Na zmiany, wprowadzone w ramach przyjętej w ub. tygodniu nowelizacji „Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej na lata 2011-2030” oczekiwało co najmniej kilkunastu inwestorów i można liczyć, że nowe przepisy pomogą przekroczyć w tym roku wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) odnotowaną w ub.r., tj. 2,7 mld euro, poinformował ISBnews dyrektor Centrum Inwestycji Jan Kamoji-Czapiński w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH). Podkreślił, że istnieje szansa na przedłużenie obowiązywania nowelizacji poza planowany termin do końca br.
„Uznaliśmy tuż po wybuchu pandemii, iż paradoksalnie jest to moment, by zwiększać liczbę projektów i to się powoli dzieje. Zmiany w programie były przygotowywanie przez wiele miesięcy, rozmawialiśmy z biznesem i inwestorami, którzy rozważają Polskę jako miejsce lokowania inwestycji. Wiemy, że przynajmniej kilkanaście projektów czekało na owe zmiany, wprowadzane do programu. Widzimy, że program odpowiada na potrzeby inwestorów i dotyczy również takich inwestycji, o które konkurujemy z państwami azjatyckimi” – powiedział Kamoji-Czapiński w rozmowie z ISBnews.
Dodał, że istnieje możliwość przedłużenia wprowadzonych obecnie zmian do „Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej na lata 2011-2030”, które są jednocześnie odpowiedzią na wybuch pandemii.
„W 2020 roku mieliśmy spowolnienie, jeśli chodzi o aplikacje inwestorów we wspomnianym programie grantowym. Co ciekawe, nie widzieliśmy znacznego spowolnienia, jeśli chodzi o projekty inwestycyjne, bo liczba była nawet wyższa niż w 2019 roku” – wskazał.
W całym 2020 r. PAIH zanotowała pomyślne zakończenie projektów z zakresu BIZ o wartości ponad 2,7 mld euro.
„Liczymy, że uda nam się wiele inwestycji w tym roku pozyskać, wszystko na to wskazuje – mieliśmy już kilka ogłoszonych znaczących inwestycji w tym roku np. inwestycję Northvolta, inwestycję Faurecii ogłoszoną w zeszłym tygodniu, a w obecnym – rozbudowę fabryk SK IE Tech. Inwestor rozważał, czy rozbudowywać swoje zakłady azjatyckie – czy dokonać rozbudowy zakładu w Polsce. Wybrał opcję w Polsce, ale, co ciekawe – nie korzystając z pomocy publicznej” – powiedział szef Centrum Inwestycji w Agencji.
„Mogę potwierdzić, że wartość inwestycji zagranicznych w I kw. jest już dużo wyższa niż rok temu, a dodając projekty kolejne, robi ona wrażenie” – ocenił.
Na koniec I kw. ub.r. roku PAIH zamknęła 11 projektów inwestycyjnych o wartości ponad 180 mln euro, w stosunku do 11 projektów na kwotę 172 mln euro w analogicznym okresie w 2019 roku.
Zmiany wprowadzone w „Programie wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej na lata 2011-2030” mają na celu m.in. wykorzystanie efektu pandemii i wpisanie się w obecnie obserwowany trend relokacji inwestycji z Chin i Azji do regionu CEE – w tym do Polski.
„W ostatnich dniach mamy bardzo ciekawą sytuację z zablokowaniem Kanału Sueskiego. Zobaczymy, jak przełoży się ta sytuacja na obecnie panujące nastroje inwestycyjne. Wiele międzynarodowych firm realizuje trend relokacji inwestycji i zmienia ich miejsce z obszarów bardzo odległych z uwagi na utrudniony łańcuch dostaw spowodowany pandemią. Firmy europejskie mniej są chętne, by zamawiać komponenty w państwach azjatyckich i myślę, że kryzys związany z zablokowaniem Kanału Suskiego jeszcze bardziej przełoży się na ten trend” – wskazał Kamoji.
