Blisko dwie trzecie Polaków (63% badanych) uważa, że konieczna jest rozbudowa infrastruktury rowerowej, aby poprawić bezpieczeństwo użytkowników. Co piąty ankietowany przyznaje, że jeździ więcej niż przed rokiem, a 41% wybiera jednoślad zamiast innych środków transportu, wynika z raportu „Rowerowej Rewolucji” przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie Rowerowe (PSR).
Wśród czynników obniżających poziom bezpieczeństwa na drodze, połowa badanych wskazała brak ścieżek rowerowych, a 30% ankietowanych – ich złe zaprojektowanie. 63% badanych chce rozbudowy infrastruktury rowerowej w celu poprawy bezpieczeństwa. W raporcie najgorzej oceniono oświetlenie ścieżek (34% negatywnych ocen), długość tras (32% negatywnych ocen), bariery utrudniające jazdę (31% negatywnych ocen). Z kolei 40% pozytywnie oceniło oznakowanie ścieżek rowerowych.
„40% respondentów uważa, że jest za mało ścieżek rowerowych, ale jak popatrzymy na drogi, które są w ostatnich latach budowane, to widać, że sytuacja się zmienia na lepsze. Został opracowany jednolity system budowy ścieżek rowerowych, wszystkie nawierzchnie są równe, jest specjalne podłoże, wylewany asfalt – jest to już robione tak, jak na świecie. Bezpieczeństwo na tych ścieżkach na pewno będzie większe. A im więcej będzie ścieżek, tym więcej będzie chętnych do jazdy na rowerze, a im więcej ścieżek będzie powstawało, to nawyki Polaków także zaczną się zmieniać. Dlatego główną rolę w realizacji tego zadania w Polsce powinny przyjąć władze samorządowe, przy wsparciu agend centralnych. Bezpieczna ścieżka rowerowa sprawi, że rozwój ruchu i przyrost liczby użytkowników będzie kontynuowany” – powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego Krzysztof Dylewski podczas spotkania prasowego.
Jak poinformował, w Polsce funkcjonuje 14 tys. km ścieżek rowerowych. Najwięcej jest ich na Mazowszu i w Wielkopolsce, a najmniej w Świętokrzyskiem i na Opolszczyźnie.
Dla porównania, Holandia, od której Polska jest większa 8. razy ma 35 tys. km dróg rowerowych oraz 64 tys. km innych dróg dla rowerzystów.
„Nie tylko my widzimy konieczność zmian, ale w Europie Zachodniej, działania na rzecz rozwoju infrastruktury ruszyły znacznie wcześniej. Inspiracji nie trzeba szukać daleko. Kopenhaga, jedno z najbardziej przyjaznych rowerzystom miast, pokryta jest siatką 390 km tras rowerowych. Tak rozbudowana infrastruktura ułatwia bezpieczne dotarcie na rowerze do każdego miejsca w metropolii, co przekłada się na ogromną popularność tego środka transportu w stolicy Danii” – podkreślił Dylewski.
Według PSR, Polacy w czasie pandemii COVID przesiedli się na rowery – co piąty rowerzysta jeździ obecnie więcej, niż przed rokiem, zaś co piąty Polak planuje zakup roweru w najbliższym czasie. Zmiany dotyczą także wykorzystania rowerów w celu dotarcia do pracy – 41% badanych wybiera go zamiast komunikacji miejskiej, taksówek i samochodów.
Z badania wynika także, że 73% respondentów wykorzystuje rower do celów rekreacyjnych, ale co piąty rowerzysta jeździ obecnie więcej niż przed rokiem.
„Bardzo byśmy chcieli, żeby ta kampania spowodowała, że te 73% respondentów to byli ci, którzy jeżdżą na co dzień rowerem, żeby to byli codzienni użytkownicy. Z naszych badań wynika, że 25% rowerzystów pokonuje dystans 20-50 km tygodniowo. Niemiecki rowerzysta dziennie robi te 20 kilometrów. To jest też cel tej kampanii” – powiedział Dylewski.
Pomimo jednak zwiększonego zainteresowania rowerami, branża mocno odczuła negatywne skutki lockdownu.
„Już początek sezonu był trudny dla branży, bo w styczniu-lutym przerwały się łańcuchy dostaw, a większość towarów, napływających do Europy przychodzi z Azji. Fabryki rowerowe zaczęły zwalniać pracowników. To bardzo źle wróżyło. Marzec i kwiecień to było minus 70% sprzedaży. W momencie, gdy zostały zdjęte blokady okazało się, że ludzie widzą potrzebę jazdy na rowerze, zachowania zdrowia i pojawił się duży przyrost sprzedaży – w maju i o 30% rok do roku” – powiedział Dylewski.
