Wczoraj ogłoszono szereg sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję ze strony państw Zachodnich. Zapowiedziano również więcej wojsk NATO w krajach członkowskich w Europie Zachodniej. Mimo to rynki wyraźnie odbijają podczas dzisiejszej sesji, co może wskazywać na materializację ryzyka i wyjście z pozycji krótkich. Z drugiej strony może to być dopiero początek eskalacji konfliktu, dlatego nie można przyjmować, że dołek jest już za nami.
Sankcje nałożone na Rosję raczej rozczarowują. Jak pokazuje historia, sankcje mają niewielki wpływ na dalszą działalność Rosji. Oczywiście oczko w głowie prezydenta Rosji Władimira Putina, czyli projekt Nord Stream 2 może stanowić pewien problem, ale warto pamiętać, że certyfikacja i tak trwałaby kolejne miesiące i przedsięwzięcie nie przynosiłoby jeszcze dochodów. Kluczowym czynnikiem, który mógłby uderzyć w Rosję to próba osłabienia cen surowców na świecie. Eksport Rosji w ponad połowie to surowce energetyczne, ale liczą się również metale szlachetne, przemysłowe, pszenica czy również nawozy. Jeżeli Stany Zjednoczone oraz reszta świata chciałaby ograniczyć zapędy Rosji, musi spróbować odwrócić obecny trend na rynku ropy naftowej. Odniosłoby to nie tylko pozytywny skutek w geopolityce, ale również dla samej globalnej gospodarki, która dostałaby kolejny prowzrostowy czynnik.
Wzrosty na rynkach są całkiem znaczące. W Europie duża część indeksów zyskiwała dzisiaj nawet powyżej 1%. Na Wall Street sesja rozpoczęła się dosyć płasko, ale jednak pozytywnie. Niemniej już kilkanaście minut po starcie sesji na Wall Street widać budującą się dalszą niepewność. Rosyjski RTS traci 1,6%, ale prawdziwym barometrem ryzyka może być dzisiaj polski WIG20, który traci aż 2,4%. W tym wypadku spore ruchy wywołane są przez Cyfrowy Polsat, który spadł do najniższych poziomów od 16 miesięcy. Mocno traci również główny indeks giełdowy w Budapeszcie BUX, który zniżkuje aż o 3,5%.
Źródło: XTB / Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych