Pomimo optymistycznych oczekiwań, inflacja w strefie euro nie chciała zwolnić w pierwszym miesiącu nowego roku.
Odczyty z Niemiec, Francji czy Hiszpanii pokazały wprawdzie spadek, niemniej był on znacznie poniżej konsensusu rynkowego. Z polskiego punktu widzenia najbardziej istotne wydają się dane od naszych zachodnich sąsiadów, gdzie widać coraz większy wpływ tzw. efektów drugiej rundy (tj. wzrost cen na skutek wzrostu oczekiwań płacowych i ich realizacji). Warto wskazać, że oczekiwana niższa inflacja wynikała w dużym stopniu z założenia, iż powrót stawki VAT do 19% z 16% w styczniu 2021 będzie teraz stwarzał wysoką bazę odniesienia. Brak tak znaczącego dostosowania oznacza, że presja inflacyjna w Niemczech rozlewa się coraz szerzej.
To wszystko stawia EBC przed trudną decyzją. Ostatnie komentarze jego szefowej – Christine Lagarde -sugerowały, że na razie EBC nie będzie spieszył się z podwyżkami stóp procentowych. Jednakże inni członkowie Rady Prezesów mają nieco bardziej zróżnicowane zdanie. Nie wykluczają oni możliwości podwyżki stóp, jeśli tylko warunki ekonomiczne będą takowy ruch uzasadniać. Tymczasem rynek stopy procentowej wycenia obecnie blisko dwie podwyżki po 25pb na przestrzeni kolejnego roku. Ewentualna zmiana retoryki EBC mogłaby oznaczać kolejny wzrost oczekiwań rynku odnośnie do cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. W takim scenariuszu miałoby to istotne przełożenie na sytuację w Polsce. Mianowicie, NBP musiałby utrzymać mocno jastrzębią retorykę oraz dostarczać kolejnych podwyżek stóp procentowych, aby złoty nie osłabił się do euro. Pamiętać należy, że słabszy złoty jest obecnie w interesie polskiej gospodarki, gdyż pozwoliłby na szybszy powrót inflacji w kierunku celu.
Źródło: Noble Funds TFI / Arkadiusz Balcerowski