Ostatnie miesiące na rynkach surowcowych są okresem wyraźnych przecen. Zniżki przyspieszyły w ostatnich tygodniach, a dotknęły one szerokiego rynku surowcowego, od surowców energetycznych, poprzez metale przemysłowe i szlachetne, aż po towary rolne. Najważniejszą przyczyną tak istotnych spadków notowań surowców była, i nadal pozostaje, siła amerykańskiego dolara.
Wycena dolara jest szczególnie mocno powiązana z cenami metali szlachetnych, głównie złota. Wynika to nie tylko z bezpośredniego przełożenia notowań walut na ceny surowców (siła dolara oznacza, że za mniejszą ilość dolarów można kupić jednostkę surowca), lecz także z powiązań wyceny złota z polityką monetarną Stanów Zjednoczonych.
Ostatnie dobre dane makro z USA tylko potwierdziły wcześniejsze zapewnienia przedstawicieli Rezerwy Federalnej na temat planowanego odważnego zacieśniania polityki monetarnej w USA w związku z chęcią jak najszybszego stłumienia inflacji. Także w USA inflacja jest bowiem najwyższa od kilku dekad, co skłania Fed to coraz bardziej zdecydowanej walki z nią. Instytucja ta nie przestaje jednak zwracać uwagi na dane makro z USA, które o tempie podwyżek stóp mogą decydować. Wraz ze stopami procentowymi, rosną rentowności amerykańskich obligacji, co sprawia, że złoto, jako aktywo nieprzynoszące odsetek, jest na tle innych możliwości inwestycyjnych mniej atrakcyjne.
W bieżącym tygodniu notowania złota kontynuują średnioterminowy spadkowy trend. Cena kontraktów na ten kruszec oscyluje obecnie już w okolicach 1730 USD za uncję, czyli na najniższych poziomach od ponad 9 miesięcy. Presję na niższą cenę wywiera wciąż silny USD. Warto jednak zaznaczyć, że notowania eurodolara znajdują się obecnie w ważnym momencie, bowiem zbliżyły się do parytetu. To może wywołać chociażby krótkoterminowy ruch korekcyjny, a ten z pewnością sprzyjałby odbiciu notowań złota w górę. Niewiele się jednak zmieni w dłuższym ujęciu, dopóki nie zobaczymy istotnych zmian w polityce banków centralnych na świecie.
Źródło: ISBnews / Paweł Grubiak, Superfund TFI