Dynamika wzrostu wynagrodzeń w maju spowolniła względem poprzedniego miesiąca i była niższa niż przewidywał konsensus rynkowy (14,6% r/r). Jak podkreślają ekonomiści, dynamika realnych płac r/r spadła poniżej zera po raz pierwszy od początku pandemii w 2020 r., co może być początkiem słabnięcia występującej silnej presji płacowej w gospodarce w warunkach wysokiej inflacji.
Jak podał dziś Główny Urząd Statystyczny (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w maju br. wzrosło o 13,5% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 2,4% r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie spadło o 3,4% i wyniosło 6 399,59 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym spadło o 0,1% i wyniosło 6 491,6 tys. etatów. Spadek przeciętnych wynagrodzeń w maju 2022 r. względem kwietnia 2022 r. spowodowany był m.in. wypłatami w poprzednim miesiącu premii uznaniowych, jubileuszowych i kwartalnych, nagród motywacyjnych i rocznych oraz wypłaty odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń.
Ekonomiści podkreślają, że słabnące tempo wzrostu płac miało szeroki zakres w w 11 z 15 branż. Część z nich wskazuje, iż trudno jest jednoznacznie stwierdzić, iż w maju mamy do czynienia ze zdecydowanym początkiem osłabieniem presji płacowej. Do pełnego obrazu rynku pracy w maju brakuje elementu związanego z zatrudnieniem uchodźców wojennych, którzy podjęli w Polsce pracę na podstawie specustawy. W danych dotyczących przeciętnego zatrudnienia uwzględniane są tylko umowy o pracę.
Słabsza koniunktura w Europie Zachodniej, rysujące się spowolnienie gospodarcze w Polsce zahamują popyt na pracę w kolejnych miesiącach roku. Zdaniem niektórych ekonomistów, „osłabienie aktywności gospodarczej prawdopodobnie zmniejszy jedynie skalę niedoboru pracowników – dalej jednak będzie to zauważalny problem”.
Analitycy szacują, że w dalszej części roku dynamika wzrostu płac zachowa swoje dwucyfrowe tempo.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„W maju wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw po raz pierwszy od danych za styczeń był słabszy od oczekiwań, co można interpretować jako obniżenie ryzyka narastania presji płacowej w gospodarce narodowej. Tempo wzrostu płac w pozostałych segmentach (sfera budżetowa i mikroprzedsiębiorstwa) pozostaje niższe niż w sektorze przedsiębiorstw, a jednocześnie nie widzimy istotnych możliwości ich przyspieszenia (poza zaproponowaną podwyżką płacy minimalnej w 2023 o 14,6% r/r)” – ekonomiści PKO Banku Polskiego
„Obniżenie wynagrodzeń w ujęciu m/m w maju jest standardowym zjawiskiem o charakterze sezonowym. W maju br. spadek ten był jednym z największych w dostępnej historii szeregu czasowego. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy był on spowodowany relatywnie wysoką dynamiką wynagrodzeń m/m w kwietniu (efekt wysokiej bazy), czy też jest to sygnał wskazujący na trwałe spowolnienie wzrostu wynagrodzeń” – starszy ekonomista Krystian Jaworski Credit Agricole Bank Polska
„Sądzimy również, że silny napływ uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli pracę usługach, może wywierać negatywną presję na płace w tym sektorze. Oczekujemy, że wzrost płac pozostanie raczej wysoki w nadchodzących miesiącach, przy czym należy odnotować,
że inflacja w końcu zdołała przeskoczyć płace (CPI na poziomie 13,9% r/r w maju), co jest negatywnym prognostykiem dla wzrostu konsumpcji w drugiej połowie tego roku” – analitycy Santander Bank Polska
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Wzrost wynagrodzeń lekko spowolnił w maju. Kolejne miesiące także przyniosą słabsze wyniki, jednak pensje będą rosnąć w dwucyfrowym tempie przez cały rok. Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w maju o 13,5%, poniżej prognoz (14,7%). Podwyżki dalej są powszechne niemal we wszystkich branżach. Komentarz GUS wskazuje, że płace najszybciej rosły w transporcie, usługach rekreacyjnych i technicznych. Wyraźnie słabsze wyniki raportowane są w sektorze energetycznym i części usług. Nadchodzące miesiące przyniosą nieco wolniejszy wzrost wynagrodzeń. Dane GUS wskazują, że liczba nowo otwieranych miejsc pracy rośnie zdecydowanie wolniej niż w 2021 roku. Także badania koniunktury konsumenckiej sugerują, że pracownicy są mniej pewni stabilności swojego zatrudnienia. Niemniej jednak na rynku pracy wciąż obserwujemy częste rotacje pracowników między pracodawcami – według agencji pracy Randstad czas potrzebny na zmianę pracy wciąż wynosi mniej niż kwartał. Większość rotacji skutkuje podnoszeniem wynagrodzenia lub warunków pracy, dlatego płace dalej będą rosnąć w dwucyfrowym tempie. Spodziewamy się, że w całym 2022 roku wzrost wynagrodzeń wyniesie średnio 13,2%. Będzie to wartość zbliżona do inflacji. Kolejny rok również przyniesie dwucyfrowe wyniki. Osłabienie aktywności gospodarczej prawdopodobnie zmniejszy jedynie skalę niedoboru pracowników – dalej jednak będzie to zauważalny problem. Dalej będziemy obserwować również szybki wzrost najniższych wynagrodzeń w związku z podnoszeniem wynagrodzenia minimalnego” – analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Jakub Rybacki.
