We wtorek Rosjanie zaczęli zwiększać przepływy błękitnego złota idące gazociągiem przez Ukrainę do słowackiej miejscowości Velke Kapusany. Ten szlak handlowy jest jednym z kluczowych, które dostarczają gaz do Europy. Przepustowość tego rurociągu powróciła do poziomów z końca zeszłego roku i aktualnie wynosi ponad 800 GWh na dzień.
Ceny kontraktów terminowych na europejskich giełdach momentalnie zareagowały na te wiadomości i spadły aż o 10%. Był to największy spadek w ostatnich dwóch tygodniach. Jest to podyktowane aktualną pogodą w Europie, bowiem przewiduje się, że luty nie będzie aż tak chłodny w porównaniu do tego samego okresu z ubiegłego roku. Dodatkowo ostatnie intensywne wiatry przyczyniły się do zdjęcia tak dużej presji z elektrowni gazowych w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Na giełdzie w Londynie notowania kontraktów futures na gaz ziemny spadły o 11%, do 180,79 pensów za therm. Odpowiednik tych kontraktów na niderlandzkiej giełdzie ENDEX spadły do 76,17 euro za MWh, co jest najniższą ceną od 20 stycznia.
Spekuluje się, że wolumen przepływu gazu ziemnego przez Ukrainę będzie utrzymywany. Transfery gazociągiem Jamal idącym przez Polskę od sześciu tygodni są wstrzymane. Wciąż mamy do czynienia z geopolitycznym napięciem związanym z rosyjskim wojskiem stacjonującym na granicach z Ukrainą. Nadal prowadzone są dyplomatyczne rozmowy odnośnie tego kryzysu na linii Biały Dom-Kreml, choć nie ma w nich przełomu.
Za oceanem, na amerykańskiej giełdzie NYMEX płynny gaz ziemny zbliża się do granicy 5 dolarów. Środowa sesja otwarzyła się po 4,893 USD na rynku spot. Notowania na moment osiągnęły aż 4,97 dolarów, po czym kupujący wycofali się z rynku.
Potencjalny konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą może zdecydowanie wpłynąć na ilość importu LNG w Europie. Ponad 30% kupowanego gazu na starym kontynencie pochodzi z Rosji. W trakcie ostatnich dni PGNiG kupiło dostawę płynnego gazu ziemnego z USA, która po regazyfikacji została dostarczona gazociągami do granicy polsko-ukraińskiej. Poprzednio taka transakcja miała miejsce w 2019 roku.
Jeszcze w tym roku Stany Zjednoczone będą miały największą przepustowość do eksportu gazu na świecie, pokonując przy tym Katar i Australię. Duży popyt z krajów europejskich oraz Azji winduje notowania kontraktów terminowych. W związku z tym inwestorzy skupili się również na długoterminowych transakcjach, co ma się zazębić ze wzrostem zdolności do wysyłki tego towaru.
Źródło: ISBnews / Oliwier Kowalczyk, Superfund TFI