ING Bank Śląski spodziewa się wzmożonego zainteresowania firm finansowaniem obrotowym oraz ograniczenia nowych inwestycji przez swoich klientów w sytuacji trwającej wojny na Ukrainie, poinformowała wiceprezes Ewa Łuniewska. Oceniła, że zaangażowanie klientów banku w inwestycje w Rosji i na Ukrainie jest nieduże.
„Ponieważ mamy klientów zdywersyfikowanych w całej Polsce w różnych branżach, to jest część klientów, która handluje ze Wschodem, sprzedaje tam produkty, usługi, bądź pozyskuje surowce, ale to uzależnienie jest niższe niż 5-proc. udział całej polskiej gospodarki, jeżeli chodzi o eksport do Rosji i Ukrainy” – powiedziała Łuniewska w rozmowie z ISBnews.
Jak dodała, bank nie finansuje bezpośrednio klientów z tych krajów.
Wiceprezes poinformowała, że z analiz banku wynika, iż wśród klientów jedynie pojedyncze firmy będą musiały poszukać nowych rynków zbytu lub zmienić łańcuchy dostaw.
„Rozmawiamy z klientami o tym, jaki procent ich biznesu jest realizowany w Rosji i Ukrainie, jaki procent biznesu jest uzależniony od dostaw ze Wschodu i wyznaczamy granice wrażliwości. Pierwszy poziom – do 5% to jest nieistotne, potem 10%, potem 20% i więcej. Po naszych analizach muszę stwierdzić, że to uzależnienie nie jest duże, co oczywiście nie oznacza, że pojedyncze firmy nie będą miały perturbacji i nie będą musiały poszukać innych rynków zbytu albo zmienić łańcuchy dostaw” – powiedziała Łuniewska.
Jak podkreśliła, zmiana łańcuchów dostaw może być trudniejsza niż utrata rynków handlowych.
„Skierowanie eksportu na inne rynki jest łatwiejszą rzeczą, niż znalezienie strategicznych surowców do produkcji w krótkim czasie. Pandemia zakłóciła łańcuchy dostaw, teraz ten proces nasilił się. Na pewno jest problem w firmach, które korzystają z wielu surowców i komponentów pochodzących z Ukrainy. Problemy może mieć np. branża motoryzacyjna ze względu na braki części samochodowych, czy budowlana z powodu niedoborów stali. Sytuacja ta wpływa także na rynek międzynarodowy i ceny na rynku” – powiedziała wiceprezes.
Łuniewska wskazała, że wysoka inflacja, rosnące ceny energii i paliw, a tym samym wyższe koszty sprawią, że firmy będą musiały sięgnąć po dodatkowe finansowanie obrotowe. W obecnej sytuacji muszą liczyć się z wyższymi wymaganiami banku w zakresie buforów płynnościowych.
„Mamy wyniki dwóch miesięcy [akcji kredytowej], ale one nie miały jeszcze scenariusza wojny i konfliktu, który nam narasta. Rok rozpoczął się dobrze, to był scenariusz wychodzenia z pandemii i oczekiwania na tę nową rzeczywistość post-pandemiczną. To się, oczywiście, zmieniło, wydaje mi się, że firmy będą potrzebowały wsparcia i finansowania, bo te rosnące koszty, wynikające z wyższych cen energii oznaczają wzrost zapotrzebowania na środki. Z drugiej strony, stopy procentowe rosną, więc ten koszt finansowy też będzie bardziej znaczący” – powiedziała.
Jak dodała, obecnie trudno ocenić, czy bank będzie w stanie powtórzyć ubiegłoroczny dwucyfrowy wzrost wartości portfela kredytowego – zarówno dla firm, jak i ogółem.
Według niej, wojna na Ukrainie spowoduje, że każda firma ostrożniej będzie robiła projekcje finansowe.
