Amerykańska giełda wstrzymuje dziś oddech przed inauguracją Donalda Trumpa jako 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Za oceanem trwa dziś także święto Martina Luthera Kinga Jr i z tej okazji obrót na giełdzie w USA się nie odbywa. Tym samym jutro będziemy mieli do czynienia z odreagowaniem tego, co dziś poznamy na inauguracji.
Główny temat kształtujący wyceny rynkowe w USA w ostatnich miesiącach to tzw. “Trump trade”, którego pierwsze oznaki na rynku pojawiły się po czerwcowej debacie Trumpa z Bidenem, kiedy to prawdopodobieństwo zwycięstwa kandydata Republikanów znacząco wzrosło. Szczególny rozkwit pozycjonowania się inwestorów pod potencjalne decyzje prezydenta USA widzieliśmy tak naprawdę w dniu wyborów i od tamtej pory inwestorzy starają się coraz dokładniej pozycjonować w zależności od napływających informacji. Bowiem prezydent USA dużo zapowiada, prowadzi agresywną retorykę dotyczącą swojej polityki i zapowiada daleko idące ruchy, które mogą odbić się na gospodarce, a co za tym idzie na notowaniach giełdowych spółek.
Obawę inwestorów widać m.in. w obliczu zapowiedzianych wysokich ceł. Trump w trakcie kampanii wyborczej zapowiadał chęć wprowadzenia ceł na produkty chińskie (60%), kanadyjskie i meksykańskie (25%), a także ogólne cła na importowane produkty (10%). Takie zapowiedzi stworzyły podłoże pod znaczne umocnienie się inflacji, szczególnie z perspektywy najmniej zamożnych obywateli USA, dla których zagraniczne zamienniki i tańsze alternatywy pozwalały na częściowe minimalizowanie efektu wzrostu cen. Jednocześnie warto pamiętać, że taki ruch znacząco podwyższyłby koszty dla samych firm, które nowe wydatki będą próbowały przerzucić na konsumenta, co również może skutkować presję wzrostu cen.
Jednakże dzisiejsze doniesienia medialne wskazały na potencjalne opóźnienie w implementacji ceł, a zamiast tego nowa administracja skupi się w pierwszej kolejności na przedstawieniu nowej strategii dotyczącej polityki handlowej. Choć oczywiście taki ruch nie wyklucza pojawienia się ceł w przyszłości, tak doniesienia o opóźnieniu wprowadzeniu takich opłat zmniejszyło w oczach inwestorów scenariusz nałożenia tak wysokich ceł, co natomiast skutkowało odbiciem na chińskiej giełdzie. Dla spółek z Państwa Środka znaczące ograniczenia w możliwościach handlowych z USA mogłyby dodatkowo negatywnie odbić się na wynikach i byłyby już drugim znacznym utrudnieniem w handlu międzynarodowym, po zeszłorocznym podwyższeniu ceł na samochody chińskie przez UE.
Doniesienia te wsparły także europejskie rynki, które odnotowały skokowe wzrosty w drugiej połowie sesji i finalnie większość indeksów pozostaje na plusie. Reakcje na indeksach wskazują, że wraz z kolejnymi wiadomościami napływającymi zza oceanu inwestorzy powinni przygotować się na tydzień podwyższonej niepewności a co za tym idzie zmienności. Bardzo ciężko będzie się pozycjonować w razie konkretnych scenariuszy, gdyż pierwsze dni prezydentury zapowiadają się szczególnie nieprzewidywalnie. Mimo to wygląda na to, że rynek w ten tydzień wchodzi z rezerwą obaw odnośnie potencjalnych ruchów Trumpa, co w przypadku niespełnienia się scenariuszy agresywnej implementacji polityki może spowodować kontynuację odreagowania spadków na indeksach giełdowych, w tym w szczególności na Russell 2000 ze względu na najmocniejszą wrażliwość małych spółek na utrzymanie się wysokich stóp procentowych wraz z rosnącym ryzykiem umocnienia inflacji.
Źródło: XTB / Tymoteusz Turski