„Dotychczas wzrost wynagrodzeń prawie co miesiąc okazywał się wyższy od prognoz i wyprzedzał inflację. Tak więc mimo szybkiego wzrostu cen przeciętne realne dochody gospodarstw domowych nie malały. Sytuacja zmieniła się w maju. Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw obniżył się z 14,1 do 13,5% r/r. Tym samym nie tylko okazał się dużo niższy od konsensusu prognoz (14,7% r/r) i naszych oczekiwań (15,3% r/r) lecz także niższy od inflacji w tym samym miesiącu (13,9 % r/r). Oznacza to niewielki jeszcze, ale jednak spadek dochodów konsumentów. Rozczarowaniem okazał się także odczyt zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Zamiast wzrostu o ok. 5 tys. etatów odnotowano jego spadek w takiej właśnie wysokości. W efekcie, w ujęciu rocznym zatrudnienie wzrosło o 2,4% zamiast 2,6% spodziewanych przez konsensus prognoz i nas samych. Warto jednak pamiętać, że to rozczarowanie przychodzi w okresie rekordowego poziomu aktywności zawodowej i szybkiej integracji uchodźców z Ukrainy na polskim rynku pracy (zatrudnienie znalazło już ponad 200 tys. spośród nich). Niepokoi jednak fakt, że oprócz niższej dynamiki zatrudnienia obserwujemy też spadek ilości wakatów zgłaszanych do urzędów pracy. Sugeruje to, że sytuacja na rynku pracy pogarsza się i w ciągu kilku miesięcy możemy zobaczyć wzrost bezrobocia (po odsezonowaniu). Powodów osłabienie na rynku pracy jest wiele. Od początku roku nastroje przedsiębiorstw są bardzo złe. To głównie kwestia bardzo wysokiej presji kosztowej, niepewności i zaburzeń w łańcuchach dostaw. Wprawdzie twarde dane makro w Polsce nie pokazywały dotąd spowolnienia koniunktury, ale takie spowolnienie było już widoczne u naszych głównych partnerów handlowych. W Niemczech, zarówno zamówienia w przemyśle jak i sama produkcja spadają. Ostatnie zawirowania na europejskim rynku gazu tylko ten trend wzmocnią. Prędzej czy później przełoży się to na pogorszenie kondycji polskich przedsiębiorstw. Nie dziwi więc że stawiają one coraz większy opór żądaniom płacowym swoich pracowników. Dziwi raczej, że stało się to widoczne dopiero w maju. Wzrost wynagrodzeń o 13,5% r/r nie jest obiektywnie złym wynikiem. Postrzegamy go jednak jako zwiastun hamowania presji płacowej. W perspektywie kilku miesięcy czynnik ten ma szansę przerwać spiralę płacowo-cenową, jaką obserwujemy co najmniej od jesieni ub. roku. Sugeruje to, że inflacja niedługo osiągnie swój szczyt (spodziewamy się go w sierpniu-wrześniu) i zacznie się stopniowo obniżać. Równocześnie realny poziom wynagrodzeń będzie naszym zdaniem kontynuował spadek, co przełoży się na obniżenie dynamiki konsumpcji oraz spowolnienie wzrostu. Sądzimy, że ten drugi proces będzie przebiegał nieco szybciej, co oznacza, że w najbliższych miesiącach czekają nas tendencje stagflacyjne. Postawi to Radę Polityki Pieniężnej przed bardzo trudnym dylematem, czy kontynuować walkę z inflacją kontynuując podwyżki, czy działać bardziej ostrożnie – nie chcą dopuścić do nadmiernego spowolnienia koniunktury” – ekspert Banku Pekao Karol Pogorzelski
„”Przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wzrosła w maju o 13,5%r/r (ING: 15,2%r/r; konsensus: 14,7%r/r), a zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 2,4%r/r (ING i konsensus: 2,6%r/r). Oba wskaźniki okazały się nieco słabsze od oczekiwań. Wprawdzie wysoki kwietniowy wzrost płac (14,1%r/r) był m.in. napędzany wypłatami rocznych premii i nagród oraz odpraw emerytalnych, jednak majowy wynik należy uznać za rozczarowujący. Wzrost płac okazał się niższy od wzrostu cen, co przełożyło się na pierwszy od maja 2022 spadek realnych wynagrodzeń. Spadek przeciętnego zatrudnienia o 5tys. osób względem kwietnia