Podkreślił, że atutem inwestycji wspartych pomocą publiczną jest dłuższy horyzont czasowy ich utrzymania w Polsce.
„Pomoc publiczna jest istotna z tego punktu widzenia, że inwestor, decydując się na skorzystanie z niej, deklaruje utrzymanie inwestycji poprzez okres realizacji tej inwestycji plus 5 lat. Zazwyczaj standardowy okres realizacji inwestycji wynosi 5 lat z deklaracją inwestora, że jeżeli korzysta z pomocy publicznej, inwestycja zostanie z nami co najmniej 10 lat, a zazwyczaj taka inwestycja pozostaje na dłużej niż wskazany okres” – powiedział dyrektor.
„Wielokrotnie obserwowaliśmy sytuację, zwłaszcza w przypadku globalnych korporacji, podejmujących decyzje o ograniczaniu działalności na całym świecie – w miejscach, gdzie musiałyby dokonać zwrotu pomocy publicznej jest to mniej prawdopodobne. Widzimy, że pomoc publiczna w przypadku inwestycji działa istotnie na naszą korzyść i stąd powstało to uelastycznienie zasad i pewne obniżenie kryteriów, by jak najwięcej firm w tych trudnych czasach zachęcić do korzystania z pomocy przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach i wiązały się na dłużej z Polską i jak najdłużej z nami zostawały” – wskazał Kamoji-Czapiński.
Podkreślił, że nowością zmian dokonanych w programie jest adresowanie go do przedsiębiorcy rozwijającego się.
„Po raz pierwszy po 10 latach trwania tego programu skierowaliśmy część tego programu również do przedsiębiorstw MŚP, ale co też ważne do tzw. przedsiębiorcy rozwijającego się. Jest to o tyle istotne, że zwłaszcza wiele polskich firm w ostatnich latach z uwagi na ich spektakularny rozwój – utraciło status przedsiębiorcy średniego. Od wielu lat parametry unijne, określający wielkość firmy, nie odzwierciedlają zmian, wzrostu gospodarczego, co mam nadzieję zostanie uaktualnione w najbliższych latach. Wiele polskich firm wpadło w pewną lukę i nie mogą być zakwalifikowane na liczne programy dla MŚP, a w porównaniu z zagranicznymi korporacjami nie są firmami dużymi. Na globalnym rynku są nadal przedsiebiorstwami średnimi, ale nie kwalifikują się na wsparcie z funduszy UE i specjalnie dla nich otworzyliśmy tę kategorię przedsiębiorcy rozwijającego się, gdzie kryteria wejście do programu są obniżone a progi wsparci są wyższe” – zaznaczył.
Jak wskazał szef Centrum Inwestycji, nowelizacja programu ma na celu zwieszenie również liczby reinwestycji i w związku z tym w nowelizacji nastąpiło obniżenie kryteriów związanych z obowiązkiem utworzenia nowych miejsc pracy.
Przypomniał, że Polska ma obecnie najniższy poziom bezrobocia w UE i zmiany w programie inwestycyjnym na lata 2011-2030, dlatego nie chodzi już przede wszystkim o tworzenie nowych miejsc pracy, zwłaszcza w przypadku reinwestycji.
„Zakłady istniejące w Polsce, jeśli są firmami międzynarodowymi – konkurują o nowe projekty wewnątrz grup np. z zakładem w Niemczech, Czechach lub USA, Chinach. Nowelizując więc program grantów – wprowadzając ograniczenie konieczności tworzenia nowych miejsc pracy dla inwestycji – wychodzimy naprzeciw tym firmom, które są chętne do reinwestycji, ale niekoniecznie wiążą się one z powstawaniem wielu nowych miejsc pracy, ale utrzymują obecne” – wyjaśnił.
Ocenił, że Polska jest realnie być może najatrakcyjniejszym miejscem do lokowania i realizowania inwestycji w Europie – produkcyjnych, nowoczesnych usług dla biznesu, czy w sektorze B+R.
