Inwestorzy akcyjni oczekują, że zwyżki na amerykańskich indeksach nie będą trwałe, a ewentualny sygnał do spadków notowań mogą dać doniesienia dotyczące rozwoju epidemii. WIG20 tradycyjnie jest pod wpływem nastrojów globalnych. Poprawę mogą przynieść dzisiejsze odczyty makroekonomiczne z Polski i z zagranicy, pod warunkiem, że potwierdzą odbudowę koniunktury gospodarczej.
Indeks WIG20 nadal utrzymuje się w konsolidacji w zakresie 1780-1810 pkt, w której porusza się od czterech sesji. Brak istotnych impulsów nie pozwala na obranie zdecydowanego kierunku notowań, a względny spokój na głównych giełdach zagranicznych przekłada się na warszawski parkiet. Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem WIG20 o 0,6%, do poziomu 1797 pkt. Pozostałe indeksy GPW radziły sobie jednak dużo lepiej – mWIG40 zyskał 0,75%, a sWIG80 1,76%. Po raz kolejny da się więc zauważyć silny wpływ kapitału zagranicznego na największe spółki GPW i rodzimego na pozostałe.
O ile wczorajsza sesja w Europie zakończyła się dominacją czerwieni, o tyle w Stanach Zjednoczonych większość indeksów zwyżkowała, a technologiczny indeks Nasdaq Composite znalazł się ponownie w okolicy historycznych szczytów. Globalnie głównym tematem pozostaje kwestia rosnącej liczby zachorowań i obaw o drugą falę pandemii. Szczególnie niepokojące są dane zza oceanu i to właśnie na nich mogą skupiać się inwestorzy, wykorzystując je jako potencjalny pretekst do realizacji zysków w przyszłości.
W takiej sytuacji wystarczy niewielki impuls, aby doprowadzić do wyprzedaży i właśnie takiego impulsu oczekuje większość inwestorów przeprowadzających transakcje poprzez platformę CMC Markets. Obecnie pozycje spadkowe stanowią 64% otwartych przez nich w przypadku kontraktów CFD na indeks S&P500, 62% na indeks Nasdaq100 i 55% na indeks Dow Jones.
Dzisiaj uwaga inwestorów może skupiać się dodatkowo na publikacjach wskaźników PMI dla przemysłu i usług we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Strefie euro. Biorąc pod uwagę wyjątkowo słabe odczyty kwietniowe i nieco lepsze majowe, trudno nie oczekiwać poprawy, jednak potwierdzenie w postaci publikacji może stanowić czynnik kreujący pozytywne nastroje.
Lokalnie optymizmu inwestorzy mogą poszukiwać „w polskich sklepach”. Wczorajsze dane GUS wykazały bowiem wzrost sprzedaży detalicznej w maju o 14,9% m/m i spadek w ujęciu rocznym o 7,7%, co po kwietniowym dołku można uznać za wynik satysfakcjonujący. Majowe odbicie sprzedaży detalicznej rodzi również nadzieje, że spadek PKB w drugim kwartale może nie być tak drastyczny, jak wcześniej oczekiwano, i może nie osiągnąć wartości dwucyfrowej.
Poza wspomnianymi, porannymi publikacjami PMI dzisiejsze kalendarium nie będzie przyciągało większej uwagi. Dopiero po południu można zwrócić uwagę na wyniki sprzedaży nowych domów w USA.
Źródło: ISBnews / Maciej Leściorz, CMC Markets