W czwartek kapitalizacja rynku kryptowalut przekroczyła 2,2 bln USD. Cena Ethereum znalazła się najwyżej od połowy maja, a kurs Cardano ustanowił historyczny szczyt. Ważny poziom cenowy znów zaatakował Bitcoin.
Pod względem stóp zwrotu rynek kryptowalut nie ma sobie ostatnio równych. Licząc od 20 lipca, a więc od dnia, w którym rozpoczęła się trwającą obecnie fala wzrostowa, kapitalizacja tego rynku wzrosła o blisko 90%, z 1,19 na 2,24 bln USD. W tym samym okresie, bijący raz za razem historyczne rekordy S&P500, wzrósł o 6,7%, a uchodzące za bezpieczną przystań złoto wyszło na 0. Bitcoin, jak na ryzykowne aktywo przystało, z nawiązką oddaje to, co zabrał podczas kwietniowo-majowego tąpnięcia. A przypomnijmy, że stracił wówczas 53%, sięgając w dołku 30 000 USD. W czwartkowe popołudnie kurs oscylował już przy 50 000 USD. Okrągły poziom jest podczas tej fali wzrostowej atakowany po raz drugi. Sierpniowa próba skończyła się cofnięciem do 46 000 USD. A jak będzie tym razem?
Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, ale patrząc przez pryzmat największej konkurencji Bitcoina, czyli Ethereum i Cardano, trudno o pesymizm. Wycena projektu Vitalika Buterina sięgała w czwartek nawet 3800 USD. To oznacza, że do historycznego maksimum, ustanowionego kilka miesięcy temu, brakuje już tylko 15%. Z kolei trzecie pod względem kapitalizacji Cardano swój rekord już pobiło, rosnąc w czwartek powyżej 3 USD. Dwa główne altcoiny wyraźnie zyskują na wartości i wysuwają się na przód w walce o nowe maksima. A na rynkach często bywa tak, jak na polach bitew – zanim do akcji wkroczy ciężka jazda, najpierw swoje zrobić musi lekka kawaleria. Dodajmy w tym miejscu, że siła Ethereum i Cardano nie bierze się znikąd. W obu tych projektach zachodzą ważne zmiany technologiczne – pierwszy pracuje nad aktualizacjami mającymi finalnie doprowadzić go do zmiany konsensusu z Proof Of Work na Proof Of Stake, a drugi szykuje się do uruchomienia smart kontraktów. Ostatnie wdrożenia w obu blockchainach przyniosły pożądane efekty, co może być argumentem wspierającym wzrost notowań.
W czwartkowe popołudnie Bitcoin, Ethereum i Cardano razem wzięte były warte prawie 1,5 bln USD, a więc odpowiadały za 67% rynku. Pozostałe 33% to jednak szerokie spektrum projektów, które też podłączają się pod trendy wyznaczane przez liderów. Przykładowo – Binance Coin w ciągu ostatnich 30 dni podrożał o 50%, a prezes giełdy, którą ta kryptowaluta reprezentuje, zapowiedział IPO w ciągu najbliższych trzech lat. Powyżej 0,3 USD znalazł się w ostatnim czasie kurs Dogecoina, a więc najpopularniejszej kryptowaluty-mema, której najbardziej znanym fanem jest najbogatszy człowiek świata, czyli Elon Musk. Do łask wróciły też projekty z obszaru tokenów niejednorodnych NFT. Mowa tu zarówno o licytowanych wysoko Crypto Punkach (Visa kupiła taki token o numerze #7610 za 150 000 USD), jak również zwyżkach samych kryptowalut, m. in. projektu Sandbox, który w ciągu ostatnich siedmiu dni podrożał o 37%.
Wszystkie oczy zwrócone są oczywiście na Bitcoina, ale jak widać – za jego plecami, zarówno bliżej, jak i dalej – dzieje się bardzo dużo. Rynek kryptowalut zyskuje szeroko i w tym kontekście optymizm fanów kryptograficznych aktywów wydaje się uzasadniony. A pomyśleć, że jeszcze cztery miesiące temu nie brakowało głosów, że to koniec i bańka pękła na dobre.
Źródło: ISBnews / Piotr Zając, CMC Markets