Skumulowane zyski na poziomie netto (oczyszczone o zdarzenia jednorazowe) dla stu najbardziej płynnych spółek, stanowiących spektrum inwestycyjne funduszy Skarbiec Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) spadną w tym roku o ok. 1/4, po czym wzrosną o ok. 20% w 2021 r., ale dopiero w 2022 r. przebiją poziomy z 2019 r., szacuje zarządzający funduszami w Skarbiec TFI Michał Stalmach.
„Szacujemy, że skumulowane zyski na poziomie netto (oczyszczone o zdarzenia jednorazowe) dla stu najbardziej płynnych spółek, stanowiących nasze spektrum inwestycyjne spadną w tym roku o około jedną czwartą. Warto zaznaczyć, że w wynikach za drugi i trzeci kwartał dominowały pozytywne zaskoczenia, a powyższa dynamika spadku była ograniczana, sięgając w maju nawet 40%. Z kolei indeks WIG spadł od początku roku o 5,5%. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że zachowanie rynków jest lepsze niż wynikałoby z wyników spółek. Należy jednak pamiętać o tegorocznym spadku wymaganych stóp zwrotu. Licząc modelowo, obniżka stopy referencyjnej o 140 pb w nieskończoność przekłada się na wzrost wyceny WIG-u o 15%. Czyli powyższe tłumaczyłoby zachowanie rynku. Jak wiadomo, giełdy wyceniają przyszłość, a oczekiwania na przyszły rok wskazują na dynamiczne odbicie wyników. Zakładam, że skumulowane zyski spółek w przyszłym roku wzrosną o około 20 procent, ale dopiero w 2022 roku przebijemy poziomy z 2019” – napisał Stalmach w analizie.
Wraz z listopadem skończył się również sezon publikacji raportów okresowych za III kwartał. W ocenie zarządzającego, w ostatnich wynikach w jeszcze większym stopniu niż miało to miejsce w II kwartale, dominowały pozytywne zaskoczenia.
„Na bazie naszych obserwacji medianowe 'pobicie’ prognoz wyniosło wysokie kilka procent, a relacja pozytywnych do negatywnych zaskoczeń to prawie 3 do 1. Optymistyczne wnioski tyczą się zarówno spółek, które poprawiały wyniki r/r, jak i tych, gdzie dynamiki spadków okazały się niższe niż formułowane prognozy. Wśród pozytywnie wyróżniających się należy wskazać sektor finansowy, przemysł (w tym budownictwo i materiały budowlane) oraz IT” – napisał Stalmach.
Jednak listopad to przede wszystkim miesiąc, który – dzięki ogłoszeniu szeregu informacji o sukcesach związanych z opracowywaniem szczepionek na COVID-19 – przyniósł najlepszą miesięczną stopą zwrotu dla indeksu WIG od ponad dekady.
„Szeroki indeks zyskał w ubiegłym miesiącu 19,4% (!), co było najlepszym wynikiem w od kwietnia 2009 roku. Biorąc pod uwagę miesięczne stopy zwrotu z WIG-u od 2000 roku, był to właśnie drugi najlepszy miesiąc w tym okresie” – wskazał Stalmach. Zarządzany przez niego fundusz Skarbiec Małych i Średnich Spółek wypracował w listopadzie stopę zwrotu w wysokości 8,4%, zaś od początku roku do 4 grudnia 2020 r. zyskał 50,4%.
„Szczepionkowy 'newsflow’ skutkował hiper – to chyba odpowiednia miara w tym zakresie – poprawą sentymentu wśród inwestorów po dwóch spadkowych miesiącach. Liderami listopadowych wzrostów na GPW byli najwięksi dotychczasowi przegrani pandemii to jest banki (39% wzrostu w ubiegłym miesiącu), spółki odzieżowe (34,7%) oraz petrochemiczne (34,4%). Wszystkie wskazane sektory, nawet pomimo spektakularnych wzrostów w ubiegłym miesiącu, pozostają grubo pod kreską, biorąc pod uwagę stopy zwrotu od początku roku. Listopadowe 'championy’ to najwięksi tegoroczni 'maruderzy’, z przecenami wynoszącymi odpowiednio: banki -35,2%, petrochemia -30,2% oraz 'odzieżówka’ -26,5%” – podkreślił zarządzający.
Z kolei relatywnie bardzo słabo radzili sobie w ubiegłym miesiącu tegoroczni liderzy hossy. Indeks grupujący producentów gier wzrósł w tym otoczeniu o zaledwie 2,6%, zwiększając tegoroczną „zdobycz” do 73,1%, dodał.
„Tym samym mieliśmy w listopadzie zwrot o 180% w kierunku „starej ekonomii” i spółek cyklicznych. […] W związku z powyższym nie powinno zaskakiwać, że prym wiódł WIG20 (20,7%), a im mniejszy indeks, tym stopa zwrotu była niższa (mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 16,6% oraz 15,4%)” – ocenił Stalmach.
Stalmach zwrócił też uwagę, że po miesiącach relatywnej słabości, tym razem WIG20 zdeklasował MSCI EM. Licząc w USD stopa zwrotu dla indeksu rynków rozwijających wyniosła 9% wobec dla naszych blue chips 27,7%. W efekcie połowa tegorocznej „luki” została domknięta, jednak dalej w tym porównaniu rodzimy rynek wypada – w jego ocenie – co najmniej blado (od początku roku to odpowiednio -13,3% przy +9,5%).
Źródło: ISBnews