to także słaby wynik jak na maj. Z informacji GUS wynika, że było to m.in. wynikiem zwolnień w firmach. Przeciętne zatrudnienie wróciło do poziomu sprzed pandemii i o dalsze wzrosty będzie coraz trudniej. Z danych za jeden miesiąc trudno wyciągać daleko idące wnioski co do kondycji rynku pracy, jednak wpisują się one w scenariusz stopniowego spowolnienia gospodarczego. Nie sądzimy przy tym, aby gorsza koniunktura miała silny negatywny wpływ na poziom zatrudnienia i stopę bezrobocia. W szczególności jest zbyt wcześnie aby ocenić, czy presja na wzrost płac słabnie. Najbliższe kwartały upłyną pod znakiem dwucyfrowego wzrostu cen, co będzie przekładało się na żądania płacowe pracowników. Spowolnienie wzrostu gospodarczego powinno sprowadzić PKB w okolice potencjału, co oznacza, że jego negatywny wpływ na rynek pracy będzie najprawdopodobniej ograniczony. Spowolnienie gospodarcze może nieco ograniczyć presję popytową na ceny, jednak biorąc pod uwagę skalę inflacji odkosztowej nie zmieni istotnie perspektyw inflacyjnych” – starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Adam Antoniak
„Po niespodziance in plus w marcu i kwietniu, w maju dynamika zatrudnienia zaskoczyła negatywnie. Choć powszechnie oczekiwane spowolnienie aktywności gospodarczej może nieco hamować tempo wzrostu zatrudnienia, to sądzimy, że w maju w większym stopniu na te statystyki mogły wpływać efekty bazy związane z sytuacją epidemiczną w 2021 r. Być może w większym stopniu poprawa wskaźników zatrudnienia wynikała przed rokiem z efektu przywracania wyższego wymiaru etatu, co przekłada się na wyższe bazy odniesienia dla bieżących danych. Weryfikacja tej tezy będzie możliwa po publikacji pod koniec tygodnia danych dot. liczby pracujących. W minionych miesiącach te wskaźniki utrzymywały się na stabilnym poziomie przy zdecydowanie większej zmienności dynamiki przeciętnego zatrudnienia (wskaźnik przeliczany do pełnego etatu). Opublikowane dane wskazują także, że wskaźników przeciętnego zatrudnienia nie poprawia istotnie także napływ uchodźców. Najprawdopodobniej bowiem większość z tych osób (ok. 240 tys. zatrudnionych na podstawie uproszczonych procedur) nie jest zatrudniona na podstawie umowy o pracę, a tylko taka forma zatrudnienia jest uwzględniana w danych dot. przeciętnego zatrudnienia. Opublikowane dziś dane nie zmieniają naszych dotychczasowych prognoz, które zakładały w dłuższym horyzoncie spowolnienie dynamiki przeciętnego zatrudnienia poniżej 2,0% r/r w II poł. 2022 r. oraz w kierunku 1,0% r/r z początkiem 2023 r. wraz z dalszym wzrostem baz odniesienia oraz wyhamowania popytu na pracę w warunkach wyraźnego spowolnienia aktywności gospodarki. W mniejszym stopniu efekty cykliczne będą w najbliższych miesiącach wpływać na statystyki wynagrodzeń, które cały czas będą wspierać efekty demograficzne oraz strukturalne w niektórych sektorach (np. transport). Jednocześnie majowe dane wskazują na pewne ustabilizowanie się dynamiki wynagrodzeń (po jej solidnym wzroście w marcu i kwietniu) i pozwalają podtrzymać prognozę średniorocznego tempa wzrostu wynagrodzeń w okolicach 12,0% r/r. Pomimo sprzyjających efektów kalendarzowych (wyższa liczba dni roboczych i wyższy wzrost tzw. ruchomej części wynagrodzenia), niższa niż w kwietniu dynamika wynagrodzeń to efekt wolniejszego wzrostu płac w handlu (który w kwietniu okresowo był podwyższany wypłatą rocznych nagród w jednej z sieci dyskontów) oraz silniejszego wpływu efektów bazy w sekcjach zakwaterowanie i gastronomia oraz rekreacja i kultura (gdzie w minionych miesiącach następowało silne ich odreagowanie wraz ze znoszeniem restrykcji pandemicznych). Niższe tempo wzrostu zatrudnienia oraz wynagrodzeń przy dalszym wzroście inflacji CPI potwierdzają scenariusz słabszych perspektyw spożycia gospodarstw domowych. W połowie br. realne tempo wzrostu funduszu płac pozostaje niskie i zgodnie z naszymi prognozami obniży się jeszcze w II połowie roku, co przy wygasaniu nadwyżkowych oszczędności po pandemii, wyraźnie obniży dynamikę spożycia gospodarstw domowych w II połowie roku” – ekonomistka BOŚ Aleksandra Świątkowska
„Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (ok. 40% wszystkich pracujących) w maju wzrosło o 13,5% r/r (kons. 14,7%, PKOe 14,9%). Wzrost był nieco niższy niż w kwietniu (14,1% r/r), ale i tak był blisko wieloletniego rekordu. Niemniej, dynamika realnych płac r/r spadła poniżej zera po raz pierwszy od kwietnia-maja 2020, a wcześniej od okresu silnego spowolnienia gospodarczego w 2012. Jednocześnie dodatnia pozostaje realna dynamika funduszu płac, co w połączeniu ze zmianami podatkowymi od lipca daje pewne podstawy do wzrostu konsumpcji. Utrzymuje się dotychczasowa struktura branżowa podwyżek płac – najsilniejsze (23,5% r/r) występują w transporcie i gospodarce magazynowej, co wynika przede wszystkim ze zmian regulacyjnych. Tylko nieznacznie wolniej rosną płace w rolnictwie (22,4% r/r) oraz w branżach zmagających się z brakiem pracowników, którzy opuścili je w okresie pandemicznych restrykcji – kulturze, rozrywce i rekreacji (17,5% r/r) oraz HoReCa (16,5% r/r). W dwóch ostatnich branżach firmy szczególnie często sygnalizują, że wysokie koszty zatrudnienia są barierą rozwoju. W maju wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw po raz pierwszy od danych za styczeń był słabszy od oczekiwań, co można interpretować jako obniżenie ryzyka narastania presji płacowej w gospodarce narodowej. Tempo wzrostu płac w pozostałych segmentach (sfera budżetowa i mikroprzedsiębiorstwa) pozostaje niższe niż w sektorze przedsiębiorstw, a jednocześnie nie widzimy istotnych możliwości ich przyspieszenia (poza zaproponowaną podwyżką płacy minimalnej w 2023 o 14,6% r/r). Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w maju wzrosło o 2,4% r/r, co było słabszym wynikiem niż oczekiwania (PKOe: 2,6% r/r). W ciągu miesiąca zatrudnienie spadło o 5,2 tys., nieco głębiej od wzorca sezonowego. Dane sugerują, że rosnąca aktywność zawodowa uchodźców z Ukrainy nie jest widoczna w miesięcznych danych z rynku pracy (zapewne pracują w rolnictwie, małych jednostkach lub na umowy zlecenie). Według MRiPS już 240 tys. uchodźców pracuje na podstawie specustawy, co wskazuje, że pracuje już aż 43,8% uchodźców w wieku produkcyjnym (K 18-60, M 18-64). Jednocześnie wg ZUS na koniec maja liczba ubezpieczonych obcokrajowców wyniosła 990,5 tys. Ich obecność oraz bardzo szybki wzrost aktywności zawodowej łagodzi napięcia na krajowym rynku pracy” – ekonomiści PKO Banku Polskiego
„Zgodnie z opublikowanymi dziś danymi GUS, nominalna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób zmniejszyła się w maju do 13,5% r/r wobec 14,1% w kwietniu, kształtując się poniżej naszej prognozy (14,4%) i konsensusu rynkowego (14,6%). W ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach zmniejszyły się w maju o 0,3% r/r wobec wzrostu o 1,6% w kwietniu. Spadek realnych wynagrodzeń w ujęciu rocznym (oznaczający szybszy wzrost cen niż nominalnych wynagrodzeń) został odnotowany po raz pierwszy od pierwszej fali pandemii COVID-19 (maj 2020 r.) Warto zwrócić uwagę, że spadek wynagrodzeń w maju miał bardzo szeroki zakres. Zmniejszenie rocznej dynamiki nominalnych wynagrodzeń pomiędzy kwietniem i majem miało miejsce w 11 z 15 branż wymienionych w komunikacie GUS. Branże te odpowiadają za 87% wszystkich miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw. Spadek wynagrodzeń w ujęciu r/r w maju jest powiązany ze spadkiem płac w ujęciu m/m. Obniżenie wynagrodzeń w ujęciu m/m w maju jest standardowym zjawiskiem o charakterze sezonowym. W maju br. spadek ten był jednym z największych w dostępnej historii szeregu czasowego. