Notowania ropy naftowej zakończyły już trzy kolejne sesje na plusie. Dzisiejszy poranek także przynosi zwyżkę cen tego surowca, aczkolwiek już mniej dynamiczną. Notowania ropy naftowej WTI oscylują w okolicach 71 USD za baryłkę, podczas gdy ropa Brent porusza się na poziomach delikatnie przekraczających 74 USD za baryłkę.
Jak na razie, informacje fundamentalne sprzyjają stronie popytowej na rynku ropy naftowej. Produkcja tego surowca w Stanach Zjednoczonych pozostaje tymczasowo obniżona ze względu na zniszczenia wywołane huraganem Ida oraz późniejsze przejście huraganu Nicholas. Pełny powrót wydobycia do stanu sprzed huraganów zapewne potrwa co najmniej kilka tygodni.
Z sytuacją w USA powiązane są także dane Amerykańskiego Instytutu Paliw, które pokazały kolejny spadek zapasów ropy naftowej w USA. Według instytutu, w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w tym kraju zniżkowały o 5,44 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano zniżki o niecałe 4 mln baryłek.
Wczoraj pozytywnym akcentem na rynku ropy naftowej był także raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), która ocenia, że popyt na ropę naftową na globalnym rynku może w końcu odżyć. O ile ostatnie miesiące były na tym rynku trudne ze względu na wariant Delta Covid-19 i utrzymujące się w wielu miejscach restrykcje, to MAE wierzy w trwały spadek zakażeń na skutek postępujących programów szczepionkowych.
Na rynku ropy naftowej utrzymują się więc optymistyczne nastroje. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że powyższe czynniki zostały już uwzględnione w cenach ropy naftowej przez inwestorów, więc potencjał do kontynuacji zwyżek jest niewielki – o ile nie pojawią się nowe impulsy dla kupujących.
Podczas wczorajszej sesji notowania złota wyraźnie ruszyły w górę. W rezultacie, cena kruszcu powróciła ponad poziom 1800 USD za uncję i dzisiaj rano także porusza się w okolicach tej psychologicznej bariery.
Wyraźniejszy ruch wzrostowy cen złota podczas wtorkowej sesji był wywołany impulsem w postaci niższych od oczekiwań danych dotyczących inflacji w Stanach Zjednoczonych za sierpień. Doprowadziły one do chwilowego ruchu notowań amerykańskiego dolara w dół (który jednak później został odrobiony), co z kolei przełożyło się na wyższe wyceny złota.
Niższa inflacja w USA budzi na nowo te same pytania o dalsze działania Fed. Już w przyszłym tygodniu będzie miało miejsce posiedzenie Rezerwy Federalnej, które jest ważne w kontekście niedawnych jastrzębich wypowiedzi przedstawicieli Fed.
Tymczasem dzisiaj zostaną opublikowane kolejne ważne dane makro ze Stanów Zjednoczonych, które rzucą więcej światła na sytuację gospodarczą w USA. W ostatnim czasie istniały uzasadnione obawy, że kolejna fala pandemii (wariant Delta) stłumiła ożywienie gospodarcze w USA – jeśli taki scenariusz się potwierdzi, to tegoroczny tapering QE w USA będzie stał pod dużym znakiem zapytania. A takie oczekiwania byłyby korzystne dla notowań złota.
Źródło: DM BOŚ / Dorota Sierakowska