Grupa Fabrity rozmawia jednocześnie ze średnio pięcioma potencjalnymi celami akwizycyjnymi, interesując się bardziej firmami o przychodach z przedziału kilkanaście – 20 mln zł, niż mniejszymi, wynika ze słów prezesa Tomasza Burczyńskiego. Ocenia on, że łatwiej dokonać przejęcia w Polsce niż za granicą.
„Cały czas szukamy, cały czas rozmawiamy. Mamy rotację rzędu kilku, pięciu, może nawet więcej niż pięciu firm, z którymi rozmawiamy okresowo. To jest taka pula, którą przetwarzamy. W ub.r. to były może średnio trzy firmy” – powiedział Burczyński podczas konferencji prasowej online.
Dodał, że dziś częściej są to rozmowy ze spółkami o przychodach rzędu kilkunastu do 20 mln zł niż 5-6 mln zł.
„Myślę, że będziemy mieli więcej szczęścia [niż w 2024 r.]” – powiedział prezes, pytany czy w tym roku dojdzie do akwizycji.
Poinformował też, że spółka szuka przejęć również poza Polską, ale za granicą jest „mniejsza szansa nawet przy większych wysiłkach”.
Pytany z kolei, jak w związku z trudniejszą sytuacją na rynku obecnie wyglądają rynkowe mnożniki pod przejęcia, wskazał, że „chyba spadają”, ale zaznaczył, że nie jest to najbardziej istotne, za to Fabrity „rozmawia z lepszymi jakościowo partnerami”.
Grupa Fabrity (do 2023 roku Grupa K2) dostarcza kompleksowe rozwiązania i usługi z obszarów software engineering, jak również usługi transformacji cyfrowej. Spółka jest notowana na GPW od 2008 r.
Źródło: ISBnews