Wtorkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły sesję relatywnej słabości WIG20 wobec otoczenia.
Spadek WIG20 o 0,1 procent silnie kontrastuje ze wzrostem niemieckiego DAX-a o około 1 procent i zwyżkami na Wall Street, gdzie o poranku S&P500 zyskiwał przeszło 0,6 procent. GPW musiała jednak mierzyć się z siłą dolara i spadkami cen surowców, które zostały przeniesione na rynek przez przeceny JSW, KGHM, PGNiG czy PKN Orlen. Słabo radziły sobie również spółki sektora technologicznego. W efekcie o rolę liderów przeceny sektor surowcowy walczył z Allegro i CD Projektem. Właściwie jedyną godną uwagi przeciwwagą dla podaży w WIG20 były spółki finansowe, a więc banki i PZU, które zanotowały relatywnie silne zwyżki. Stąd między innymi dobra postawa indeksu WIG-Banki, który był nielicznym silnym koszykiem sektorowym na rynku. W świetle słabości ważnych spółek skromny spadek WIG20 może jawić się jako sukces byków, ale na tle świata rynek był zwyczajnie słaby i nie oferował niczego ponad znany z poprzednich sesji dryf bez czytelnego kierunku. Analiza techniczna sygnalizuje, iż rynek ma za sobą kolejną sesję równoważenia się sił podaży i popytu nad strefą wsparcia w rejonie 2416-2400 pkt. Wykreślona świeca – z dwoma cieniami i skromnym korpusem – wzmacnia obraz sygnałem niepewność rynku, co dalszego scenariusza. W efekcie rynek narzuca czekanie na swój kolejny ruch i decyzję o kierunku odejścia z rejonu 2416 pkt. Ruch na północ oddali ryzyko szybkiego przebicia strefy 2416-2400 pkt. i otwarcia drogi w rejony 2300-2259 pkt., ale nie zakończy tematu zawahania byków w strefie oporów 2500-2480 pkt. W efekcie dla średniookresowych graczy rynek jawi się teraz jako zawieszony pomiędzy 2480-2416 pkt. Dla szukających swojej szansy na wsparciu w rejonie 2416 pkt. strategią bazową będzie operowanie blisko stawianymi zleceniami obronnymi, które uchronią przed konsekwencjami pogłębienia korekty trzytygodniowej fali wzrostowej.
Źródło: DM BOŚ / Adam Stańczak