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy był on spowodowany relatywnie wysoką dynamiką wynagrodzeń m/m w kwietniu (efekt wysokiej bazy), czy też jest to sygnał wskazujący na trwałe spowolnienie wzrostu wynagrodzeń. Dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się do 2,4% r/r w maju z 2,8% w kwietniu, kształtując się poniżej konsensusu zgodnego z naszą prognozą (2,6%). Zatrudnienie zmniejszyło się o 5,0 tys. w ujęciu miesięcznym. Zgodnie z komunikatem GUS zmniejszenie przeciętnego zatrudnienia w maju 2022 r. było wynikiem m.in. zwolnień w jednostkach, zakończenia umów i nie przedłużania ich oraz zwiększonej absencji pracowników z powodu zasiłków chorobowych. Uważamy, że tendencja do spowolnienia wzrostu zatrudnienia będzie nasilała się w kolejnych miesiącach z uwagi na zmniejszenie popytu na pracę powiązane z oczekiwanym przez nas spowolnieniem wzrostu gospodarczego. Spowolnienie wzrostu zatrudnienia i spadek realnych płac w sektorze przedsiębiorstw w ujęciu r/r przyczyniły się do zmniejszenia realnej dynamiki funduszu płac w sektorze przedsiębiorstw (iloczynu zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia skorygowanego o zmiany cen) do 2,1% r/r wobec 4,4% w kwietniu. Dzisiejsze dane stanowią ryzyko w dół dla naszej prognozy przyspieszenia konsumpcji w II kw. (do 10,0% r/r z 6,6% w I kw.). Precyzyjniejsza ocena tego ryzyka będzie możliwa po zapoznaniu się z danymi o sprzedaży detalicznej za maj, które zostaną opublikowane jutro” – starszy ekonomista Krystian Jaworski Credit Agricole Bank Polska
„Wzrost zatrudnienia zwolnił do 2,4% r/r w maju z 2,8% r/r w kwietniu i wobec prognoz 2,6% r/r. W ujęciu miesięcznym zatrudnienie spadło o 0,1% m/m lub 5 tys. etatów. Negatywne tendencje najmocniej uwidoczniły się w transporcie (-0,4% m/m), budownictwie (-0,2% m/m) oraz przetwórstwie (-0,1% m/m). Jakkolwiek słabszy wzrost zatrudnienia może być pochodną gorszych perspektyw gospodarczych, to warto zauważyć, że może to być opóźniony efekt wyjazdu z Polski pracowników ukraińskich, którzy przed wojną pracowali głównie w tych trzech sektorach. Naszym zdaniem w najbliższych miesiącach wzrost zatrudnienia będzie niemrawy. Pytaniem pozostaje, czy w statystykach pojawią się uchodźcy z Ukrainy. Wg informacji rządowych już ponad 200 tys. znalazło pracę na podstawie uproszczonej procedury. Gdyby decydowali się pozostać w Polsce dłużej i przejść na umowy o pracę, zaczęliby też pojawiać się w omawianej statystyce zatrudnienia. Płace wzrosły o 13,5% r/r, wyraźnie poniżej oczekiwań (my: 14,5% r/r, rynek: 15,0% r/r). Wzrost płac był nieco słabszy niż oczekiwaliśmy we wszystkich kategoriach, ale największe spowolnienie odnotowano w usługach, do 15,1% r/r z 16,7% r/r. Warto zauważyć, że w poprzednich miesiącach był wspierany przez efekty jednorazowe, takie jak dostosowanie wynagrodzeń w transporcie w związku z pakietem mobilności. Sądzimy również, że silny napływ uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli pracę usługach, może wywierać negatywną presję na płace w tym sektorze. Oczekujemy, że wzrost płac pozostanie raczej wysoki w nadchodzących miesiącach, przy czym należy odnotować, że inflacja w końcu zdołała przeskoczyć płace (CPI na poziomie 13,9% r/r w maju), co jest negatywnym prognostykiem dla wzrostu konsumpcji w drugiej połowie tego roku” – ekonomiście Santander Bank Polska
Źródło: ISBnews