obawami o dostępność paliw” – ekonomiści Banku Pekao
„Gospodarstwa domowe odbudowują po części utracone w ostatnich latach oszczędności, część z nich natomiast spłaca zaciągnięte kredyty, które w warunkach podwyższonych stóp procentowych są dla ich budżetów większym obciążeniem finansowym. Taki rozwój sytuacji jest korzystny z punktu widzenia inflacji, której nie grozi 'popytowe’ odbicie, i zapewne uspokajający dla RPP” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Sprzedaż detaliczna wzrosła w sierpniu o 2,6%r/r (konsensus: 3,6%r/r), po wzroście o 4,4%r/r w lipcu. Wyraźnie wyhamowała imponująca w poprzednich miesiącach sprzedaż samochodów (+15,7%r/r w sierpniu vs. +31,1%r/r w lipcu). Nadal wzrost sprzedaży aut odpowiadał w sierpniu za ponad połowę wzrostu sprzedaży towarów ogółem. Wciąż rozczarowuje sprzedaż w większości pozostałych kategorii. Utrzymuje się spadek sprzedaży żywności (-0,4%r/r) oraz dóbr trwałego użytku w postaci mebli oraz sprzętu RTV i AGD (-5,3%r/r). Od początku roku w dwucyfrowym tempie kurczy się sprzedaż odzieży i obuwia (-13,6%r/r w sierpniu). Sugeruje to, że konsumenci odkładają w czasie mniej pilne zakupy, a skłonność do oszczędzania pozostaje podwyższona. Za odbudową oszczędności stoi najprawdopodobniej ich wcześniejszy spadek oraz wysoki poziom stóp procentowych. Dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej towarów wyhamowała w ostatnich miesiącach, jednak nie odbiło się to negatywnie na wzroście konsumpcji, która w 2kw24 wzrosła o 4,7%r/r, czyli w wyższym tempie niż w 1kw24 (4,6%r/r). Sugeruje to przesunięcie części popytu konsumpcyjnego z towarów w kierunku usług. Okres wakacyjny sprzyja przesuwaniu popytu konsumpcyjnego z towarów na usługi. Wzrost realnych wynagrodzeń wyhamował nieco z uwagi na skokowy wzrost inflacji od lipca (wyższe rachunki za energię i gaz) oraz nieco wolniejszy wzrost płac nominalnych. Jednocześnie skłonność do oszczędzania pozostaje podwyższona. Dlatego oczekujemy, że roczne tempo wzrostu konsumpcji w 2poł24 wyhamuje w porównaniu do 1poł24. W całym 2024 konsumpcja pozostanie głównym motorem wzrostu gospodarczego, a wzrost PKB powinien osiągnąć 3%, jednak sierpniowe dane z handlu, przemysłu i budownictwa powodują, że rośnie ryzyko w dół dla tej prognozy. Pewnym wsparciem dla wzrostu PKB w 2poł24 będzie wzrost wydatków zbrojeniowych oraz związanych z odbudową po powodzi, chociaż ten ostatni czynnik może okazać się mało istotny w skali makro” – starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Adam Antoniak
„Sierpień okazał się kolejnym z rzędu miesiącem, w którym dynamika sprzedaży detalicznej towarów była niższa od średnich oczekiwań rynkowych, zarówno w ujęciu nominalnym, jak i realnym. Różnice w faktycznych odczytach danych i prognozach nie są bardzo duże, niemniej jednak wyraźnie pokazują, że oczekiwania co do ożywienia konsumpcji w tym roku były nadmierne. Konsumpcja rośnie, ale umiarkowanie. Wydatki gospodarstw domowych zwiększają się, ale bardzo ostrożnie biorąc pod uwagę notowany wzrost wynagrodzeń w gospodarce, czy sytuację na rynku pracy (w tym rekordowo niskie bezrobocie). Gospodarstwa domowe odbudowują po części utracone w ostatnich latach oszczędności, część z nich natomiast spłaca zaciągnięte kredyty, które w warunkach podwyższonych stóp procentowych są dla ich budżetów większym obciążeniem finansowym. Taki rozwój sytuacji jest korzystny z punktu widzenia inflacji, której nie grozi 'popytowe’ odbicie, i zapewne uspokajający dla RPP” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
