Wtorkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję podyktowaną przez rynki bazowe.
Wczorajsze, mocne odbicie Wall Street po wcześniejszej panice wymusiło na Europie szukanie zwyżek i po otwarciu WIG20 wymaszerował w rejon 2215 pkt., co oznaczało przeszło dwuprocentową zwyżkę indeksu wobec zamknięcia sesji wczorajszej. W kolejnych godzinach odbicie zostało zredukowane głównie dzięki porannym spadkom w USA, ale na zamknięciu wartość WIG20 była większa o 1,35 procent. Oddech rynku był przeciwnością poniedziałkowego. W koszyku wzrosty zanotowało 17 walorów przy spadkach akcji spółek CD Projekt, Dino i Cyfrowy Polsat. Rynek potrafił rosnąć mimo słabości złotego, który tracił dziś solidarnie do dolara i euro. Patrząc na sesję przez pryzmat korelacji WIG20 z niemieckim DAX-em czy futures na amerykański indeks S&P500 trudno mieć wątpliwości, co do faktu, iż przyszłość odbicia w Warszawie zależy od postawy giełd bazowych. Niezależnie od tego, jaki będzie wynik korygowania wczorajszej przeceny warto liczyć się fazą większej zmienności dyktowanej przez zmienność obserwowaną na rynkach bazowych dla GPW. Tylko technicznie patrząc wczorajsza panika sprowadziła WIG20 w pobliże strefy wsparcia 2144-2120 pkt., gdzie wyczerpywały się dwie ostatnie fale spadkowe. W efekcie gracze mają powody do szukania przynajmniej korekty. Kupujących wspiera również fakt, iż poniedziałkowa panika miała miejsce po okresie mocnej przeceny, co razem składa się obraz rynku silnie wyprzedzanego i sprzyjającego graczom potrafiącym operować w ramach większej zmienności i z blisko stawianymi zleceniami obronnymi. W trakcie kolejnych sesji warto jednak liczyć się również z dawką szumu technicznego, który będzie generowany przez reakcje świata na wyniki amerykańskich spółek i komunikat amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Źródło: DM BOŚ / Adam Stańczak