Wpływ czynników podażowych na roczny wskaźnik inflacji utrzyma się przez najbliższe miesiące, ale nie będzie trwały, poinformował prezes NBP Adam Glapiński. Ocenił, że obecnie czynniki te podnoszą wskaźnik inflacji o 2 pkt proc.
Prezes NBP zwrócił uwagę, że w komunikacie po środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) „jasno wskazuje”, że inflacja może się utrzymać w kolejnych miesiącach powyżej górnej granicy odchyleń od celu (tj. 3,5% r/r – w kwietniu wyniosła, wg wstępnych danych, 4,3% r/r).
„Chociaż wpływ tych czynników na roczny wskaźnik inflacji utrzyma się przez najbliższe miesiące – to nie ulga wątpliwości – to nie będzie on przecież trwały. No i baza też będzie miała słabnący efekt. Oznacza to, że w przyszłym roku, jeżeli nie dojdzie do kolejnych podwyżek cen np. elektryczności i wywozu śmieci, a ropa naftowa nie będzie nadal drożeć, ze względu na jakieś nowe czynniki geopolityczne czy inne, to czynniki te przestaną podbijać inflację” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
„Wpływ czynników regulacyjnych i wyższych cen paliw odpowiada za 2 pkt proc. z bieżącego wskaźnika cen. […] Te elementy są całkowicie niezależne od krajowej polityki pieniężnej” – dodał.
Podkreślił, że jeśli chodzi o wpływ czynników popytowych i tych zależnych od polityki pieniężnej NBP, to wychodząca z pandemii gospodarka sama w sobie nie przyczynia się jeszcze do podwyższonej inflacji.
„Naprawdę nie jesteśmy jeszcze w tym punkcie, że pandemia się skończyła. Liczymy, że pandemia się skończy, np. w sierpniu całkiem w UE czy w ogóle w Europie i nasza gospodarka wróci na tory szybkiego rozwoju. Ale to nie jest jeszcze ten moment. […] Ale równie dobrze może być czwarta fala pandemii” – dodał.
Wskazał, że Rada nie spodziewa się, żeby w dalszej części tego roku oddziaływanie czynników popytowych, proinflacyjnych się nasilało.
„A chciałbym, żeby to nastąpiło, żeby tak wybuchł rozwój gospodarczy, pandemia się skończyła, że zaczniemy się przyglądać, czy ten popyt i konsumpcja nie wybuchły tak mocno, że trzeb będzie podjąć jakieś działania. Chciałbym, żeby tak było, ale przewiduję, że to nastąpi w połowie 2022 r., może o kwartał wcześniej. Natomiast w tym roku będzie stopniowo obniżała się inflacja bazowa i będą słabnąć proinflacyjne czynniki podażowe, kosztowe. Przyszły rok z tego punktu widzenia zapowiada się nieskończenie lepiej, inflacja powinna się obniżać” – powiedział Glapiński.
Zwrócił też uwagę, że razie nie dostrzega żadnych przesłanek, żeby rosła presja płacowa, mając znaczenie proinflacyjne.
Źródło: ISBnews