„W sierpniu sprzedaż detaliczna wzrosła o 2,6% r/r, nieco poniżej konsensusu i naszej prognozy (odpowiednio, 3,6 i 3,2% r/r). Sam sierpień nie wygląda dramatycznie – udało się odrobić większość (odsezonowane 1,9% m/m) ze spadku z poprzedniego miesiąca (-2,9% m/m). Nie zmienia się również nasz ogólny wniosek dotyczący sprzedaży detalicznej – w Polsce nie ma boomu konsumpcyjnego a wszystkie miary aktywności wydatkowej konsumentów pokazują stosunkowo powolne ożywienie. Co więcej, wydatki konsumentów podążają obecnie trajektorią, która jest trwale niższa niż ta sprzed 2022. W powiązaniu z realnym wzrostem dochodów sugeruje to, że skłonność do oszczędzania pozostaje podwyższona, zgodnie z naszymi przewidywaniami. Jak długo pozostanie podwyższona? Zapewne tak długo, jak wysokie będą stopy procentowe. W szczegółach odczytu nie widać przełomu. Największe wahnięcie dotyczyło sprzedaży samochodów (wyhamowanie z 30,1 do 15,7% r/r) i gdyby jego skala była mniejsza, prognozy byłyby w punkt. W pozostałych kategoriach obserwujemy kontynuację trendów, które znamy od wielu, wielu miesięcy. W szczególności, wciąż źle (najgorzej w historii szeregu) wygląda sprzedaż mebli i sprzętu RTV i AGD, która spadła w sierpniu o 5,3% r/r, po raz 19. (!) z rzędu i po raz 29. od początku 2022 r. W najbliższych paru miesiącach dynamika sprzedaży ogółem powinna zbliżyć się do zera z uwagi na bardzo wysoką (a potem bardzo niską) bazę wygenerowaną w 2023 r. przez tankowanie na zapas w związku z obawami o dostępność paliw” – ekonomiści Banku Pekao
„Tempo wzrostu sprzedaży detalicznej spowolniło w sierpniu z 4,4 do 2,6%, istotnie poniżej prognoz (3,6%). Słabszy wynik związany jest z mniejszymi zakupami samochodów. Wyniki sprzedaży dóbr trwałych, sprzętu RTV i AGD dalej są rozczarowujące – spadek sięga 5,3%. Na plus oddziałuje głownie lepsze wyniki w bardziej bieżących zakupach. Sprzedaż detaliczna rośnie szybko na tle państw UE. Eurostat wskazuje, że od 2021 sprzedaż po pominięciu zakupów żywnościowych, paliw i samochodów wzrosła o 12,9%. W Unii Europejskiej było to 3,7%. W państwach skandynawskich, Włoszech czy Niemczech konsumenci wciąż nie otrząsnęli się po pandemii” – kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Jakub Rybacki
„Sprzedaż detaliczna w sierpniu na plusie, choć niższym niż prognozowano. Realnie w porównaniu z sierpniem 2023 roku, sprzedaż wzrosła o 2,6%. Pewną osłodą jest fakt, że ten wzrost uzyskaliśmy przy jednym dniu roboczym mniej w sierpniu 2024 r. niż w roku poprzednim. Nadal za lwią cześć tej sprzedaży odpowiada sprzedaż samochodów (+15,7%). Przez pierwsze osiem miesięcy sprzedaż aut jest wyższa o jedną czwartą niż w analogicznym okresie przed rokiem. To potężny zastrzyk dla PKB. Nie zmienia to jednak faktu, że z miesiąca na miesiąc sprzedaż aut spada. Już od kilku miesięcy obserwujemy, że sprzedaż aut, ale też ich produkcja powoli hamują. Trzeba pamiętać, że samochody kupują przede wszystkim firmy. Oznacza to, że jako obywatele odbudowujemy swoje oszczędności ograniczając zakupy produktów. Naszą konsumpcję ciągną obecnie w głównej mierze usługi. Najbliższa przyszłość jawi się jednak nadal całkiem nieźle, szczególnie, że przed nami miesiące, kiedy to Polki i Polacy znacznie chętniej ruszają do sklepów” – ekspert ekonomiczny Lewiatana Mariusz Zielonka
„Niższy od oczekiwań wzrost sprzedaży detalicznej potwierdza, że polski konsument wciąż nie odzyskał pełnej chęci do zakupów, szczególnie w kontekście wydatków na żywność. Pomimo wyraźnego wzrostu w sektorze motoryzacyjnym i farmaceutycznym, ostrożność w innych kategoriach może wskazywać na zmiany w nawykach konsumpcyjnych. Spadek udziału sprzedaży internetowej także sugeruje, że ten kanał zakupów napotkał ograniczenia, szczególnie w sektorze prasy i książek. Niepewność co do dalszego wzrostu kosztów życia może powodować, że gospodarstwa domowe decydują się na ograniczanie wydatków, szczególnie w kategorii żywności. Obawy o wzrost cen w nadchodzących miesiącach mogą również wpływać na skłonność do dokonywania większych zakupów, jak to widać w niższej dynamice sprzedaży podstawowych produktów spożywczych – analitycy platformy inwestycyjnej Portu
