Co ciekawe, w wyścigu nie biorą udziału już tylko banki centralne krajów rozwijających się, ale również kluczowe instytucje monetarne na świecie. Podwyżek w najbliższych miesiącach należy spodziewać się chociażby w Anglii czy Nowej Zelandii. Coraz głośniej mówi się również o tym, że podwyżka w USA mogłaby mieć miejsce już w pierwszej połowie 2022 roku. Jakie implikacje niosą gwałtowne w ostatnim czasie zwroty banków centralnych?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi bez odpowiedzenia sobie na pytanie, jaką naturę mają obecne procesy inflacyjne. Jeżeli obecna globalna inflacja wynika wyłącznie z procesów podażowych, logistycznych wynikających z ograniczeń związanych z pandemią, to zbyt wczesne podwyżki stóp mogą istotnie schłodzić ożywienie i na dłuższy okres czasu zostawić „lukę” w gospodarce. Jeżeli jednak przyjąć założenie, że pewna część obecnej inflacji wynika z problemów nadmiernego popytu, to zacieśnianie monetarne powinno być odbierane pozytywnie przez większość klas aktywów. Ogranicza ono bowiem ryzyko niekontrolowanej inflacji, a następnie gwałtownych podwyżek stóp w celu zatrzymania jej w przyszłości.
Rynek finansowy zdaje się coraz bardziej przekonywać, że obecne procesy inflacyjne to nie tylko problem logistyczno-podażowy. Mimo wyceny coraz szybszych podwyżek stóp, rynki akcji kontynuują bowiem marsz na północ. Paradoksalnie również, wcześniejsze rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych mogłoby zatrzymać globalną bessę na rynku obligacji, gdzie inwestorzy obawiają się właśnie ryzyk inflacyjnych.
Zmiana nastawienia banków centralnych ma również istotne implikacje sektorowe. Sektory będące beneficjentami niskich stóp procentowych i wysokiej inflacji mogą niedługo tracić blask, bowiem obydwa te czynniki zaczną oddziaływać w drugą stronę. Nie wykluczone jest również, że krzywe obligacji zaczną się odwracać (rentowność obligacji krótkoterminowych będzie wyższa niż rentowność obligacji długoterminowych). Uważni obserwatorzy rynku od razu przypomną sobie, iż wskaźnik ten (odwrócona krzywa) jest wskazywany jako zwiastun recesji. W tym cyklu bylibyśmy jednak ostrożni z takimi analogiami. Reżim podwyższonej inflacji to inne środowisko niż te, które znamy z ostatniej dekady, dlatego też bardzo selektywnie i uważnie należy podchodzić do wskaźników wykorzystywanych w poprzednich cyklach. Odwrócona krzywa może w tym wypadku być jedynie sygnałem spadku inflacji, nie zaś recesji gospodarczej.
Źródło: Noble Funds TFI