Za nami Black Friday. Mimo że nastroje konsumenckie są w dzisiejszej sytuacji gospodarczej dalekie od pozytywnych, tydzień listopadowych obniżek był dla branży retail bardzo dobry. W miniony weekend Manufakturę w Łodzi odwiedziło ponad 150 tysięcy osób. Piątkowa frekwencja wyniosła o 8 proc. więcej niż w Black Friday w 2021 roku, udowadniając tym samym, że handel stacjonarny nadal ma się dobrze.
Listopad w branży retail upłynął pod znakiem wyprzedaży i obniżek cen. Black Friday w wielu sklepach trwał przez tydzień, a nawet dłużej. Klienci mogli dzięki temu pozwolić sobie na przemyślane zakupy w niższych cenach. Skąd ten trend?
– Black Friday na dobre wpisał się w handlowy kalendarz całej branży. W żadnym innym momencie roku obniżki nie są tak duże i łączą wszystkie branże. W przeciwieństwie do klasycznych, posezonowych wyprzedaży odzieży, w ostatni piątek listopada zniżki obejmują także inne branże, m.in. elektroniczną i AGD. Jeśli dołączymy do tego fakt, że koniec listopada to najwyższy czas kupowania prezentów gwiazdkowych, to już rozumiemy fenomen szaleństwa Black Friday – mówi Sławomir Murawski, dyrektor Manufaktury
Na miejscu czy online?
W tym roku klienci Manufaktury potwierdzili, że Polacy nadal kochają zakupy stacjonarne. Pamiętamy, że podczas pandemii nastąpił rozkwit sprzedaży internetowej. Lockdown, ograniczenia w centrach handlowych i innego rodzaju obostrzenia sprawiły, że konsumentom łatwiej było korzystać z kanału e-commerce. Jednak tegoroczna frekwencja w jednym z najpopularniejszych obiektów handlowych w Polsce, na poziomie 150 tys. wizyt w trakcie Black Friday weekend pokazuje, że e-commerce i tradycyjny handel wcale się nie kanibalizują, a wręcz – uzupełniają. To udowadnia, że sprzedaż stacjonarna jest najważniejszym kanałem kontaktu z klientami dla wielu marek. Dla większości najemców jasne jest, że wszystkie kanały sprzedaży są niezbędne i wzajemnie napędzają sprzedaż.
– Szczególnie wyraźnie widać to wśród najemców z branży modowej, którzy powiększają powierzchnie wynajmowanych lokali, by wprowadzić tam choć część asortymentu dostępnego dotychczas tylko online, a także stawiają na usługi typu click&collect. Nowoczesne marki zaczynają oferować dostawę zamówienia jeszcze tego samego dnia, a to nie tylko za sprawą dobrego położenia i łatwości transportu w danym mieście, ale także dogodnego zaplecza magazynowego. Już teraz część sklepów stacjonarnych pełni niejako funkcję „podręcznego magazynu” dla swoich odpowiedników online. Obserwując ten trend, w zeszłym roku oddaliśmy do dyspozycji najemców prawie 2000 m2 nowej powierzchni magazynowej, podzielonej na moduły od 20 do 400 m2. Widzimy, że te magazyny cieszą się największą popularnością właśnie wśród najemców z mocną ofertą online. To wyraźnie pokazuje, że e-commerce i sprzedaż stacjonarna mogą być przykładem efektywnej współpracy – dodaje Sławomir Murawski.
Dlaczego wolimy iść do galerii handlowej?
Na korzyść stacjonarnych zakupów działa przede wszystkim szeroka oferta handlowa. 85 proc. respondentów biorących udział w badaniu pt. „Centra handlowe ponownie w centrum uwagi klienta?” przeprowadzonym na zlecenie Manufaktury przyznaje, że centrum rozrywkowo-usługowe to miejsce, które pomaga zaoszczędzić czas, ponieważ umożliwia załatwienie wielu spraw w jednym miejscu. Z kolei szeroki asortyment sklepów docenia aż 62 proc. badanych. Większy ruch galeriach handlowych, jaki obserwowany był podczas ostatniego weekendu jest więc naturalną sytuacją, bo duże grono klientów docenia możliwość przymierzenia ubrań na miejscu, szczególnie jeśli ze względu na promocyjne ceny, chce przymierzyć więcej niż kilka sztuk.
Jak widać, sprzedaż online i ta stacjonarna przenika się, jednak jest to jedyna droga do rozwoju marek i spełniania potrzeb klientów.
Źródło: Materiał Prasowy