Zaległości alimentacyjne na koniec lutego wyniosły nieco ponad 11 mld zł, co oznacza spadek o ok. 440 mln zł r/r, wynika z danych BIG InfoMonitor. Wzrosła natomiast średnia kwota zaległości – o ok. 1 tys. zł do 41 110 zł.
Od początku tego roku gminy wpisały do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor 4 328 nowych dłużników alimentacyjnych, a w całym 2020 r. ponad 25 tys., z czego najwięcej w lipcu – 2 655, podano.
„Spadki liczby dłużników nie zawsze świadczą o tym, że rodzic spłacił choć część swojego zobowiązania należącego się dzieciom. Niepłacącym alimentów z pomocą przyszły przepisy. Obecnie bowiem, jeżeli należności są starsze niż 6 lat, nie podlegają zgłoszeniu do BIG, a te już wprowadzone są usuwane z bazy. Przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustaw związanych ze świadczeniami na rzecz rodziny zakłada jednak zmianę. Informacje o zaległościach dłużników alimentacyjnych nie będą już usuwane z Biur Informacji Gospodarczej do czasu spłacenia długu wobec Skarbu Państwa” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Zarówno dłużnicy, wobec których toczy się egzekucja świadczeń alimentacyjnych, jak i ci, którzy zalegają z uregulowaniem należności wobec budżetu państwa wynikających z przejęcia przez Fundusz Alimentacyjny wypłaty świadczeń, po trzech miesiącach mogą zostać wpisani do państwowego Krajowego Rejestru Zadłużonych (KRZ). W przypadku zgłoszeń do innych rejestrów, prowadzonych przez prywatne Biura Informacji Gospodarczej, może się to stać dopiero po pół roku. Ujawnienie zadłużenia w KRZ będzie się też wiązało z konsekwencjami dla pracodawców. Firma, która będzie bez umowy zatrudniać osoby widniejące w KRZ lub będzie im wypłacać wynagrodzenie „pod stołem”, naraża się na karę grzywny w wysokości od 1,5 tys. do 45 tys. zł, podsumowano.
Źródło: ISBnews