Raport z amerykańskiego rynku pracy znów okazał się rozbieżny z konsensusem oczekiwań rynkowych, który zakładał przyrost nowych miejsc pracy na poziomie 550 tysięcy.
W przeciwieństwie do danych dotyczących zatrudnienia w październiku, w listopadzie owa rozbieżność miała negatywny charakter – jak podało Bureau of Labor Statistics w minionym miesiącu liczba etatów w sektorach pozarolniczych wzrosła o jedyne 210 tysięcy. Stopa bezrobocia spadła do 4,2% wobec odczytu na poziomie 4,6% w październiku, podczas gdy ekonomiści zakładali spadek do 4,5%.
Chociaż najnowsze dane wyraźnie rozczarowały, tym razem uczestnicy rynku patrzą na nie z pewną dozą dystansu. Dotychczas zmiany w obrębie NFP były uważnie śledzone z racji wagi, jaką przywiązywała – i wciąż przywiązuje – do nich Rezerwa Federalna. Specyfika najnowszej publikacji na tle tych z ostatnich miesięcy polega na tym, że trudno na jej podstawie wnioskować o nastawieniu Amerykanów do rynku pracy – dane nie uwzględniają bowiem kluczowego czynnika, z perspektywy którego uczestnicy rynku rozpatrują potencjalne, przyszłe ruchy Rezerwy Federalnej. Mowa oczywiście o pojawieniu się nowego wariantu koronawirusa, który na tę chwilę wydaje się być jednym z kluczowych determinantów podsycających rynkową niepewność. Istnieje prawdopodobieństwo, że do czasu, kiedy nie zostanie on bardziej „zdiagnozowany”, inwestorzy nie będą spali spokojnie.
Z perspektywy uczestników rynku fundamentalną kwestię stanowi pytanie, czy najnowszy raport NFP może skłonić Rezerwę Federalną do wycofania się z jastrzębich wypowiedzi, które padły w ostatnich dniach. Jeszcze niedawno Jerome Powell – Przewodniczący Rezerwy Federalnej – zapierał się rękami i nogami, że inflacja ma charakter przejściowy, nie stanowi powodu do zmartwień, a amerykańska gospodarska – z rynkiem pracy na czele – wymaga kontynuowania poluzowanej polityki monetarnej. Narracja Prezesa Rezerwy Federalnej w ostatnich dniach zmieniła się o 180 stopni – uznał, że należy odejść od używania słowa „przejściowa” w odniesieniu do inflacji i przyspieszyć zacieśnianie warunków finansowych.
Chociaż liczba nowoutworzonych miejsc pracy okazała się bardzo skromna, mocny spadek stopy bezrobocia i wzrost wskaźnika aktywności zawodowej o 0,4 punktu procentowego do 59,2% sugerują, że amerykański rynek pracy ma się całkiem dobrze. Może więc okazać się, że ostatnie w tym roku posiedzenie FOMC rzeczywiście przyniesie przyspieszenie taperingu i nieco rozjaśni kwestię planów związanych z podwyżką stóp procentowych za oceanem.
W reakcji na najnowsze dane cena uncji złota wyrażona w dolarach amerykańskich zbliżyła się do poziomu 1780 USD, jednak krótko po tym powróciła w okolice 1770 USD. W chwili pisania tego tekstu, tj. o godzinie 16:29 cena uncji złota wynosi 1771,24 USD i notuje nieznaczny dzienny wzrost na poziomie 0,16%.
Źródło: Tavex