Banki nie będą – poza nielicznymi wyjątkami – musiały poszukiwać dodatkowych sposobów finansowania w związku z wprowadzeniem 2-proc. bufora antycyklicznego, uważa członek zarządu Narodowego Banku Polskiego (NBP) Artur Soboń.
„Banki nie będą dzisiaj poza nielicznymi wyjątkami w sytuacji konieczności poszukiwania dodatkowych sposobów finansowania tego nowego obowiązku” – powiedział Soboń w Obserwator Finansowy TV, zapytany o to, gdzie banki mogą chcieć szukać pieniędzy na pokrycie kosztów bufora antycyklicznego.
Pytany, czy w związku z podwyższeniem bufora banki będą skłonne ograniczać dywidendy lub wprowadzać czy podwyższać opłaty, członek zarządu NBP odpowiedział: „Na pewno nie z tego powodu, o którym tutaj mówimy. Oczywiście, rynek bankowy jest rynkiem konkurencyjnym, choć też trzeba uczciwie powiedzieć, że dzisiaj banki specjalnie konkurować o depozyty nie muszą”.
W ub. tygodniu NBP podał, że Komitet Stabilności Finansowej dotyczący nadzoru makroostrożnościowego nad systemem finansowym (KSF-M) zarekomendował ministrowi finansów ustalenie wysokości wskaźnika bufora antycyklicznego na poziomie 1% – po upływie 12 miesięcy i 2% – po upływie 24 miesięcy od ogłoszenia przez ministra finansów rozporządzenia w tej sprawie. Przedstawiciel ministra finansów przyjął rekomendację i zadeklarował podjęcie odpowiednich działań legislacyjnych, poinformował też bank centralny.
Rekomendacja Komitetu opiera się na przyjętej w marcu 2024 r. strategii stosowania bufora antycyklicznego w Polsce.
Jak wskazano we wczorajszym „Parkiecie”, wskaźnik bufora antycyklicznego ma się odnosić do tzw. aktywów ważonych ryzykiem.
„Obecnie (na koniec kwietnia 2024 r.) wartość ekspozycji ważonej ryzykiem dla całego sektora to ok. 1,17 bln zł, 2% tej kwoty przekłada się na ok. 23-24 mld zł dodatkowych kapitałów. Teoretycznie stanowiłoby to bardzo duże obciążenie dla banków, przykładowo – pochłaniając niemal cały zysk netto za 2023 r., który wyniósł ok. 27,5 mld zł. Na szczęście jednak, zdaniem analityków, obecna pozycja kapitałowa banków jest dobra. I to na tyle dobra, że nowe wymogi nie będą skutkować koniecznością tworzenia dodatkowych odpisów” – czytamy w gazecie.
Cytowany przez „P” analityk Erste Securities Łukasz Jańczak powiedział, że według jego obliczeń, bufor antycykliczny nie spowoduje potrzeby zbierania dodatkowych kapitałów. Z kolei analityk DM BOŚ Michał Sobolewski zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikiem, że wyższe wymogi oznaczają zmniejszenie się nadwyżki kapitałowej i trochę więcej zatrzymanych zysków, co może ograniczyć skłonność banków do wypłaty dywidendy. Jednak – jak podkreślił – przy obecnych wysokich wskaźnikach rentowności nie będzie to znaczący wpływ.
Źródło: ISBnews