TIM zakłada, że będzie korzystać z długoterminowego trendu wzrostowego w e-commerce, a optymalny udział tego segmentu w jednostkowej sprzedaży wynosi ok. 70%, poinformowali ISBnews przedstawiciele zarządu. TIM zakłada, że sprzedaż w kwietniu wpisze się w trendy obserwowane w ostatnich miesiącach.
„Otoczenie rynkowe na pewno nam sprzyja. Jednak nasze aktualne wyniki są przede wszystkim konsekwencją ośmiu lat działań, gdyż od tego czasu sprzedajemy online, prowadząc platformę TIM.pl. Wzrostowy trend rozwoju e-commerce był widoczny znacznie wcześniej, ale oczywiście jego dynamikę zwiększyło poszukiwanie bezpiecznych sposobów dokonywania zakupów w dobie koronawirusa. Myślę, że ten silny trend utrzyma się, nie tylko w związku z pandemią, ale szerzej – z uwagi na zmianę nawyków i przyzwyczajeń zakupowych” – powiedział prezes Krzysztof Folta w rozmowie z ISBnews.
Ze wstępnych szacunków wynika, że w marcu 2021 r. po raz pierwszy w historii TIM-u miesięczne jednostkowe przychody ze sprzedaży przekroczyły 100 mln zł (106,5 mln zł, +35,5% r/r). Pierwsze trzy miesiące 2021 r. są już kolejnym kwartałem, w którym szacowane obroty przekroczyły 250 mln zł (262,1 mln zł, +21,5% r/r.).
„Dzięki modelowi biznesowemu jesteśmy w stanie efektywnie kontaktować się z klientami i przedstawiać im naszą ofertę, która dynamicznie się zmienia i poszerza. Oferujemy na TIM.pl blisko 300 tys. produktów. Ten asortyment dostarczamy do klienta w najwygodniejszy dla niego sposób. Realizujemy dostawę z magazynu centralnego 3LP, jak i z magazynów naszych partnerów. Ta druga możliwość to efekt rozwoju alternatywnych modeli sprzedaży, jak dropshipping, który w przypadku TIM-u można nazwać marketplace’em hybrydowym. Wykorzystujemy technologię i personalizujemy działania w oparciu o analizę danych. Staliśmy się bardziej firmą technologiczną niż hurtownią elektrotechniczną, którą byliśmy przed uruchomieniem sprzedaży online” – podkreślił członek zarządu i dyrektor handlowy Piotr Nosal.
Prognozy zewnętrznych instytucji wskazują na długoterminowy trend rozwoju e-commerce. Szacunki mówią o wzroście w bieżącym roku o 20-30% oraz o długoterminowym wzroście o średnio 10% w kolejnych latach. Zdaniem zarządu TIM-u, nawet tak wysokie prognozy dotyczące e-commerce w Polsce są najczęściej niedoszacowane, gdyż nasz rynek nadal nadgania rozwój europejskiego e-commerce i notuje najwyższe dynamiki w Europie.
„Aktualna sytuacja wspiera TIM, wzmacniając pozytywny efekt działań, które podejmowaliśmy w przeszłości, a które teraz przekładają się na dynamiczny wzrost skali biznesu i istotną poprawę wyników finansowych” – wskazał członek zarządu i dyrektor finansowy Piotr Tokarczuk.
Z jednej strony trendy oddziałują na sprzedaż jednostkową TIM, z drugiej wzmacniają logistyczną spółkę zależną 3LP, która specjalizuje się w obsłudze firm sprzedających online. W IV kw. 2020 r. ponad 53% przychodów 3LP z usług logistycznych pochodziło od klientów zewnętrznych, a więc spoza Grupy TIM, m.in. od IKEA czy Oponeo.pl.
„3LP jest nawet większym beneficjentem sytuacji zewnętrznej niż sam TIM, a zatem cała grupa rośnie jeszcze szybciej niż sam TIM. Myślę, że 3LP w tym roku pokaże swoją siłę, jeżeli chodzi o wzrosty, szczególnie w obszarze klientów zewnętrznych, bo tam są najwyższe dynamiki” – powiedział Krzysztof Folta.
„Obserwowana obecnie zmiana zachowań nie tylko konsumentów, ale również biznesu przemodelowuje cały rynek. Dynamicznie rośnie nie tylko czysty e-commerce B2C i B2B, ale również usługi bezpośrednio wspierające e-commerce – w tym m.in. rynek usług logistyki kontraktowej, na którym bardzo aktywnie działa 3LP” – dodał Tokarczuk.
Wśród czynników zwiększających siłę trendu rozwoju e-commerce wymienił wchodzenie na rynek młodych ludzi, dla których kupowanie online jest czymś naturalnym, ale warto także zwrócić uwagę na wzrost umiejętności korzystania z e-commerce przez starsze roczniki. Wśród użytkowników platformy TIM.pl w ubiegłym roku znacząco zwiększył się udział osób powyżej 55. roku życia, co jest niewątpliwie wynikiem ograniczeń związanych z pandemią.
„W jednostkowej sprzedaży obecny około 70-proc. udział przychodów z e-commerce jest dla nas optymalnym poziomem” – zaznaczył Folta.
Udział sprzedaży online jest różny w zależności od rodzaju produktów.
„Średnia oscyluje wokół 70% w perspektywie kwartałów i lat, natomiast są grupy asortymentowe, jak między innymi osprzęt elektroinstalacyjny czy aparatura modułowa, które mają ten udział na poziomie 80% i więcej” – wyjaśnił Nosal.
Platforma e-commerce TIM.pl pozwala na pozyskiwanie obecnie ponad 1 tys. potencjalnych klientów biznesowych miesięcznie. W ubiegłym roku zarejestrowało się na niej ponad 12 tys. nowych klientów biznesowych, a łączna liczba wszystkich nowych rejestracji przekroczyła 18 tys.
„Pracujemy nad tym, by coraz więcej użytkowników trafiało na TIM.pl. Zwiększamy zasięgi i generujemy ruch, pozyskując leady z każdego miejsca, w którym może pojawić się potencjalny klient zainteresowany naszą ofertą. Tworzymy ekosystem społeczności zaangażowanej wokół TIM-u. Działamy wielokanałowo, aktywnie korzystając z mediów społecznościowych, rozwijając inicjatywę portalu wymiany wiedzy i doświadczeń z zakresu elektryki 'Łączy nas napięcie’ czy prezentując bogatą ofertę szkoleń online. Jesteśmy na dobrej pozycji do bicia kolejnych rekordów sprzedażowych – czy w tym roku, czy w kolejnych latach” – powiedział Nosal.
Sytuacja rynkowa jest jednak nieprzewidywalna – zdaniem zarządu, nawet bardziej niż w 2020 r.
„Działamy w sytuacji dużej zmienności i prognozujemy w perspektywach miesięcznych. Mamy do czynienia z tak dużą dynamiką zmian, że przyjęcie dłuższej perspektywy jest niezwykle trudne. Mogę zatem stwierdzić, że na razie kwiecień wydaje się być w trendzie, który obserwowaliśmy w rekordowym pierwszym kwartale” – powiedział Folta.
Spółka nie dostrzega w tej chwili powodu do obaw, jeśli chodzi o generowane marże.
„Obawialiśmy się w zeszłym roku, że wpływ pandemii na dystrybutorów produktów elektrotechnicznych będzie negatywny. Istniała obawa, że może się rozpocząć wojna cenowa, jednak ten scenariusz się nie zmaterializował. W tym roku jak na razie też nie obserwujemy obniżania cen na rynku. Wręcz przeciwnie – są niedobory pewnych produktów, więc tym bardziej można generować przyzwoite wyniki marżowe, jeśli towar jest na stanie w magazynie” – wskazał Nosal.
TIM opublikował niedawno politykę dywidendową, która zakłada, że jeśli jednostkowy zysk netto w danym roku osiągnie min. 15 mln zł, to dywidenda wyniesie 1 zł brutto na 1 akcję, powiększone o 50% ewentualnej nadwyżki jednostkowego zysku netto w danym roku obrotowym ponad kwotę 22 199 200 zł. Jeśli zysk wyniesie poniżej 15 mln zł, zarząd zaproponuje dywidendę na podstawie bieżącej oceny. Spółka zakłada, że dywidenda będzie co roku rosła.
„Jesteśmy w trendzie wzrostowym, zarówno jeśli chodzi o wzrost kapitalizacji, jak i o skalowanie biznesu handlowego i logistycznego. W przypadku TIM-u warto podkreślić rzadkie połączenie spółki wzrostowej ze spółką dywidendową. Tworzy to dużą wartość dla inwestorów” – powiedział Tokarczuk.
„Zakładamy, że w najbliższym czasie dywidenda będzie wyższa niż 1 zł na akcję, szczególnie że w 2020 r. zapłaciliśmy zaliczkowo 1,2 zł na akcję i rekomendujemy jeszcze 1 zł na akcję. To oczywiście również pokłosie sprzedaży udziałów w Rotopino.pl, ale nie tylko. Zdecydowanie mamy ambicję należeć do grona najlepszych spółek dywidendowych” – dodał Folta.
TIM jest największym dystrybutorem materiałów elektrotechnicznych w Polsce. Spółka powstała w 1987 r. we Wrocławiu, od 1998 r. jest notowana na GPW. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 890 mln zł w 2019 r.
Źródło: ISBnews