W środę rano złoty pozostawał stabilny do głównych walut, po tym jak w sposób zauważalny umocnił się on dzień wcześniej, co sprowadziło kurs EUR/PLN i CHF/PLN na jednomiesięczne minima. O godzinie 08:36 za euro trzeba było zapłacić 4,4760 zł, szwajcarski frank kosztował 4,1420 zł, dolar 3,7195 zł, a funt 5,0780 zł.
Wydarzeniem dnia na krajowym rynku walutowym jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Rynek nie oczekuje zmiany stóp procentowych. Oznacza to utrzymanie głównej stopy na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc., na którym pozostaje od maja 2020 roku. Nie oczekuje również zmiany gołębiej retoryki Rady. I tu nie będzie zaskoczeń. To w co inwestorzy będą się z uwagą wsłuchiwać, to przede wszystkim w wszelkie odniesienia w komunikacie RPP do złotego. Szczególnie po tym, gdy we wtorek notowania EUR/PLN wyraźnie spadły poniżej poziomu 4,50 zł, co uznawane jest za umowną granicę kursu poniżej której Narodowy Bank Polski może wrócić do interwencji na rynku walutowym.
Komunikat będzie też analizowany pod kątem potencjalnej obniżki stóp procentowych do zera. Rynek jest obecnie sceptycznie nastawiony do takiego cięcia, ale ten temat może jeszcze wrócić przed marcowym posiedzeniem, gdyby w najbliższych tygodniach nasiliła się pandemia, dane za styczeń rozczarowały (oczekiwany jest spadek sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej i niższa inflacja), a złoty dalej się będzie umacniał.
Czekanie najpierw na wyniki posiedzenia RPP, a później komunikat po posiedzeniu, będzie ograniczać zmienność na krajowym rynku walutowym. Finalnie jednak to na jakich poziomach dzień zakończą polskie pary, będzie w dużej mierze zależało od nastrojów na rynkach globalnych i zachowania EUR/USD.
Oceniając perspektyw złotego przez pryzmat układu sił na wykresach, to po tym jak kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,50 zł, a CHF/PLN naruszył wsparcie na poziomie 4,15 zł, droga do dalszego umocnienia polskiej waluty pozostaje otwarta
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill