Obecna sytuacja w gospodarce światowej nie jest zjawiskiem krótkoterminowym, można mówić raczej o co najmniej dekadzie poważnych turbulencji gospodarczej, ocenia prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. Według niego, w związku z tym czeka nas odejście od globalizacji, co z kolei będzie powodowało trend reflacyjny związany z tym, że decyzje inwestycyjne będą podejmowane w oparciu nie o to, gdzie jest taniej, ale w oparciu o to, gdzie jest bezpieczniej.
„W moim wystąpieniu chciałem skoncentrować się na trzech bardziej długoterminowych zagadnieniach i postawić trzy główne tezy. Pierwsza to, że to, co się dzieje w tej chwili w gospodarce, nie jest zjawiskiem krótkoterminowym, tylko mówimy raczej o co najmniej dekadzie poważnych turbulencji gospodarczej. Druga teza dotyczy Europy, jej strategii gospodarczej – jest to teza mówiąca, że jeżeli w ciągu tej dekady Europa zasadniczo nie zmieni swojej strategii gospodarczej, to straci w ciągu najbliższych lat swoją pozycję w światowej gospodarce” – powiedział Borys w wystąpieniu otwierającym Europejski Kongres Finansowy (EKF) w Sopocie. Agencja ISBnews jest patronem medialnym tego wydarzenia.
Trzecia teza dotyczy Polski, naszego regionu – Europy Centralnej, który – w jego ocenie – ma szansę w tej dekadzie wykonać kolejny skok rozwojowy, pomimo tych wyzwań, i umocnić się na mapie europejskiej gospodarki.
„Jeżeli chodzi o tę dekadę turbulencji. Jeżeli założyć, że obecne problemy gospodarcze wynikają w dużej mierze z szoku podażowego, związanego z energetyką, z niezależnością energetyczną i cenami, dostępnością surowców, zrywającymi się łańcuchami dostaw – i nałożymy na to sytuację geopolityczną, związaną z agresywną polityką Rosji, ale również z nieustająco zbliżającym się mocniejszym konfliktem pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, oznacza to, że mówimy o tym, że ten dotychczasowy układ światowej gospodarki, opartej na wolnym handlu i globalizacji dobiega końca. Zbliżamy się do okresu regionalizacji, gdzie te główne regiony to Europa, Chiny, Indie, Stany Zjednoczone” – dodał.
W jego ocenie, zmiana tego paradygmatu gospodarczego wynika w skrócie z tego, że globalizacja zderzyła się z imperializmem.
„Odejście od globalizacji będzie powodowało trend reflacyjny, ponieważ przez trzy dekady korzystaliśmy z tego, że pewne produkty i usługi taniej produkuje się w dalekiej Azji. Będzie to oznaczało, że decyzje inwestycyjne nie są podejmowane w oparciu o to, gdzie jest taniej, ale w oparciu o to, gdzie jest bezpieczniej. Więc na pewno przed nami kilka lat ukształtowania się pewnie nowego układu w gospodarce światowej. Oby to się odbywało w sposób jak najbardziej pokojowy” – podsumował Borys.
Źródło: ISBnews