„My też jako bank będziemy w tym uczestniczyć, doradzać i upewniać się, że firmy są odpowiednio przygotowane do zmieniającej się sytuacji gospodarczej i posiadają margines bezpieczeństwa większy niż w ubiegłym roku, czy jeszcze na początku tego roku” – zaznaczyła.
Zapewniła, że bank widzi potrzebę wspierania swoich klientów, dlatego zdecydował o obniżeniu o maksymalnie 1 pkt proc. marży kredytowej dla nowych kredytów i pożyczek online do kwoty 400 tys. zł.
„Jesteśmy blisko firm i reagujemy na to, co dzieje się w ich otoczeniu. Biorąc pod uwagę podwyżki stóp procentowych, rosnące koszty energii i surowców oraz koszty pracy, chcemy ułatwić prowadzenie biznesu w tych niezwykle trudnych warunkach. Obniżamy marżę o maksymalnie 1 pkt proc i nie pobieramy prowizji od kredytu. Po drugiej stronie na rachunku OKO podnosimy stawkę do 0,5%. Dla nowych środków do 10 mln zł wpłaconych na rachunek od 9 marca oferujemy dodatkowo 1%, czyli w sumie 1,5%. Patrzymy dwutorowo – niższe koszty finansowania i realne oprocentowanie dla nadwyżek. Niższe koszty to wyjście trochę pod prąd, bo rośnie inflacja i stopy procentowe, natomiast my obniżamy naszą marżę – czyli to, na co mamy wpływ” – powiedziała.
Według wiceprezes, w bieżącym roku firmy raczej będą odkładać na później decyzje dotyczące rozpoczęcia nowych inwestycji. W ubiegłym roku część z nich – w oczekiwaniu na nową postcovidową rzeczywistość, w której spodziewała się popytu na swoje usługi, czy produkty – podjęła taki wysiłek, ma podpisane kontrakty, zobowiązania, które musi wypełnić.
„To na pewno nie jest czas, aby podejmować decyzje o nowych inwestycjach. Spodziewamy się, że firmy będą je opóźniać. W tej chwili wszyscy są w zawieszeniu, od dwóch tygodni jesteśmy w nowej rzeczywistości i nadal nie ma jednoznacznej oceny, co będzie, jest więcej niewiadomych. Natomiast te inwestycje, które są w trakcie realizacji, będą kończone – my to widzimy w portfelach naszych klientów, bo realizujemy bardzo dużo kontraktów – finansujemy je kredytami inwestycyjnymi lub leasingiem i widzimy, że są np. zamówione linie produkcyjne, maszyny” – wskazała Łuniewska.
Jak dodała, realizacja zamówień linii produkcyjnych maszyn trwa dłużej, firmy czekają na dostawy.
„To są umowy już podpisane i nie obserwujemy rezygnacji z tych kontraktów. Nie wykluczam jednak, że pierwsza połowa tego roku, a być może cały rok będą trochę stracone dla nowych inwestycji” – zaznaczyła.
Łuniewska zapewniła, że obecnie strategia ESG banku jest jeszcze bardziej aktualna niż kiedykolwiek wcześniej. Jak wskazała, ogłoszone w tym tygodniu przez UE plany uniezależnienia od dostaw rosyjskiego gazu będą sprzyjać jej realizacji.
„My na pewno jako ING nie zmieniamy naszej strategii. Uważamy, że będzie przyspieszenie różnego rodzaju technologii, by firmy mogły być bardziej energooszczędne oraz aby korzystały w większym stopniu z odnawialnych źródeł energii” – powiedziała.
„Będziemy wchodzić w projekty dot. OZE, bo to naturalna metoda uniezależnienia się od gazu z Rosji” – zapewniła.
ING Bank Śląski jest notowany na GPW od 1994 r. Jego głównym akcjonariuszem jest holenderska grupa ING. Aktywa razem banku wyniosły 201,65 mld zł na koniec 2021 r.
Źródło: ISBnews