Tegoroczne tempo wzrostu PKB w Polsce przyspieszy do 4,7% wobec wcześniejszej prognozy 3,8% (podtrzymanej w końcu marca), oceniają analitycy mBanku. Ekonomiści podnieśli prognozę spożycia prywatnego do 4,7% w br. z 4,1%.
„Dzisiejsze dane skłaniają nas do rewizji prognozy wzrostu PKB na 2021 rok w górę do 4,7%. Na rewizję składają się cztery czynniki. Po pierwsze, dużo wyższy będzie punkt startowy (I kwartał można szacować obecnie na około -1% r/r), co w dużej mierze jest pokłosiem (prawdopodobnie) eksportu. Skalę zaskoczenia ujawniły dzisiejsze dane o przetwórstwie przemysłowym. Po drugie, reakcja gospodarki na kolejne restrykcje epidemiczne jest coraz mniejsza, a więc przedłużające się wyłączenia mają niewielkie znaczenie dla konsumpcji (zaciągnięty będzie przez pewien czas hamulec w postaci części wyłączonych z funkcjonowania usług, jednak jego zluzowanie doprowadzi do powrotu popytu co najmniej do poprzednich poziomów)” – czytamy w dzisiejszej analizie banku.
Dane marcowe o produkcji przemysłowej znalazły się „powyżej trendu z ostatnich 10 lat, jak i powyżej trendu obserwowanego w okresie przed pandemią”, wskazał mBank.
Zdaniem ekonomistów, kluczowym składnikiem zmiany prognozy PKB jest rysujący się wysoki popyt na pracę.
„Omawiając dane o wysokiej dynamice płac, postawiliśmy tezę, że w dużej mierze tłumaczy je różnica dni roboczych oraz wypłacone nadgodziny (duża liczba osób na kwarantannie, bez możliwości świadczenia pracy zdalnej, zmusiła firmy do sięgnięcia po nadgodziny). To jednak jest też prawdopodobnie przejaw wysokiego popytu na pracę, który dodatkowo wzmocni się w trackie otwierania gospodarki. Rynek pracy będzie jeszcze mocniejszy niż myśleliśmy. Prognozowaliśmy spadek stopy bezrobocia do 5,9% na koniec roku, co w tym momencie wydaje się już konserwatywnym szacunkiem” – czytamy dalej.
W dalszej części prognozy analitycy przewidują przyspieszenie dynamiki wzrostu inwestycji, jednakże „wyjście daleko ponad zero” nie jest bardzo prawdopodobne.
„Po czwarte, z uwagi na pewne ograniczenia podażowe w przemyśle, gospodarka zaciąga obecnie 'dług’ w kontekście zapasów w tym sensie, że operuje przy dużo niższym od normalnego poziomie zapasów. Dojdzie do ich szybkiej odbudowy (nasz scenariusz odbudowy zapasów był już dość agresywny, więc w tej materii nic nie zmieniamy)” – czytamy dalej.
Ryzykiem dla prognozy PKB są m.in. nowe mutacje koronawirusa w okresie jesienno-zimowym.
Prognoza, w której rynek pracy umacnia się, kieruje oczekiwania ekonomistów banku do pojawienia się silnej presji cenowej i wyjścia inflacji poza cel inflacyjny w przyszłym roku.
„Podtrzymujemy więc nasze oczekiwanie, że w drugiej połowie 2022 roku rozpocznie się normalizacja polityki pieniężnej” – podsumowano.
Źródło: ISBnews