W strukturze wspieranych przez Agencję projektów duże znaczenie ma sektor elektromobilności.
„Są sektory, które są dla nas szczególnie ważne – a zwłaszcza ten, który tak naprawdę napędza sektor w ostatnich latach inwestycje zagraniczne – to jest elektromobilności. Tutaj widzimy ogrom inwestycji z tego sektora i tutaj dostrzegamy zmianę. Dziś już bardzo wyraźnie widać, że branża motoryzacyjna przestała już praktycznie inwestować w technologie silników konwencjonalnych – spalinowych i skupia się wyłącznie na elektromobilności. To właśnie Polsce udało się przechwycić największy zakład produkcji baterii litowo-jonowych na świecie – firmy LG Energy Solution pod Wrocławiem. Ta inwestycja z kolei napędza nam cały sektor- poddostawców, a są to wyjątkowo kapitałochłonne inwestycje. Konkurujemy o nie z Niemcami lub Francją, zdarza się też że z państwami Grupy Wyszehradzkiej – natomiast mamy dużo argumentów by przyciągać inwestorów do nas” – wskazał Kamoji-Czapiński.
Obecna sytuacja związana z pandemią COVID-19 wyłoniła również nowe obszary inwestycyjne, które mogą zyskać charakter kluczowych.
„Sektor, na którym nam zwłaszcza zależy w obliczu wydarzeń związanych z pandemią to sektor biotechnologii, farmacji i urządzeń medycznych. Mam nadzieję, że już w najbliższym czasie ogłosimy pierwszą w tym rokuinwestycję z sektora urządzeń medycznych. Inwestycja ta wygeneruje wiele miejsc pracy, idących w tysiące” – podkreślił dyrektor.
Dodał, że wśród tradycyjnie ważnych sektorów inwestycyjnych pozostaje sektor spożywczy.
„To co jest interesujące, to pandemia polepszyła sytuację tego sektora. Obserwujemy jego bardzo dynamiczny rozwój – zwłaszcza w zakresie produktów przetworzonych, żywności ekologicznej. Zależy nam na pozyskiwaniu także projektów produkcyjnych z tego obszaru” – podkreślił.
Wskazał, że sektor motoryzacyjny w związku z zatrzymaniem produkcji w krajach azjatyckich w wyniku pandemii tworzy szanse inwestycyjne w Polsce w zakresie elektroniki i mikroelektroniki.
„Patrząc na sektor motoryzacyjny, który miał gigantyczne problemy w ostatnich miesiącach – spowodowane ograniczoną dostępnością chipów do samochodów w związku z zatrzymaniem produkcji w krajach azjatyckich w wyniku pandemii. Ten sektor z uwagi na gigantyczny rozwój w krajach azjatyckich i zaprzestaniu produkcji w Europie i Ameryce Płn. musi się odrodzić. W UE są prowadzone prace celem stworzenia mechanizmu wsparcia dla tego typu inwestycji – jest to kolejny kluczowy dla nas sektor” – podkreślił.
W ub. tygodniu Rada Ministrów przyjęła nowelizację „Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej na lata 2011-2030”, zakładającego obniżenie kryteriów ilościowych oceny projektów inwestycyjnych oraz modyfikację kryteriów jakościowych oceny inwestycji. Mają one obowiązywać do końca 2021 r. Wprowadzone do Programu zmiany kryteriów, na podstawie których inwestorzy będą mogli ubiegać się o granty, mają na celu zwiększenie ich dostępności, w szczególności dla sektora MSP.
PAIH podał wcześniej dziś, że SK IE Technology Co., ltd. – należąca do Grupy SK – wybuduje w Dąbrowie Górniczej dwie kolejne fabryki separatorów do akumulatorów litowo-jonowych, wykorzystywanych w samochodach elektrycznych, kosztem 1 mld USD. Dzięki inwestycji, zakład w Polsce będzie największą fabryką spółki na świecie. W związku z nowym projektem, zatrudnienie znajdzie 800 osób.
Źródło: ISBnews