Pandemia koronawirusa pokazała, jak dużym problemem może być uzależnienie Europy od towarów produkowanych w innych częściach świata, szczególnie w Azji. Wydaje się, że może ona przyspieszyć wprowadzenie w Unii Europejskiej rozwiązań, które będą korzystne dla europejskiego przemysłu, ocenił prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki.
„Wyprowadzka europejskich producentów do innych krajów wiązała się w znacznej mierze z polityką dekarbonizacji prowadzoną w UE. Koszty ograniczania emisji dwutlenku węgla pogarszały pozycję konkurencyjną europejskich fabryk, a przy tym nie prowadziły do globalnej redukcji emisji, bo ta emisja, wraz z produkcją, przenosiła się tylko poza granice Unii. Już od jakiegoś czasu trwają prace nad opracowaniem mechanizmu wyrównawczego, wprowadzenia swoistego podatku od emisji dwutlenku węgla powstającego przy produkcji dóbr produkowanych poza UE, które są do krajów Unii sprowadzane. Wydaje się, że epidemia koronawirusa może przyspieszyć wprowadzenie takiego mechanizmu, co byłoby korzystne dla europejskiego przemysłu” – poinformował Wardacki ISBnews.
„Ponadto wydaje się, że powinny zostać zweryfikowane rozwiązania wdrażane w ramach Europejskiego Zielonego Ładu (European Green Deal). Instytucje UE powinny ponownie ocenić wcześniej uzgodnione środki służące osiągnięciu celów klimatycznych oraz zweryfikować harmonogramy i plany z okresu przed epidemią (np. zwiększenie celu redukcyjnego na 2030 r.). Dziś już wiadomo, że wiele inwestycji planowanych w celu dostosowania do regulacji klimatycznych UE i realizowanych zgodnie z harmonogramem przed wybuchem epidemii COVID-19, jest narażonych na poważne opóźnienia” – dodał.
Jego zdaniem, jeżeli nie zostaną poczynione żadne ustępstwa w celu uznania tej nowej rzeczywistości, a finansowe sankcje za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących klimatu będą nakładane na przedsiębiorstwa, które nie mogły zapewnić terminowego dostosowania do tych przepisów z powodu siły wyższej (epidemia COVID-19), prawdopodobnie raczej ograniczy to niż przyspieszy realizację celów unijnej polityki klimatycznej.
W jego ocenie, druga sprawa, która paradoksalnie może okazać się korzystna dla Grupy Azoty w wyniku pandemii, to kwestia kupowanych przez polskich rolników nawozów.
„Często sięgają oni po nawozy, kierując się wyłącznie ceną. Ograniczenie napływu tanich produktów ze Wschodu, które jednak są zdecydowanie gorszej jakości od naszych wyrobów, może działać na naszą korzyść już po ustaniu zakłóceń w transporcie międzynarodowym. My konkurujemy nie ceną, tylko jakością produktu, ale także jakością serwisu sprzedażowego. I liczymy na to, że jak już ktoś sięgnie po nasze wyroby, to będzie naszym lojalnym klientem” – wyjaśnił.
Grupa Azoty zajmuje drugą pozycję w UE w produkcji nawozów azotowych i wieloskładnikowych, a takie produkty jak melamina, kaprolaktam, poliamid, alkohole OXO, czy biel tytanowa mają również silną pozycję w sektorze chemicznym znajdując swoje zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 11,3 mld zł w 2019 r.
Źródło: ISBnews