„Rosnące ceny gazu i energii, ale też coraz większe koszty pracownicze przyczyniają się do dalszego wzrostu cen towarów i usług i jest to zjawisko, które towarzyszyć będzie nam co najmniej do końca 2024 r. Firmy handlowe często doszły już do granic swoich możliwości i zmuszone będą do przerzucania wynikających z tego kosztów na klienta końcowego. Konsekwencją takich działań jest ciągły spadek siły nabywczej kupujących. W odpowiedzi na tę sytuację konsumenci kupują częściej, ale przy mniejszej wartości koszyków. Potwierdzają to dane z raportu e-Izby „Omni-commerce. Kupuję wygodnie 2024″ – wg niego aż 37% konsumentów kupuje w e-commerce pięć i więcej razy w miesiącu. Niezmiennie poszukiwane są oferty z najlepszymi cenami, promocje i wyprzedaże. Inny raport tej samej instytucji (badanie „Dyrektor e-Commerce Roku 2024″) pokazuje, że w tym roku po raz kolejny 100% internautów przyznało, że przynajmniej raz kupili coś w kanale internetowym. Regularnie w e-commerce kupuje 87%, w tym prawie 40% robi to raz w tygodniu lub częściej. Kondycja całego sektora e-handlu jest dobra, a jednym z głównych motorów napędzających jego wzrost jest w ostatnim czasie sprzedaż cross-border polskich firm, ale też zakupy polskich konsumentów na platformach spoza UE. Coraz więcej w e-handlu jest też zakupów produktów używanych. Jaka przyszłość czeka e-commerce w dłuższym terminie? Ten sektor wciąż ma być najszybciej rosnącą częścią polskiej gospodarki. Nowy raport Strategy& wskazuje, że do 2028 roku wartość rodzimego rynku e-commerce może osiągnąć 192 mld PLN, co oznacza średni roczny wzrost na poziomie 8 proc. Natomiast wg najnowszego (przeprowadzonego w lipcu i sierpniu br.) badania e-Izby ponad połowa dyrektorów e-commerce największych firm prowadzących sprzedaż cyfrową oczekuje tempa rozwoju e-commerce w najbliższych 2-3 latach w przedziale 10-15%, a co czwarty prognozuje wzrost na poziomie 15-20% rocznie. Wzrostu wynoszącego nawet 20-25% rocznie spodziewa się tylko 10% przebadanych menedżerów” – head of sales excellence w Univio (dawniej Unity Group) Sebastian Błaszkiewicz
„Sprzedaż w sieci zdecydowanie dopisała tego lata. Po bardzo dobrym lipcu nastąpił równie dobry sierpień. Na te wyniki warto to spojrzeć z dwóch perspektyw. Po pierwsze, ostatni miesiąc wykazał znacznie wyższą sprzedaż niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Polacy kupili zdecydowanie więcej, choć akurat wartość koszyka pozostała na podobnym poziomie. Rosnąca liczba kupujących online to doskonały znak dla branży e-commerce, która wyraźnie przekonuje do siebie coraz większą część społeczeństwa. Po drugie, od wielu miesięcy we wzrostach obserwujemy także wzrost udziału handlu zagranicznego. Polscy sprzedawcy nie tylko śmielej wychodzą na zagraniczne rynki, ale też ich produkty są coraz chętniej kupowane przez mieszkańców m.in. Państw Bałtyckich, Niemiec, Czech czy Rumunii. Takie wyniki mogą działać jako zachęta dla kolejnych sprzedawców do wychodzenia poza granice Polski, co często jest znacznie łatwiejsze, niż może się wydawać. Oferta produktowa polskich sprzedawców jest nie tylko bardzo szeroka – jest ona również bardzo konkurencyjna cenowo. Z racji na wyższe ceny za granicą, nawet uwzględniając koszt wysyłki do tych krajów Polscy sprzedawcy mogą liczyć na atrakcyjne marże” – head of strategy w BaseLinker Łukasz Juśkiewicz
Źródło: ISBnews