Spodziewane kolejne działania antyinflacyjne sprawią, że tegoroczny deficyt budżetowy w ujęciu unijnym (tzw. general government) będzie bliższy 3,5% PKB wobec planowanych przez rząd 2,9% PKB, prognozuje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). Według PIE, deficyt spadnie „wyraźnie poniżej” unijnego limitu 3% PKB w 2023 r.
„Sejm przyjął projekt budżetu na 2022 r., który zakłada, że deficyt liczony według metodologii unijnej wyniesie 2,9% PKB. Uważamy, że w obliczu wysokiej inflacji, prawdopodobne jest wprowadzenie kolejnych działań pomocowych, a w efekcie spodziewamy się niższej realizacji dochodów. Nie można wykluczyć też potrzeby nowelizacji budżetowej. Szacujemy, że finalny deficyt będzie raczej bliższy 3,5% PKB” – czytamy w „Miesięczniku makroekonomicznym PIE”.
Jednak, jak podkreśla Instytut, pomimo dodatkowych kosztów związanych z walką z inflacją, deficyt finansów publicznych będzie w Polsce mały na tle zachodnich państw Unii Europejskiej.
„Nawet po uwzględnieniu kosztów tarcz pomocowych, będzie on niższy niż prognozowany przez Komisję Europejską (KE) średni wynik dla państw członkowskich (3,6%) czy strefy euro (3,9%). Prognozy KE formułowane były w listopadzie i nie uwzględniają działań pomocowych podejmowanych w celu ograniczenia inflacji – te podniosą deficyty w większości gospodarek. Dla przykładu: gabinet francuski zaproponował m.in. wypłatę voucherów energetycznych dla 38 mln gospodarstw domowych oraz cenę maksymalną na gaz do końca 2022 r. Konieczność ograniczania społecznych kosztów inflacji prawdopodobnie spowoduje zamrożenie dyskusji o potencjalnej konsolidacji w państwach UE” – czytamy dalej.
Według PIE, Polska w 2023 r. będzie spełniać kryteria paktu stabilności i wzrostu.
„Deficyt w relacji do PKB spadnie wyraźnie poniżej 3% PKB. Bieżące prognozy KE wskazują, że podobne wyniki osiągną Niemcy, kraje skandynawskie oraz region Europy Środkowo-Wschodniej. Problem z redukcją deficytu będzie miało 11 państw wspólnoty. Będą to jednak największe i jednocześnie najmocniej zadłużone kraje UE, np. Włochy, Francja, Hiszpania czy Portugalia” – napisano też w raporcie.
Źródło: ISBnews