Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 0,9 pkt m/m w październiku 2021 r., podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Październikowa podwyżka podstawowych stóp procentowych miała charakter kosmetyczny i spóźniony, więc efekty tej decyzji nie będą miały wpływu na kształtowanie się procesów inflacyjnych w najbliższych miesiącach. Wskaźnik rośnie nieprzerwanie od 15 miesięcy.
Jak zaznaczono, wiele gospodarek w ostatnim czasie odnotowuje wzrost inflacji, co z jednej strony jest konsekwencją po-pandemicznego odradzania się i szybko rosnącego popytu na surowce, którego nie jest w stanie zaspokoić podaż, a z drugiej strony, osłon socjalnych w okresach lockdownów.
„W tę fazę ożywienia gospodarczego Polska weszła z inflacją wyższą niż większość krajów UE, co było głównie konsekwencją proinflacyjnej polityki NBP, która miała zagwarantować rządowi wyższe wpływy budżetowe. Niskie stopy procentowe miały stymulować konsumpcję, a okresowe interwencje na rynku walutowym w założeniu prowadzić do wzrostu eksportu. Nie brały jednak pod uwagę konsekwencji w postaci wzrostu cen importu a dalej – wzrostu cen krajowych nie tylko u importerów ale również u krajowych producentów, dla których ceny dóbr importowanych są zwykle cenami odniesienia” – czytamy w raporcie.
Jak zaznaczono, obecnie niemal wszystkie składowe wskaźnika WPI działają w kierunku wzrostu inflacji. Najsilniej proinflacyjnie działają składowe obrazujące zmiany cen na rynkach surowcowych oraz wzrost oprocentowania 10-letnicj obligacji skarbu państwa, co jest na ogół czynnikiem działającym w kierunku utrwalenia inflacji na podwyższonym poziomie w długim okresie.
„Oczekiwania inflacyjne wyrażane przez konsumentów i przedstawicieli producentów utrzymują się od wielu miesięcy na poziomie nie notowanym od lat. Od początku roku, w każdym comiesięcznym badaniu niemal 90% ankietowanych przedstawicieli gospodarstw domowych uważa, że w najbliższych miesiącach ceny będą rosły, z czego blisko 1/3 sądzi, że będą one rosły jeszcze szybciej niż dotychczas” – czytamy dalej.
Podobne nastroje dominują wśród przedstawicieli kadry zarządzającej przedsiębiorstw sektora przemysłowego. Ich oczekiwania co do kształtowania się cen na produkowane wyroby są od kilku miesięcy na najwyższym od 2004 roku poziomie.
„Przewaga odsetka firm planujących w najbliższym czasie podnosić ceny nad odsetkiem firm zamierzających je obniżyć sięga ponad 20%. Wzrost cen przewidywany jest bez względu na wielkość firmy i branżę, w której działa. Leaderami planowanych podwyżek są firmy z branży energetycznej i producenci dóbr pośrednich” – podano także.
Moce wytwórcze w przedsiębiorstwach wykorzystane są w ponad 80% już od dłuższego czasu, co przy niskiej skłonności firm do inwestowania oznacza wyższe koszty ich napraw i konserwacji. Pozostałe elementy kosztów, takie jak wynagrodzenia, ceny energii, gazu, transportu i magazynowania również szybko rosną, zakończno.
Źródło: ISBnews