Dino Polska podtrzymuje cel w zakresie tempa rozwoju sieci w br. na poziomie podobnym do 2020 roku i szacuje zwiększanie liczby otwarć o 20%, poinformował członek zarządu i dyrektor finansowy Michał Krazue.
„Cel w tempie rozwoju sieci pozostaje bez zmian – czyli zwiększanie liczby otwarć o 20%, przy czym ta liczba nie będzie w 100% precyzyjna. Ma na to wpływ wiele czynników – pogoda lub administracja. Ale celem jest zwiększanie liczby otwarć i na chwilę obecną mamy bardzo dużą liczbę lokalizacji w procedowaniu i podchodzimy do tego optymistycznie” – powiedział Krauze podczas telekonferencji dla inwestorów.
„Mamy bardzo dużo lokalizacji zabezpieczonych, na których prowadzimy proces przygotowywania dokumentacji oraz bardzo dużo lokalizacji w procesie i stawiamy sobie naprawdę ambitne cele, ale na chwilę obecną chcemy zwiększać liczbę otwieranych marketów r/r” – podkreślił.
Spółka podała wcześniej dziś, że planuje capex na 2021 rok na poziomie 1,2 mld zł – będzie on obejmował w głównej mierze wydatki poniesione na rozwój sieci sklepów.
„Jeśli chodzi o capex na 2021 rok, to 80-90% są to nakłady przewidziane na sklepy. W tej chwili budujemy dwa kolejne centra logistyczne, które zamierzamy otworzyć w tym roku i zapewne rozpoczniemy proces budowy kolejnego centrum logistycznego, wszystkie pozostałe kwestie są mniej znaczne” – powiedział Krauze.
Oszacował, że capex poniesiony na jedno centrum logistyczne wynosi ok. 80 mln zł.
„Celem nadrzędnym jest rozwój sieci, zwiększanie udziału rynkowego i myślę, że jeszcze przez kilka lat nie będziemy definiowali poziomu długu netto do EBITDA”- ocenił CFO.
Dodał również, że obszar na którym rozwijana jest sieć uzależniona jest również od logistyki.
„Logistyka wyznacza tereny, gdzie się rozwijamy jako sieć. Widzimy bardzo dużo miejsca na zagęszczanie się, a jeśli chodzi o wyniki sklepów otwieranych w nowych regionach poprzez zagęszczenie nie widzimy znaczących różnic względem istniejących, jesteśmy zadowoleni z tych otwarć” – podsumował.
Dino Polska to wiodący gracz w segmencie supermarketów proximity w Polsce, zlokalizowanych głównie w zachodniej części Polski, o średniej powierzchni sali sprzedaży wynoszącej ok. 400 m2. Spółka zadebiutowała na GPW w 2017 r. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 10 125,82 mln zł w 2020 r.
Źródło: ISBnews
To zagęszczanie jest trochę szalone. W moim rejonie dwa Dina obok siebie w jednym jest jakiś ruch a w drugim kiepsko.
A co do zwiększania ilości sklepów to wg danych opublikowanych dzisiaj koszy im wzrosły o prawie 40% a przychód o 30% czyli realnie mają zwiększenie kosztów o 10%. W tym roku dochodzi im jeszcze podatek handlowy do zapłacenia 1.6%.
A pamiętać trzeba, że oni już emitowali obligacje które będą musieli spłacić. Jakoś bardzo innowacyjnym marketem to oni nie są a konkurencja nie śpi. Także na dłuższą metę wygląda to kiepsko.