Wtorkowy poranek przynosi niewielkie zmiany na rynku złotego. O godzinie 09:02 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,5223 zł, USD/PLN 3,9680 zł, a CHF/PLN 4,3386 zł. Stabilizacji notowań sprzyja mała zmienność na rynkach bazowych. To jednak może się zmienić w dalszej części dnia.
Złoty pozostanie dziś pod głównym wpływem rynków globalnych, gdzie tematem dnia są rosnące rentowności długu oraz najwyższe od 8 lat ceny ropy. Najwyższe od prawie dwóch lat rentowności amerykańskich obligacji i powrót po trzech latach rentowności niemieckich obligacji powyżej zera, może mieć niekorzystny wpływ na nastroje, zwiększając awersję do ryzyka i stając się ciężarem dla walut rynków wschodzących. Rynkowy strach dodatkowo mogą pogłębiać systematycznie rosnące ceny ropy, co nie tylko wzmocni obawy przed inflacją, ale też i przed wyhamowaniem wzrostu gospodarczego na świecie. To układ dość niekorzystny dla złotego.
Wczoraj przed południem kurs EUR/PLN na chwilę spadł do 4,5171 zł, wyznaczając nowe 4-miesięczne minima i spadając od szczyt z końca listopada o ponad 21 gr, ale potencjał do dalszego umocnienia złotego jest już ograniczony.
Wszystkie pozytywne czynniki, jak zmiana podejścia Narodowego Banku Polskiego do stóp procentowych i kursu złotego, czy obserwowana na przełomie roku poprawa sentymentu do wszystkich walut regionu (następstwo podwyżek stóp procentowych przez banki centralne), już zostały zdyskontowane. Jednocześnie rynek pominął kilka istotnych czynników ryzyka, o których teraz powoli powinien sobie przypominać. Dwa najważniejsze to zbliżające się podwyżki stóp procentowych w USA i trwający konflikt na linii Warszawa-Bruksela o praworządność, co hamuje wypłatę środków europejskich. Pogarszająca się sytuacja epidemiczna w Polsce, z piątą falą zakażeń nakładającą się na falę czwartą, również nie jest czynnikiem, który będzie wspierał złotego. Aczkolwiek w tym układzie jest to akurat czynnik o drugorzędnym znaczeniu.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill