Zaległości branży fitness przekroczyły 93 mln zł na koniec marca br., wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i Bisnode Polska. Płatności opóźnione o co najmniej 30 dni na kwotę min. 500 zł wobec partnerów biznesowych i banków wykazywała co 25. firma prowadząca obiekty sportowe.
„Koronawirus zamroził branżę fitness w Polsce. Straty już teraz wylicza się na 400 mln zł, bez pracy zostało ok. 80 tys. osób. Tarcza antykryzysowa pomoże klubom i siłowniom tylko w niewielkim stopniu. Dla branży kluczowe koszty to czynsze. Tymczasem są z nich zwolnione tylko kluby znajdujące się w galeriach handlowych, te zaś stanowią maksymalnie 15% rynku. Oczekujemy zapisu, który pozwoli umorzyć czynsze najmu na wszystkich powierzchniach, które straciły 100% przychodu. Inaczej branżę czeka fala bankructw” – powiedział Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness, cytowany w komunikacie.
Branża przewiduje, że w wyniku epidemii jej przychody będą o ok. 40% niższe niż rok wcześniej pod warunkiem, że wprowadzone zakazy i izolacja będą miały charakter jednorazowy i zakończą się przed czerwcem.
„Jeśli epidemia będzie jednak miała swoją drugą falę jesienią, przychody zmniejszą się o ponad połowę”- czytamy dalej.
„Poza załamaniem związanym z koniecznością zamknięcia wszystkich obiektów, branża wkrótce odczuje także destrukcyjny wpływ innych czynników gospodarczych, w tym zmniejszenia popytu inwestycyjnego, spadku tempa wzrostu PKB i zachwiania decyzji zakupowych Polaków, którzy bardziej niż wcześniej będą się liczyć z każdą złotówką”- oceniła Polska Federacja Fitness.
Źródło: ISBnews