Obecnie w sklepach obserwować można ogromne zainteresowanie kupujących, co potwierdzają wyniki badań zleconych przez PSR – 18% Polaków rozważa zakup roweru w najbliższym czasie. Najbardziej popularnym wyborem jest rower miejski, którego nabycie planuje aż 36% respondentów.
Dylewski poinformował, że w Portugalii powstała „dolina rowerowa” – pierwszy przyczółek w Europie, gdzie na razie produkuje się części rowerowe i trend produkowania komponentów lub całych rowerów w Europie będzie coraz silniejszy.
„W momencie, kiedy zostały nałożone cła antydumpingowe na import rowerów elektrycznych, bardzo wzrosła produkcja rowerów elektrycznych w Europie i przyrost o 11% to właśnie 'zasługa’ nałożenia ceł antydumpingowym i wzrost produkcji rowerów elektrycznych w Europie” – wyjaśnił.
Prezes PSR zwrócił także uwagę na nowe trendy na polskim rynku, w tym coraz popularniejsze rowery elektryczne.
„W mojej ocenie, nie ma odwrotu od roweru elektrycznego, w tym kierunku idzie cały świat. Z naszego badania wynika, że 3% Polaków planuje kupić rower elektryczny, a 1% już go posiada. Barierą zakupu jest cena – podstawowy model kosztuje ok. 1 tys. euro. Prognozujemy, że rowery elektryczne stanowią dzisiaj w Polsce ok. 10% rynku, to najszybciej rosnący segment. Dzisiaj w Niemczech, jeśli chodzi o sprzedaż to jest blisko 50%. Bardzo byśmy chcieli, żeby tak było i u nas” – powiedział Dylewski.
Jak wskazują wyniki zrealizowanych na zlecenie CONEBI badań, w latach 2018-2019 „elektryki” odnotowały gigantyczny, 60-procentowy wzrost produkcji. Unijna Strategia Rowerowa zakłada wzrost liczby tych rowerów z 6,5 mln w 2015 roku do aż 60 mln w 2030 roku.
„Ten ogólnoeuropejski trend dociera także do Polski. Rower elektryczny oznacza dla jadącego mniejszy wysiłek, dlatego idealnie nadaje się on na dojazdy do pracy i wyprawy górskie. Jest to też doskonały wybór dla osób ze słabszą kondycją” – wyliczył Dylewski.
Prezes poinformował, że PSR nie obawia się konkurencji ze strony elektrycznych hulajnóg.
„Na pewno obserwujemy pewien rodzaj konkurencji, natomiast o pewnej rzeczy musimy pamiętać. Rower jest przebadanym produktem, który musi spełniać określone wymogi, normy. Hulajnogi – według nas – norm żadnych nie spełniają. My nie boimy się zagrożenia, jesteśmy na to przygotowani. Rower jest o wiele bezpieczniejszym środkiem komunikacji niż hulajnoga, choćby poprzez to, że rowery są zupełnie inaczej budowane niż hulajnogi. Na dziś nie widzimy zagrożenia” – powiedział Dylewski.
Jak poinformował prezes, według danych PSR, w Polsce produkuje się ok. 1,8 mln rowerów rocznie, z czego ok. 1 mln sztuk jest eksportowanych. Polska jest tym samym czwartym producentem rowerów w Europie. Sprzedaż rowerów w Polsce wynosi ok. 1,2 mln rocznie.
„Co do sprzedaży rowerów używanych, to szacujemy, że jest to ok. 200 tys. rowerów – jak my to nazywamy – niewiadomego pochodzenia, bo przy zakupie takiego roweru nie można dostać ani dowodu zakupu. Poza tym Polska jest postrzegana w Europie jako duży rynek zbytu tzw. używanych rowerów. Mamy jako kraj bardzo złą opinię” – wyjaśnił prezes.
Badanie jest częścią „Rowerowej Rewolucji” – kampanii organizowanej przez Polskie Stowarzyszenie Rowerowe. Zostało zrealizowane w dniach 17-21 lipca 2020 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie Polaków w wieku 18+. Głównym celem inicjatywy jest jeszcze większa popularyzacja roweru. Odpowiednimi działaniami PSR pragnie zachęcać Polaków do korzystania z tego bezpiecznego i zalecanego przez WHO środka transportu, podkreślając jednocześnie, że jest to doskonały sposób na spędzanie wolnego czasu.
Źródło: ISBnews