Stowarzyszenie na Rzecz Walki z Szarą Strefą Gier i Zakładów Wzajemnych „Graj Legalnie” wskazuje na szerokie wykorzystanie płatności BLIK przez szarą strefę igamingu na rynku polskim, poinformował ISBnews prezes Stowarzyszenia Zdzisław Kostrubała. Według niego, zablokowanie płatności byłoby skutecznym ograniczeniem szarej strefy igamingu.
„Konieczna jest rewizja obecnych przepisów, które miały ograniczać szarą strefę, a więc chociażby sprawa ograniczenia dostępu do płatności. W tej chwili na nielegalnych witrynach igaming można bez problemów dokonywać płatności BLIK-iem. To jest kuriozalne, gdyż BLIK to jest polska firma, licencjonowana przez KNF, a jednocześnie jest narzędziem, które jest wykorzystywane poza kontrolą systemu bankowego do transakcji hazardowych na rzecz nielegalnych podmiotów. W większości tych nielegalnych podmiotów można także płacić za gry kryptowalutami. To jest dodatkowy problem ponieważ szacowane 35 mld zł, które wypłynęło z Polski do szarej strefy igamingu w 2023 roku odnosi się wyłącznie do tradycyjnych walut” – powiedział ISBnews Kostrubała.
Stowarzyszenie ustaliło ponadto, że w ostatnich trzech latach kary nałożone na nielegalne witryny igamingowe sięgnęły 50 tys. zł.
„To jest kolejny dowód na brak skuteczności działania organów państwa. Resort prowadzi rejestr zakazanych domen, których jest ok. 50 tys. Ale sam wpis do rejestru nic nie gwarantuje, a wystarczy VPN czy skorzystanie z kolejnej domeny-klona aby mieć dostęp do nielegalnych operatorów. Bez względu na opcje polityczne, temat szarej strefy igamingu jest zaniedbany systemowo od wielu lat. A najlepszym sposobem byłoby uderzenie w płatności. Jeżeli byśmy ograniczyli możliwość uiszczania płatności takim Blikiem, to zamknęłoby możliwości swobodnego prowadzenia nielegalnego biznesu” – zaznaczył prezes.
Wskazał ponadto, że Stowarzyszenie Graj Legalnie zapytało także Główny Inspektor Informacji Finansowej (GIIF) o kontrole w zakresie szarej strefy igamigu i w odpowiedzi otrzymało informację, że organ ten nie jest uprawniony do przeprowadzania takich kontroli i zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy może kontrolować tylko polskie, licencjonowane podmioty.
„Jest to kolejny paradoks, który przyczynia się do utwierdzenia nielegalnych podmiotów w bezkarności. Obok kwestii płatności i zmiany krajowej ustawy, państwo polskie mogłoby spróbować inicjatywy na poziomie unijnym, gdyż sporo nielegalnych w Polsce operatorów działa na licencji z Malty i można byłoby postarać się o rozwiązanie spójne dla całego obszaru UE” – dodał Kostrubała.
Przypomniał, że pod koniec ub.r. po interwencjach Stowarzyszenia 'Graj Legalnie’ spółka Kindred, której głównym właścicielem w 2024 stał się podmiot kontrolowany przez francuski skarb państwa wycofał się z Polski.
„Przez ostatnie lata pod marką Unibet oferowała ona w Polsce nielegalne gry online oraz zakłady wzajemne, narażając polski skarb państwa na wielomilionowe straty. To jednak tylko fragment większej całości, bo cały rynek nielegalnych gier online i zakładów wzajemnych to – według szacunków EY – 35 mld zł w w2023, które każdego roku wypływają z Polski. Jako członkowie stowarzyszenia, które od lat walczy o likwidację szarej strefy w grach online oraz zakładach wzajemnych zwracamy uwagę na konieczność niezwłocznego dostosowania przepisów właściwej ustawy do zmieniającej się rzeczywistości i technologii, tak żeby państwo polskie nie było bezsilne wobec zagranicznych podmiotów, które okradają polskiego podatnika” – podsumował Kostrubała.
Źródło: ISBnews