Marcowy komunikat z posiedzenia FOMC nie pozostawia złudzeń – przedstawiciele amerykańskich władz monetarnych o 180 stopni zmienili swoje nastawienie wobec inflacji. W tej sytuacji zasadniczym pytaniem, z którym przyjdzie zmierzyć się uczestnikom rynku jest to, czy Rezerwa Federalna rzeczywiście zdoła wytrwać w swoich „jastrzębich” postanowieniach. Na tę chwilę wydaje się, że rynek nie wziął na poważnie komunikatu amerykańskich władz monetarnych.
Zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów na mocy decyzji, która zapadła podczas marcowego posiedzenia FOMC, przedział stopy funduszy federalnych został podniesiony o 25 punktów bazowych i obecnie wynosi 0,25% – 0,50%. Od tej „symbolicznej” podwyżki zdecydowanie istotniejsza wydaje się jednak kwestia tego, co w zakresie zacieśniania polityki monetarnej Rezerwa Federalna planuje w najbliższych miesiącach. A planuje dużo. Amerykańskie władze monetarne nie tylko zakomunikowały, że następne posiedzenia upłyną pod znakiem kolejnych podwyżek, ale również – chociaż stosowniejszym byłoby powiedzieć przede wszystkim – redukcji sumy bilansowej, pod którą kryje się ograniczenie ilości pieniądza na rynku. Jeżeli Rezerwa Federalna rzeczywiście podejmie decyzję o rozpoczęciu QT podczas najbliższego posiedzenia – co sugeruje marcowy komunikat – ograniczeniu ulegnie zapał do inwestycji w ryzykowne klasy aktywów.
„Komitet oczekuje rozpoczęcia redukowania swojego portfela obligacji skarbowych i hipotecznych na nadchodzącym posiedzeniu” – czytamy w marcowym komunikacie podsumowującym posiedzenie FOMC.
„Jastrzębie” zapędy amerykańskiego banku centralnego potwierdził Jerome Powell – Przewodniczący Rezerwy Federalnej – który podczas środowej konferencji prasowej wskazał, że „FOMC naprawdę zdaje sobie sprawę z tego, że nadszedł czas na podwyżkę stóp i zmniejszenie sumy bilansowej. Gospodarka jest bardzo silna (…). Jest ogromna dynamika na rynku pracy. Najwyraźniej nadszedł czas, aby podnieść stopy procentowe i rozpocząć redukcję bilansu”.
Wyraźna zmiana w narracji Rezerwy Federalnej związana jest przede wszystkim z tym, że do członków Komitetu dotarło – co prawda z wyraźnym opóźnieniem – że inflacja nie będzie „przejściowym” problemem, a jej powrót do celu amerykańskiego banku centralnego w zakresie stabilności cen z dużym prawdopodobieństwem potrwa dłużej niż wcześniej oczekiwano. W komunikacie zwrócono również uwagę, że dodatkowym czynnikiem potęgującym presję inflacyjną może okazać się rosyjska inwazja na Ukrainę:
„Implikacje [wojny w Ukrainie – przyp. red.] dla gospodarki USA są wysoce niepewne, ale w krótkim terminie wojna i związane z nią wydarzenia zapewne wytworzą dodatkową presję na wzrost inflacji i zaważą na aktywności gospodarczej”.
W reakcji na wczorajszy komunikat z marcowego posiedzenia FOMC cena złota na krótko zahaczyła o poziom 1900 USD/oz, by chwilę później nie tylko powrócić do poziomu sprzed ogłoszenia decyzji, ale go przekroczyć. W chwili pisania tego tekstu, tj. o godzinie 13:32 cena uncji tego metalu wyrażona w dolarach amerykańskich kształtuje się na poziomie 1937,41 USD (+1,06% w ciągu dnia). Spadek kursu USD/PLN o 0,6% sprawił, że skala reakcji ceny złota wyrażonej w polskiej walucie była zdecydowanie mniej widoczna. Aktualnie cena uncji tego metalu wynosi 8226,35 PLN i notuje dzienny wzrost na poziomie 0,46%.
Źródło: Tavex